© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Bycie „Ostatnim Mohikaninem” zobowiązuje . Lubiana przeze mnie powieść Cooper’a to doskonałe opisy przyrody, wartka i pełna dramatyzmu akcja, barwna narracja i charakterystyczni bohaterowie. Nie ma w tej powieści niczego o grzybach, ale skoro zostałem sam jak palec na wzburzonym morzu grzybowej nicości , Anno Domini 2017 to z miejsca poczułem się jak Unkas . Dzisiaj załączam misz-masz zdjęciowy , zamiast słowa przeciwko słowu i „przeciągania liny„ , że jednak coś tam rośnie w Śląskich Beskidach . Popołudniowy spacer dolinką „do jelenia” trwał nieco ponad półtorej godziny. Postanowiłem dziennikarsko udokumentować znalezione pół koszyka kurek , kilka ceglasi , przerośnietego prawdziwka i garstkę kolczaków . Wokół zdjęcia ślicznego jak koralowiec pięknoroga , „dowody życia” , kilka wybranych zdjęć zrobionych między 17:30 a 19:00 , każde z datą i godziną . Wśród trochę nieostrych obrazów wypatrzycie :pieprzniki ametystowe i jadalne , borowiki ceglastopore , w tym jeden gigant ( zdrowy ) , borowiki grubotrzonowe , prawdziwka . W sumie wyszło na zielony kwadracik . Także nie poddawajcie się , wiem ,że mam ukryty atut – znam beskidzkie lasy jak własną kieszeń , tym niemniej dzisiejsza wycieczka wcale nie była po miejscówkach. Wystarczy tylko uważać mając w pamięci słynną kwestię z Vabanku : „ Jak Pan to zrobił ?? - Trzeba było uważać „ :))) . PS Dodam tylko , że nie jest to lokowanie produktu Casio :). Serdeczności Tazok