szerzej:
Bardzo się cieszę z tego jednego borowika górskiego😊, i w ogóle z tego, że coś się zaczyna dziać. Miałem do rozważenia jakieś 7 opcji gdzie jechać, ale dawno nie byłem w Małopolsce i to chyba przeważyło. Poza tym wiedziałem, że w tym rejonie nie będzie padać. Pogoda dobra do chodzenia, zbocza nie za strome, chciałby jeszcze raz pochodzić w tym rejonie w najbliższym czasie. To był chyba pierwszy od dwóch miesięcy weekend składający się z dwóch dni wolnego, także wreszcie miałem trochę więcej czasu. Wszystkie grzyby już zamarynowane, na jutro zostały tylko kurki i maślaki do sosiku. Pozdrawiam i do usłyszenia😊
szerzej:
Długo nie było żadnych wieści o ruchach wojsk. Zwiadowcy albo uraczyli się księżycówką albo służbę porzucić postanowili. Wybrałam się więc sama na rekonesans. Na przywitanie wiatr zimny ostrzeżenie uczynił. Nie zwróciłam uwagi wszakże na to przesłanie. W chaszczach szlachcic przykucnął. Jasna głowa go zdradziła. Wnet do kosza wrzucony został. Nie doceniłam jednak sprytu jego, bo w euforii, zadowolona z pojmania wroga, czujność straciłam i pułapki przez wojów przygotowanej nie zauważyłam. Zahaczyłam nogą o pal jakiś i jak długa runęłam, wrzask dziki z trzewi wydając 😂 Ciemność widzę, pomyślałam. Ale wszak motto moje: padłaś, powstań, ubieraj koronę i zasuwaj ( chociaż czasy teraz koroniaste i motto trochę w moich oczach straciło ), sprawdzać zaczęłam, czy członki wszystkie w całości i ruszać nimi mogę 🤕. Na szczęście, pomimo bólu, uszkodzeń nie widać, do dalszej walki ruszyłam. Animusz jednak jakby osłabł, ale że zawzięta baba jestem, to do niewoli jeszcze kilku szlachciców zostało wziętych, 3 kozaków i kilku giermków, co w gaciach żółtych paradowali. Obłąkany jegomość, w kolczatce, oszczędzony został, bo jeden, to życie postanowiłam mu darować, żeby innych ostrzegł, że ja tu jeszcze potyczek nie zarzuciłam. Znowu się nie popisałam taktyką, ale, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, doświadczeniem nauczona, że oczy trzeba mieć dookoła głowy nowe sposoby obmyślę. No by było na tyle z wyprawy mojej, bo z przyczyn powyższych skrócona została 🤕🤬
szerzej:
Cześć, dziś wrzucam mój pierwszy post także pozdrawiam wszystkich użytkowników grzyby. pl.
Nie przedłużając zdjęcie z dzisiejszego grzybobrania. Ściółka sucha, ale w wilgotniejszych miejscach da się coś znaleść. Teraz nic tylko czekać na pełnię, deszcz i następny weekend.
Darz bór!
szerzej:
Korzystając z pozostałych mi "znaków" opiszę kulinarne doznania. Dwa lub trzy sezony jeden z naszych kolegów z tego forum, dosyć znany, nie będę pisał kto, ale jest ze Śląska i ma białego psa;-P, opowiadał mi o "niezapomnianym" smaku sosu grzybowego z dodatkiem goryczaka żółciowego. Otóż kilka tygodni temu miałem okazję spróbować go osobiście, nie był świeży, tylko osobiście prze ze mnie zamrożony, więc nie wiem czy był tak "wspaniały" jak świeży, ale mimo że jeszcze nigdy go nie próbowałem, od razu wiedziałem, że to on. Ponieważ był to mój pierwszy, a może i ostatni raz w życiu, postanowiłem dać spróbować żonie:- P, żeby nie miała żalu, że ją taki "rarytas" ominął. Na "wspaniały" smak w ustach pomogły dopiero ogórki kiszone... może by tak jakąś sałatkę z ogórkami kiszonymi spróbować zrobić;-D