(60/h) Łódzkie wita kujawsko-pomorskie!!! :) Weekend spędzony w okolicach Gorenia, z czego calutka niedziela, od zmierzchu do świtu, w lesie. I cóż ja mogę napisać – było boskooo!!! Pogoda wymarzona: o 6:00 rano termometr wskazywał 13 st., w ciągu dnia cieplutko, ale pochmurnie, momentami nawet trochę pokropiło. W lasach totalne pustki – przez cały dzień minęłam 1 osobę, która marudziła, że grzybów bardzo mało. I w tym miejscu nasuwa się pytanie, czy ludzie grzybów nie widzą, czy to po prostu ja mam takiego nosa do miejscówek? Owszem, jakiegoś powalającego zatrzęsienia nie było i jednak spora część zbiorów pozostała w lesie z powodu zarobalenia. Ale mimo to w trakcie ciachania do auta wracałam kilka razy, aby pozbyć się tachanego ciężaru i lżejsza móc latać dalej i dalej :) Górował podgrzybek brunatny (sporo młodych, ale też dużo średniaków i ogromnych kapeluszy). Poza tym bardzo dużo kurek, co o tej porze roku i biorąc pod uwagę pojawiające się opieńki i gąski zielone, jest swego rodzaju fenomenem. Sporo również pociech i sitaków. Dużo mniej jednak borowika (9 szt.), koźlaka (2 szt.) i krawca (1 szt.). Trafiło się również kilkanaście dużych i bardzo dużych piaskowców modrzaków i kilka mniejszych piaskowców kasztanowatych. A na deser dwa piękne siedzunie sosnowe. Niestety po południu padł mi już telefon, więc nie miałam możliwości uwiecznienia niektórych, naprawdę olśniewających swą urodą, okazów. Niemniej jednak niedzielne ciachanie udało się bardzo, bagażnik zapełniony po brzegi + w środku auta jeszcze 3 torby (ogólny zbiór 4 osób, a na zdjęciu widoczny 2-osobowy po 1,5 godziny łażenia.) i do domu powróciłam jak zawsze w pełni usatysfakcjonowana :) Prognozy pogody zaczynają powoli straszyć … o ile w nadchodzących dniach ma być ponad 20 st. i słonecznie, a potem ma się ochłodzić do 12-15 st. i ma być deszczowo, to pod koniec miesiąca zapowiadają znaczne ochłodzenie i w nocy przymrozki. Szkoda, bo sezon mógłby potrwać jeszcze spokojnie przez cały listopad. Ale nie traćmy nadziei – z tymi prognozami długoterminowymi bywa różnie, więc może się jednak nie sprawdzą;) Cokolwiek by się nie działo, to w kujawsko-pomorskie zawitam jeszcze na pewno w połowie listopada i na samą myśl już mi nóżka niespokojnie tupie i doczekać się nie mogę;) Łódzkie pozdrawia kujawsko-pomorskie! Darz Grzyb!!! :)
(35/h) Lekko zdezelowane lub podgryzione przez ślimaki podgrzybki oraz przerośnięte kurki. W lesie ciepło, wilgotno... To jeszcze nie koniec w tym miejscu
(100/h) Puszcza bydgoska - piękne podgrzybki, praktycznie bez robaka, w 3 godziny dwa wiaderka, ja i 7 letni synek, noce ciepłe, mokro, to jeszcze nie koniec, jest tylko jedno ale..... znana miejscówka
(55/h) Rezultaty wczorajszego i dzisiejszego zbierania podobne - podgrzybki i kanie. Grzybów trzeba się naszukać, sporo z nich jest nadgryzionych przez ślimaki, za to żadnych robaczywych. Niektóre z dawnych grzybowych miejsc zalane przez Strugę, której poziom jest bardzo wysoki.
(50/h) W lesie mokro. Trafiały się głównie podgrzybki, większość wyrośniętych. Szczególną atrakcją dzisiejszego grzybobrania był dzik - na szczęście czmychnął w bezpiecznej (dla zbierającego) odległości. Kilka lat temu leśną drogę przecięła para biegnących łosi, ale do dziś największym spotkanym zwierzęciem były żaby.
(100/h) Dzisiaj kilka prawdziwków, reszta podgrzybki, przeważnie niewielkie i twarde - do octu. W przeciwieństwie do poprzednich dni grzybki nie rosły co kawałek, tylko po weekendowym grzybobraniu "konkurencji" trzeba się było sporo nachodzić, żeby znaleźć piaszczyste 30 m kw. z zawartością pozwalającą napełnić całe wiaderko :)