(20/h) Las jodłowy, czasem buki. W przepięknych karkonoskich borach warunki grzybowe idealne. W widocznych miejscach przy drogach dumnie stoją rude jędrne borowiki, na igiełkach czekają podgrzybki, gdzieniegdzie maślaki złociste, ceglastopore, zajączki i kurki.
2021.8.8 16:54
szerzej: Nie widać zainteresowania grzybami, drogi przy lesie wolne od samochodów. Widocznie miejscowi mają już przesyt od tej obfitości. Cudownie jest nacieszyć się tak łatwym i miłym zbieraniem na wakacjach. Starachowickie Dębkoszczaki pozdrawiają grzybniętych!
(4/h) Pierwszy w tym roku wyjazd rowerkiem do lasu, przez dwie godziny znalazłem 8 prawdziwków w tym połowa robaczywa i jeden podgrzybek zdrowy w lesie mokro grzyby były durze małych nie widziałem więc na wysyp trzeba jeszcze trochę poczekać.
(0/h) W lesie mokro, zielono, pachnie grzybami ale co z tego. Po 2 km pierwszy prawy młodziutki, za 500 m kolejny i tyle. Żadnych usiatków, kozaków, podgrzybków, kurek. Mnóstwo gołąbków i pierwszy muchomor czerwony. Wyprawę uratowały dwa siedzunie hura, znalezione prawie przy wyjściu z lasu. Myślałam że będzie tragedia ale siedzuń to dla mnie najlepszy grzyb. Z cebulką i jajkiem mniam. Z lasu wygonił nas nie brak grzybów a wszechobecny dźwięk pił 😭 Moja miejscówka prawdziwkowa zasypana ściętymi drzewami a ostatni Mohikanin świerkowy jest tylko wspomnieniem. Jestem załamana. Wiem że to nie miejsce
2021.8.7 16:14
szerzej: ale czy ktoś może powstrzymać ogromną dewastację lasów. Ja rozumiem ściąć drzewo, ale po takiej wycince nie ma podłoża. Wszystko zryte i skopane, zasypane gałęziami, które będą leżeć przez następne 5 lat. Wyć się chce. Wyprawa do jakiegokolwiek lasu to sport ekstremalny, wszędzie można skręcić nogę bo nie ma lasu bez leżących gałęzi i dołów w ziemi. Patrząc na swoje lasy obawiam się że w przyszłym roku nie będzie gdzie chodzić. Tyle drzew co przez ostatnie 5 lat nie wycięto przez całe moje grzybiarskie życie. Tym smutnym akcentem kończę. Pozdrawiam.
(3/h) Dzisiaj dość ciekawa wycieczka, najpierw Jedlina-Zdrój, potem Unisław Śląski, a na końcu Łączna koło Mieroszowa, ilość grzybów porównywalna. Piękne lasy, miło spędzony dzień. Głównie prawdziwki innych grzybów dopiero początki. Teraz tydzień przerwy. Pozdrawiam.
szerzej: pojechałem na to samo miejsce co wczoraj. kurki spokojnie na mnie czekały. i w sosnowym lesie i we wrzosach (choć już bez jakiś ilościowych szaleństw...). dozbierałem jeszcze w innym miejscu - typowy "poligonowy" teren, czyli rzadki las brzoza/sosna (kurki w mchu). i po sąsiedzku w niewielkim dębowym zagajniku. w sumie 2,66 kg. kurki ładne. aha, jeszcze 2 sarenki napotkane - przemknęły wśród wrzosów. z przemkowskiego poligonu meldował - nierob.
(12/h) Piątek 06.08. 2021. Las od którego wszystko się zaczęło (Krzyż Milenijny na Zabobrzu). Miejsca znam, grzybków jadalnych ogólnie brak. Jeden prawdziwek na start, później ceglastopory i stop. Poszedłem jeszcze w jedno miejsce, miały być prawdziwki a zrobiło się żółto kurki, kurki i kurki. Jednak na początku las z tyłu Leroy Merlin i ten jelonek, nie chciał odejść, trochę poryczał. To wyraźnie było jego miejsce, zakłóciłem jego spokój, bywa.
(15/h) W lesie pojawiają się grzyby, sporo malutkich kurek. Brałem tylko większe, znalazłem dwa gatunki - te bardzo żółte na cienkich nogach i bladobiałe na bardzo grubych nogach.
szerzej: pojechałem tak jak we wtorek na były poligon. w "moje" miejsce na kurki, które ostatnie lata nie zachwycało. ale to już historia!!! zbierałem dokładnie 2 godziny i kwadrans. nieco ponad 3,5 kg. w lesie sosnowym pod igliwiem miejscami pomarańczowo. ale we wrzosach... no trafiłem na takie miejsce, że... powaliło mnie na kolana. "działka" trzy spore kroki na trzy... sobie policzyłem i w tym jednym miejscu 258 sztuk! i to nie jakieś mikrusy, tylko kurki średnie, duże i bardzo duże. szaleństwo. z przemkowskich lasów raportował - nierob
(4/h) Witam i w końcu udało się coś nazbierać, bez rewelacji ale sosik będzie. Głównie prawe - zdrowe, kilka podgrzybków, maślaków i 3 ceglaki. Po wizycie na Łącznej pojechałam na Mieroszów i tam zaledwie 4 prawdziwki znalazłam. Pozdrawiam.
(0/h) Kilka km spaceru, i nic. A to jest las gdzie są podgrzybki, prawdziwki, kurki, kozaki - czyli wszystko. Nawet przy drodze nie było aut oraz sprzedających. Nic - na weekend wyjazd na "ranczo" w Bory Stobrawskie - bo tu na razie nie ma sensu zaglądać...
(60/h) dzisiaj w lesie prawie tak miła niespodzianka jak złoto mieszanej sztafety w Tokio...... a chodzi o trzy zdrowe borowiki (pierwsze w tym sezonie). po kurki zawędrowałem tym razem na były poligon koło Przemkowa. miejscami (las sosnowy) już trochę wysuszone, ale w większości jeszcze ładne. najfajniejsze we wrzosach. w sumie wiaderko i trochę - 1,5 kg. i jeszcze jedno. na jednej z głównych dróg na poligonie "plaga" motyli jednego gatunku (rusałka żałobnik). po prostu chmary tych owadów. z okolicznych lasów donosił nierob (motyla noga...)
(4/h) Około godzina spaceru. Udało mi się znaleźć 5 maślaków żółtych, kilka bardzo młodych kurek oraz jednego podgrzybka brunatnego ukrytego w trawie. Znalazł się również samotny mleczaj rydz, jednak został w lesie z uwagi na jego marny wygląd. Oprócz tego istne zatrzęsienie muchomorów czerwieniejących. Pojechałam z nadzieją na znalezienie choć jednego borowika szlachetnego, jednak chyba jeszcze za wcześnie.
(50/h) dzisiaj powtórka z piątku: najpierw Tokio, potem na kurki...
2021.8.2 16:41
szerzej: ... miejscami całkiem spore się trafiły. tym razem 1,5 kg (5 litrowe wiaderko). bo deszcz przegonił... oprócz tego napotkanych sporo brązowych kozaków i jeden borowik. jakieś 60 procent kurek przy drodze. reszta w lesie (młodnik - sosna, buk, brzoza - pod liśćmi się poukrywały) i stary las - brzoza/sosna/świerk. i tam te najdorodniejsze. z pachnących już tu i tam grzybami przemkowskich lasów donosił - nierob.