szerzej:
Wczorajszy wieczorny spacer rozpalił nasz grzybiarski zapał. Zabawa w kuchni trwała do późnej nocy, więc rankiem skoro świt, gdzieś tak ok 12.00 😊😊 Wybraliśmy się na Biały Krzyż ( przełęcz salmopolska ) "Szturmowy" koszyk wzięty z zamiarem "jakby tak coś rosło " przy drodze. Wzięta również na wszelki wypadek płócienna anuszka. O tej porze to się wraca z grzybów, a nie idzie zbierać - jasna sprawa. Spotkani w dolinie grzybiarze jakoś nie wyglądali na usatysfakcjonowanych, więc odetchnęliśmy z ulgą, że nie zarwiemy drugiej z rzędu nocy na przetwory. Odetchnęliśmy..... do czasu...... Jak może część z Was wie, raczej omijamy uczęszczane szlaki, zwłaszcza w weekendy i chodzimy sobie znanymi sobie ścieżkami. I tak pomalutku drapiemy sie pod górę.... tu prawdziwek pod bukiem, tam prawdziwek, tu kozak pod brzózką, tu kurki. I nadeszła ta chwila, kiedy jakiś diabeł, niecnota skusił, żeby zerknąć w młodniki świerkowe. Kurcze, że też mnie coś podkusiło.... Pierwszy raz czułem się jak na filmikach z netu pokazujących grzybobrania z Rosji czy Norwegii. Po krótce.... "średnia borowikowa" na metr kwadratowy w świerkowych szkółkach to 5-8 sztuk wielkości od pinezek do talerzy deserowych. Koszyk i anuszka i plecak były pełne w połowie pierwszego młodnika. I wtedy padło sakramentalne dosyć, basta, starczy. Szlus 😊😊 A to dopiero początek zabawy w grzybobrania. Kończę bo ocet i cebula do krojenia wzywają. Pozdrawiamy S&T&R
szerzej:
Grzybów nie ma. W lesie cicho, pusto a przede wszystkim sucho. Nie przeszkadza to tengoskórom, których w lesie najwięcej. Od czasu do czasu jakiś gołąbek czy muchomor. Nie ma o czym pisać ale trzeba by zakończyć pozytywnie 😀 Poznany kolejny kawałek lasu a jutro się wyśpię bo nigdzie nie jadę 😜
szerzej:
ma do zabrania, bo zakaz wjazdu i szlaban.. Tylem wyniósł, ile w koszyku na pieńku. "To był fatalny dzień... nie chcę więcej takich dni..."
szerzej:
Że nie ma prawdziwków, OK. rozumiem.. nie zawsze jest ich pora. Ale ceglasia nie znaleźć lub podgrzybka, toż to normalnie wstyd: (. Może tazok z Rubikiem poratuje i choć malucha z Brennej rzuci - hej :). Odpowiadając co nieco na komentarze: grazka - dziękuję za Kofcika :). Któż może lepiej wiedzieć, jeśli nie Ty? sromotnik - Zetor z silnikiem Adidasa "R". Nieprzemakalna skóra, póki po kolana się nie chlupnie :). Grzybowy mnie rozśmieszył okratkiem. Sąsiadów z katowickiego, tyskiego i Zagłębia - pozdrawiam. dzidek - czystek pijasz a trzęsiesz się, jak stara baba :). Nika - na szczęście mam z sobą rower :). Paweł-Tarnów - dziękuję za pomysł na dupolot :), starym sposobem od stworzenie świata.. brodem, brodem..
Darz Grzyb. Będzie lepiej. Na niedzielę ulewy, idzie pełnia. Ludzie mają większe zmartwienia niż brak grzybów: (. 3-majcie, Duetowi postępy prac postaram się jutro pokazać.
szerzej:
Wiadomo, że to żart z mojej strony aby szukać grzybów właśnie w tym miejscu. Dawno nosiłam się z tym zamiarem aby tam pojechać bo nigdy wcześniej nie byłam. Obydwie części pustyni przedziela lase zlany totalnie po sobotnich opadach. Zieleń odświeżona, jeżyny na deser, powietrze wspaniałe i cóż więcej mi potrzeba. Myślę, że opady które były i pogoda w miarę fajna pozwolą mi wreszcie coś konketnego znaleźć, pozdrawiam wszystkich