śląskie — doniesienia o grzybach 2017.07.31 - 08.13
Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
dwie godziny chodzenia i nic
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 12 na godzine
Bycie „Ostatnim Mohikaninem” zobowiązuje. Lubiana przeze mnie powieść Cooper’a to doskonałe opisy przyrody, wartka i pełna dramatyzmu akcja, barwna narracja i charakterystyczni bohaterowie. Nie ma w tej powieści niczego o grzybach, ale skoro zostałem sam jak palec na wzburzonym morzu grzybowej nicości, Anno Domini 2017 to z miejsca poczułem się jak Unkas. Dzisiaj załączam misz-masz zdjęciowy, zamiast słowa przeciwko słowu i „przeciągania liny„, że jednak coś tam rośnie w Śląskich Beskidach. Popołudniowy spacer dolinką „do jelenia” trwał nieco ponad półtorej godziny. Postanowiłem dziennikarsko udokumentować znalezione pół koszyka kurek, kilka ceglasi, przerośnietego prawdziwka i garstkę kolczaków. Wokół zdjęcia ślicznego jak koralowiec pięknoroga, „dowody życia”, kilka wybranych zdjęć zrobionych między 17:30 a 19:00, każde z datą i godziną. Wśród trochę nieostrych obrazów wypatrzycie:pieprzniki ametystowe i jadalne, borowiki ceglastopore, w tym jeden gigant ( zdrowy ), borowiki grubotrzonowe, prawdziwka. W sumie wyszło na zielony kwadracik. Także nie poddawajcie się, wiem, że mam ukryty atut – znam beskidzkie lasy jak własną kieszeń, tym niemniej dzisiejsza wycieczka wcale nie była po miejscówkach. Wystarczy tylko uważać mając w pamięci słynną kwestię z Vabanku: „ Jak Pan to zrobił ?? - Trzeba było uważać „ :))). PS Dodam tylko, że nie jest to lokowanie produktu Casio :). Serdeczności Tazok
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Wspaniała niedzielna pogoda na zbieranie grzybów. Tylko tych kompletny brak. Nawet niejadalnych. Pozdrawiam
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
2 godziny i brak całkowity
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
zero grzybow w lesie, nawet tych niejadalnych
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Nie miłe zaskoczenie praktycznie zero grzybów Poza tym zeszłoroczne miejscówki wycięte z drzew? Praktycznie brak zbiorów i do tego smutne widoki, słabe rozpoczęcie niedzieli:<
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Grzybów brak.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Trochę starych kurek i zupełne zero grzybów - nawet w miejscach przez cały rok bagnistych niezależnie pogody
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 12 na godzine
Dzisiaj będzie grzybowo. Eureka! Na portalu grzybowym o grzybach będzie :) A wcale się nie zanosiło. Dzisiaj po nocnej ulewie nadarzyła się wymarzona aura na spotkanie salamander. Mokro, mglisto, chłodno, po prostu idealnie. Ale te ogniste, beskidzkie smoki wcale nie czekają na ich oglądanie jak zwierzęta w ZOO, znudzone, zdołowane i za szybą terrarium, żeby je spotkać trzeba jeszcze odrobiny szczęścia. Miałem dzisiaj szczęście, ale nie do „moich” płomiennych księżniczek. Fortuna półgębkiem uśmiechnęła się do mnie w kwestii grzybowej. W trakcie niemal czterogodzinnego spaceru ( z koszykiem ) wpadło do niego: pół koszyka kurek zarówno tych normalnych jak i ametystowych, kilkanaście ceglasi, idealnych, mokrych, o śliskich błyszczących kapeluszach, kilka podgrzybków, dwa rydze i dwa wypasione prawdziwki. Uzbierało się tych leśnych skarbów pod „dekiel”. Jak do tego koszyka szczęścia dołożyć spotkane dzięciołki ( najmniejsze dzięcioły w Polsce ), majestatycznego myszołowa i niemal myśliwskie trofeum, po koziołku, którego „coś” pewnie zjadło, śmiało ten chmurny i wilgotny dzień spędzony w beskidzkim lesie mogę nazwać „fantastycznym”. Czy to zapowiedź czegoś więcej na niwie grzybowej? Trudno powiedzieć, bo ten sezon jest przedziwny i choć conieco wpadło do kosza, cała reszta przewidywań to jedynie spekulacje. Ukłony dla naszego Admina i wszystkich grzyboświrków. Tazok
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Witam wszystkich, po prawie dwu tygodniowej nieobecności. Nieobecności usprawiedliwionej racją stanu i umysłu. Kilku dniowa przerwa w "odsiadce" zapewne zostanie spożytkowana na cele wyższe niż praca. Dzień pierwszy - Koski. Cudów się nie spodziewałem. Po upałach jakie nas nawiedziły, gdy nawet w studni wyschło echo, tylko szalony optymista mógł by liczyć na spotkanie z obiektem jego pożądania. Szalony to jeszcze nie jestem, z optymizmem to u mnie różnie, ale pożądania to mi nie brakuje. Czego efektem były: dwa piaskowce modrzaki, dwa sitarze i garstka - garsteczka - naparsteczka kurek. Tylko i aż tyle. Ale co się na złaziłem to moje. Przede mną jeszcze trzy dni wolnego, więc szalone optymistyczne pożądanie może być bardzo ciekawe. Czego sobie i Wam Wszystkim Życzę. E.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Deszczu się doczekałem. Grzybów jeszcze nie. Jeden prawdziwek i jeden ceglastopory. Będą już niedługo 🙂
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Po deszczach chcialem sprawdzić co "w trawie rosnie", ale pomimo przeszukania moich miejscówek nie znalazłem NIC.
Nawet trujaków, olszówek i tęgoskórów brak.
Teraz trzeba czekać do września.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 10 na godzine
Leśno grzybowy ambaras w śląskich lasach zdaje się trwać w najlepsze. Wystarczy spojrzeć w „prognozę pogody „ czyli na mapkę z błękitnym oceanem rozpościerającym się na południu, poczytać raporty i pooglądać styropianowe podgrzybki, żeby nie zabrać ze sobą na popołudniowy spacer po górach ani kosza ani nożyka. Zaopatrzeni jedynie w dobry humor, wybraliśmy się przekornie na spacer po górskim lesie. Aura wyśmienita, dolinka urocza, celem wycieczki jeden z breńskich szczytów. I właściwie od samego początku okazało się, że „internety” sobie, a realny świat sobie. Poszliśmy bez żadnych grzybowych oczekiwań, a tu jeszcze dobrze nie weszliśmy w las, a już przywitały nas dwa ceglasie. Tazok zrobił w tył zwrot i za dwie minuty, po przekopaniu bagażnika wrócił z plastikową „epką” i jakąś wielką jak maczeta - kosą, w ogóle nie przypominającą noża na grzyby. Po kolejnych minutach mieliśmy już kilka ceglasi i sesję foto w słonecznych plamkach. Fakt, grzybów jadalnych nie jest wiele, ale zarówno ich ilość, różnorodność i stan techniczny są całkiem zadowalające. Po niespełna trzech godzinach, nie licząc po aptekarsku, nasz stan posiadania netto wyglądał następująco: ceglasie – ok. 25 sztuk – ten ze zdjęcia to średnia statystyczna dzisiejszego spaceru, pełne dwie złożone dłonie kociaków ( kolczaków ) pomarańczowych, jedna pełna garść ( normalnej wielkości – pozdrowienia Andre :) kurek, dwa borowiki szlachetne, dwa podgrzybki, szmaciak w wersji mikro i jedna kania – pozostała na łące pod szczytem. Poza tym spotkaliśmy sporo „panów zamszowych”, kilka lakówek ametystowych i całkiem sporo gołąbków we wszystkich kolorach. Dla miłośników muchomorów też znalazło by się małe conieco. Tak więc rozwiewam nieco minorowe, sieciowe nastroje. Dla chcącego zawsze coś się znajdzie, powiem więcej jak na tak przedziwny grzybowo rok, było to całkiem udane grzybobranie w najpiękniejszych pod słońcem beskidzkich lasach. Szczyt zdobyty, plusik i całuski od Babci Ani za borowiki, jajecznica z kociaków na kolację. Czego chcieć więcej. Serdeczności dla wszystkich. Sznupok
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
2 godziny i dwa podgrzybki oraz nie wiem co to za grzyb moze ktos zna:-)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 7 na godzine
Wiem, że niedziela była w niedzielę, a dziś jest wtorek, ale co ja na to poradzę, że doskwiera mi chroniczny brak czasu na cokolwiek... oprócz lasu oczywiście. Choćby spod ziemi, ale go wygrzebię. A w ogóle czy czas istnieje? Niektórzy fizycy twierdzą, że nie. Jest to dość kontrowersyjna hipoteza, nie do ogarnięcia i nie mieszcząca się w głowie. Jednak jakie to ma znaczenie dla nas, zwykłych zjadaczy chleba. Ale chwila..... Miało być o grzybach, a ja gdzieś w kosmos odleciałam! Wróćmy więc ad rem. No więc, nie byłabym sobą, gdybym w niedzielę nie wylądowała w lesie. Tak było i tym razem. Oczywiście nie było to lądowanie ani przypadkowe, ani awaryjne. Było to miejsce, co do którego mogłam przypuszczać, że coś się trafi. Mam kilka miejscówek o sporym potencjale i dziś wypadło na tę. Na co ja liczyłam?Nie mam pojęcia. Czy rozum mój zarósł już całkowicie leśnymi chaszczami i na logikę nie ma już w nim miejsca? W początkowej fazie iścia teza ta zdawała się mieć swoje uzasadnienie, bo żaden grzyb przez 40 minut nie wyszedł mi na przeciw... no nie wyszedł i już! Aż tu nagle.... jest, borowik, usiat. Stoi i patrzy na mnie spode łba, ja na niego spode czapki. Stary dziad, myślę sobie. Pomacać nie zaszkodzi. Stare dziady to lubią. Ocena kondycji po wstępnych oględzinach - stary, ale jary! czyli na korzyść jego. Jak to pozory mogą mylić. Nie ocenia się osobnika po wyglądzie jego, ale po tym co ma w środku. Później było coraz lepiej. Trafiłam na jakiś bal seniorów. Same dostojne osobniki. Jeden to miał nawet pod szyją muchę z jagodzin. No mówię Wam francja-elegancja. Ale co najważniejsze - zdrowe! Tzn. nie do końca tak. Nogi chore, zresztą częsta przypadłość u starszych, no wiecie, krążenie nie takie już. Ale głowy... W szoku byłam. Jędrne, pulchne i mięsiste, bez żadnych oznak sklerozy. Na leśnym parkiecie zabawiało się 5 szlachetnych, 10 usiatkowanych i 14 ceglastych. Jako zespół muzyczny-1 kozak solista i 6 maślaków grajków. Jako obsługa- kurki. Ja dostałam poczęstunek w postaci smacznych, słodkich i dojrzałych jeżyn. Na koniec, już pod wieczór przykicał zajączek i zakończył bal. Ubawiłam się po pełny koszyk:-))))
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 5 na godzine
Niestety, kolorów mapie nie dodam, potwierdzam doniesienia o braku grzybów. Moje 5 szt. to podgrzybek, ceglaś, kilka kurek, kilka kociaków. Było kilka rydzy-robaczywe. Jeśli ktoś miał w koszyku jakieś prawe - to były to tzw kapciochy, zapewne zamieszkałe. W tych lasach - bardziej już po słowackiej stronie, wcale nie jest tak sucho, ale świeżych, młodych grzybków nie widać.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 20 na godzine
Borowiki
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 4 na godzine
Dzisiaj postanowiłem dać odpocząć wentylatorowi i rozruszać zastane kości. Po południu wybrałem się do swojego pobliskiego lasku bez większych oczekiwań bo czego się można spodziewać po tygodniu afrykańskich upałów i praktycznie bez opadów. W lesie cisza i spokój - nawet ptakom za bardzo się nie chciało śpiewać. Ale dzisiaj nie o ptakach tylko o grzybach. A grzyby tak jakby czuły, że to już tuż tuż. Pojawiły się olszówki, pojawiły się tęgoskóry i całe mnóstwo rozmaitych gołąbków. Z takich które zbieram spotkałem pierwszy raz w tym roku podgrzybki czerwonawe których cztery udało się zabrać ze sobą i maślaki tak wysuszone, że ciężko było odciąć im trzon, żeby sprawdzić czy są zdrowe. Spotkałem też dawno niewidzianego kozaka babkę ale w bardzo kiepskiej kondycji. Podsumowując pomimo strasznej suszy coś tam jednak rośnie i tak sobie myślę że w końcu jak popada to po 15 sierpnia będziemy mieli żniwa czego życzę wszystkim pozytywnie grzybozakręconym.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
w lesie sucho grzybów brak
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 5 na godzine
Kilka znalezionych starych prawdziwków w 100% zarobaczywione. Stare gniewusy i brzeziaki w miarę dobre. Brak perspektyw na szybkie pojawienie się grzybów.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Dwaj Panowie ponuracy znalezieni na porannym spacerze z Fokusem, co prawda rozpalili wyobraźnię, tym niemniej sierpniowy skwar skutecznie wyperswadował skierowanie naszego drogowskazu nad wodę. Co z tego wynikło ? Możecie przeczytać używając linka z pierwszego "tazokowego" dopisku. Pozdrowienia - duet S&T
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 20 na godzine
a u mnie w lesie z jadalnych tylko pieprzniki, z czego ze 40 duzych a reszta maluszkow... pozdrowienia dla WAS:P
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
sosnowy
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
W lesie kosmiczna susza 3 godziny chodzenia, kompletnie nic nie rośnie.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 15 na godzine
Dzisiaj wyjatkowo chłodno było, wchodziłam do lasu w temperaturze 26 st. wychodziłam 29 st. Saunę i natrysk jak z deszczownicy miałam za darmo. I mnie powitał w drzwiach do lasu, dorodny acz nieco nafaszerowany, borowik. W sumie w koszyku znalazło się 6 borowików, 8 ceglastoporych i 5 koźlarzy grabowych. Jak na godzinkę, nie narzekam. Dopóki nie popada, nie ma co liczyć na tych terenach na zbiory bezbiałkowe i pojawienie się młodzieży. W lesie trzeszczy i szeleści po nogami.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 10 na godzine
15 prawdziwków, 2 kozaki, 2 kurki, 1 marny ceglasty I pare rydzow :)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Witam. Mam tylko jedno pytanie. Czy ten grzybek to jest ponurak? Biały w środku, sinieje po dotknięciu, nie jest gorzki, po wyschnięciu zmienił kolor na żółto zielony. Rośnie w wilgotnym piasku, nie widziałem żeby były większe od pudełka zapałek. Trochę tego było, ale na razie nie ruszam. Wolę się zapytać. Z Poważaniem, E.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Godzinny spacer po lesie, sucho, grzybów brak: (