(6/h) Być może ostatni dzień tego sezonu i kompletna lipa (choć las nie był lipowy). Po 2 zmianach miejscówek (w pierwszych 2 nie było kompletnie nic), w 3. wyniki jak na zdjęciu - 9 podgrzybków (z połowa poszła do kosza po oględzinach w domu), paręnaście maślaków w moim "miejscu maślakowym", parę małych kolczaków rudych i jakieś resztki gołąbków zielonofioletowych. Ze względu na jakość i wielkość (niektórych) grzybów wynik do statystyk dzielę przez 3. Ps. Zauważyłem, że w miejscach, gdzie w zeszłym roku były grzyby, np. podgrzybki, teraz kompletne zero, za to pojawiają się w innych lokalizacjach.
(0/h) Niestety totalna sromota, żal i smutek... moje ulubione buki, brzozy i dęby kompletnie puste, jakby jakaś złośliwa leśna wiedźma wymiotła po prostu spod nich wszelki grzyb, perfidnie zostawiając 1 prawusa zeżartego przez ślimory, 1 czerwonego kapcia i 3 podgrzybki aż czarne w środku od robali! Na nic zaklinanie rzeczywistości, łudzenie się, że może za tydzień, że wilgotno i ciepło, itp itd, trzeba pogodzić się z faktem, że to już definitywny koniec sezonu! Owszem, w monokulturze sosnowej pewnie sypnie jeszcze miejscowo podgrzybkiem, a później zielonką i siwką, ale to już nie moja bajka...
(33/h) Witam wszystkich Grzybniętych 🙃 Człowiek patrzy na raporty z innych rejonów i się zastanawia - jak to jest? Tam takie grzyby, a tu taka lipa? W zeszłym tygodniu miałem ruszyć w las, ale przeszedłem małe załamanie nerwowe 😆 po rekonesansie swoich miejscówek (wszystkie miejsca - to-tal-na pust-ka). Jednak zbliżał się kolejny weekend i nadzieja na odmianę trendu znowu rosła. Tym razem zmiana strategii. Żadnych stałych miejscówek. Najpierw rekonesans, żeby zobaczyć w jakim lesie cokolwiek rośnie. Coś było. Potem siedzenie nad mapą i szukanie podobnych siedlisk. Porąbane nie?
W moich stronach grzyby były tylko i wyłącznie w świerkach, przede wszystkim we mchu. Lasy liściaste jakby zakończyły już działalność - nic interesującego, nawet starych okazów. podgrzybki głównie brunatne (większość zdrowa) trochę złotawych (prawie wszystkie robaczywe) i kilka innych. Ilościowo jest całkiem zacnie. Ale po wyjęciu kani i siedzunia miałem niecałe pół koszyka grzybów, bo wszystkie podgrzybki były bardzo, bardzo młode. I to daje nadzieję na przyszły tydzień. Wgląda jakby u mnie dopiero się zaczynały. A prognozy pogody są optymistyczne. Więc kto wie? Może jeszcze coś się uda? 🙃
(15/h) Szału nie było, ale coś tam wpadło. W przeważającej większości podgrzybki brunatne i zajączki, w tym jeden gigant (11 cm średnicy) - na górze zdjęcia - którego wziąłem początkowo za prawdziwka (wielki, jędrny, bez pasożytów), ale jednak rurki sinieją. podgrzybki w niektórych miejscach grupowo, w innych zupełnie brak. Niestety, nawet te przywiezione do domu (a sporo zostawiłem w lesie) w dużej części okazały się do wyrzucenia (obciąłem statystykę) - robaki w tych grzybach to plaga. Dodatkowo 1 ceglasty, 2 kolczaki rudawe, 2 lepisty nudy i 3 czubajki (1 okazała się czerwieniejącą... do kosza).
(20/h) I zaklinam, niech zbieracze z W-M nie tracą nadziei... :) Niezrażony ostatnimi porażkami, dziś w miejscu, gdzie w połowie września zbierałem prawdziwki, całkiem sporo podgrzybków brunatnych, średnich i dużych (największy średnicy 10 cm), a prawie wszystkie zdrowe, najwyżej lekko pogryzione przez ślimaki. Zwykle pojedynczo, czasem po 2. Dodatkowo kilka gołąbków w dobrym stanie i na deser - Król, dorodny, zdrowy prawdziwek. Moje przewidywania się sprawdziły - wilgoć i ciepła pogoda dały efekt. P. brunatne wg moich obserwacji najłatwiej znaleźć w lesie liściastym z domieszką sosny (jak dziś).
(15/h) Witam całą Leśną Brać po długiej niebytności:-) Nie mówię, że w lesie nie siedziałam, ale kiedy był u nas wysyp to i wpisów było bardzo dużo, więc sprawa była jasna. Później nagle się skończyło i o czym tu pisać? Chyba, że o garstce przemokniętych kurek lub robaczywych maślakach:-) Ale Kochani Grzybiarze jest nadzieja! Może nie będzie tyle co wcześniej, ale jest sens szukać! Przechodzę do rzeczy dzisiaj: 3 borowiki szlachetne, ale jakie? Jednym słowem cudo, aż żal, że aparatu nie wzięłam. Do tego 20 maleńkich podgrzybków, 10 pięknych maślaczków zwyczajnych, 5 koźlarzy babka, 10 kurek, 4 kanie!
(6/h) W lesie liściastym z domieszką sosny. Wynik raczej biedny: 6 średnich podgrzybków (o dziwo wszystkie zdrowe, choć nadgryzione przesz ślimaki, jak wszystko co ostatnio zbieram) zmarniały maślak i gołąbek, jeszcze nie wiem do końca który, ale łagodny w smaku, więc chyba do zjedzenia. Znalazłem też grupkę gąsek, które miałem nadzieję, że są niekształtne, ale to chyba mydlane, więc oczywiście nie liczone i pójdą do kosza. Nadchodzący weekend, przy obecnym ociepleniu, to chyba ostatnia nadzieja, że pojawią się w okolicach Elbląga większe ilości grzybów.
(2/h) Wynik jak na zdjęciu: ładny gołąbek fioletowozielony i 2 podgrzybki podjedzone przez ślimaki. Proszę się nie sugerować słabymi statystykami, bo wynik mógłby pewnie być znacznie lepszy w tych lasach, ale: 1) lał deszcz, nie tylko za kołnierz, ale na okulary... 2) wrzepiłem się w jakieś straszne chaszcze i wydostanie się zajęło mi więcej niż właściwe zbieranie, 3) pełna pokrywa grubych chmur o 16.00 nie daje za wielkich szans na znalezienie małych i brązowych... Myślę, że w najbliższych dniach może być całkiem dobrze :)
(10/h) W lesie mieszanym sladowe ilosci lepisty nudy. Na wycince boczniak (zdziwko ze juz) i w koncu opieńki. Zabralem do domu tylko koszyk ale mozliwosci koszenia byly spore.