(70/h) Same podgrzybki, 223 sztuki, połowa słoiczkowe. W lesie pozornie sucho, głębiej jest wilgoć, dużo młodych. Grzyby rosną praktycznie wszędzie. Na zakończenie, w drodze do samochodu okazały prawdziwek.
(150/h) Przy drogach raczej słabo. Wszystko wyzbierane. Trzeba po prostu pójść głębiej w las i tam grzybów do oporu. koźlarze, prawdziwki, maślaki, podgrzybki. Niestety wszystkie prawdziwki robaczywe. Ledwo co udało się wykroić 2 kapelusze "bez robali" na chyba 100 znalezionych prawdziwków. Maślaków tak 50%/50% z robalami i bez. Za to podgrzybki i koźlarze zdrowe i dorodne. Większość grzybów jest raczej "stara", ale zdrowa. Mimo braku deszczu wciąż pojawiają się "młode" grzyby. Jakieś 2 godziny w lesie dały wiadra: 15 L koźlarzy i 15 L +10 L podgrzybka (z domieszką maślaka i prawdziwka).
(75/h) Ta sama miejscówka co tydzień temu i wynik ilościowy bardzo podobny. Różnica widoczna w ilości robaczywych grzybów (było 50% jest 10%). Niestety odczuwalny brak deszczu. Grzyby podsuszone i gorszej jakości.
(70/h) 210 podgrzybków w 3 godziny. Trawa, borowiny, gruby mech. Różnej wielkości, do suszenia i słoiczkowe. Zdrowe. Trzeba zbierać w miejscach nieuczęszczanych. Potrzebny deszcz. Na fotce już po oczyszczeniu. Pozdrawiam.
(50/h) 22 prawdziwki w miarę młode ( drugie tyle zostało z robakami, ok 100 podgrzybków, 5 maślaków, kilka kozaczków i kurek... Grzyby wysuszone, potrzebny deszcz do kontynuacji zbiorów
(100/h) 2 godzinki w lesie. Głównie podgrzybki w każdej wielkości, 3 prawdziwki, garść kurek. W lesie sucho, ludzi niewiele, ale każdy z pełnym koszem.
(90/h) Witam Ciąg dalszy wysypu podgrzybka, trochę zajączków maślaków a nawet 4 rydze. Las piekny w słońcu rosy rano mało Jak dalej będzie sucho to kiepsko Dominują już większe owocniki część jest robaczywa Pozdrawiam
(100/h) Kontynuacja niesamowitego wysypu prawdziwków, początek podgrzybków.
Obłędu borowikowego ciąg dalszy. Tym razem większość grzybów wyrośniętych, okazałych. Tylko przykro, bo bardzo dużo robaczywych. U podgrzybków odwrotnie - owocniki raczej młode, robaczywe nieliczne, nawet jeśli rosły w suchym piasku. Widać, że grzybki bardzo chcą rosnąć, ale bez deszczu będzie im trudno, bo już teraz są mocno podsuszone. Podczas czyszczenia starannie podliczyliśmy zebrane skarby: 138 borowików, 280 podgrzybków (brunatne i kilka zajączków), 67 maślaków (zwyczajne i żółte) oraz 2 koźlarze.
(200/h) Pomimo suszy wysyp podgrzybka. Młody las sosnowy z mchem, który utrzymał trochę wilgoci. Nie odszedłem dalej niż 200 od samochodu i po godzinie pełen kosz 8 kg podgrzybka.
(110/h) Dwugodzinny popołudniowy wyjazd zaowocował 25 l grzybów - głównie podgrzybki średniej wielkości, po kilka prawdziwków, maślaków, kani i koźlarzy. Nie trzeba się było daleko nachodzić, wszystko zebrane w jednym z kilku stałych miejsc, grzyby rosły też przy samej drodze. Co dziwne, tylko kilka sztuk było robaczywych.
(80/h) Witam Sypneło podgrzybkiem ale raczej większe i suche trochę zajączków prawdziwki tylko młode bez robaków kozaki juz nie nadają się do zbioru kurek już nie ma. W lesie bardzo sucho jak nie popada to kiepsko nawet rano już rosy nie ma Pozdrawiam
(40/h) Cały czas okolice Małego Gacna. Kozaki coraz większe. Młodych grzybów mniej. Prawdziwki coraz częściej robaczywe, niektóre młodniki brzozowe 100% do wyrzucenia. Jeden kwadrat brzozowy z sukcesem. Nie wiem od czego to zależy. 41 prawdziwków i wszystkie zdrowe...
(70/h) Ponad setka prawdziwków szacunkowo 140, kozak, kilka maślaków, kilka miodò wek. Prawdziwki w lasach debowych, w brzozach pusto. Robi się naprawdę sucho. Bardzo dużo robaczywych.
(20/h) Las sosnowy. Głównie zajączki i podgrzybki. Kolejny raz rozeznanie, tym razem w innym miejscu. Czas spędzony w lesie to niewiele ponad godzina. W lesie sucho jak pieprz, mimo poniedziałkowego przedpołudnia grzybiarzy sporo, grzybów - przeciwnie. Cóż, przede wszystkim trzeba poczekać na deszcz...
2020.9.14 16:25
szerzej: Przyznam szczerze, że bardzo żałuję, iż nie dałam rady we wcześniejszym terminie ruszyć do lasu. W ubiegłym tygodniu było dość mokro, doniesienia były imponujące. Mam tylko nadzieję, że nie wszystko stracone i jeszcze wrócę z pełnym koszem :)