(30/h) Na zakończenie wybrałem się na rydze, celem ich zakiszenia. Grzyby były praktycznie tylko w trawach gdzie była wilgoć, w lesie pomimo pojawiających się opadów jeszcze było sucho. Na okrasę jeden prawdziwek i jeden podgrzybek brunatny (w ostatnich latach jakoś nie chcą rosnąc w lasach, które odwiedzam). Do zobaczenia w przyszłym sezonie.
(30/h) po wczorajszym wypadzie nie mogłem sobie darować i wyskoczyłem z rana na ponad godzinkę i jeszcze ze 40 rydzów i podgrzybków ( fotka przedstawia wczorajsze borowiki}
(1/h) Pytanie do Admina lub innych Znawców gatunku: czy to gąsówka fioletowawa vel naga? Trochę zbyt mało fioletu na zdjęciu - w naturze był wyraźny. Znalazłam jeden taki egzemplarz. Dzięki za odpowiedzi :) [admin - b. daleko od gąsówki, to załonak]
(25/h) las mieszny ok 4 godziny wędrówki po lesie w dwie osoby i ok 200 sztuk rydzów i podgrzybków + dwa duże borowiki po ok 20 deko tak że zakończenie sezonu rewelacyjne
(20/h) Obudziłem się na grzyby, słyszę że pada (w prognozie miało być pogodnie), ale co tam deszczyk, jak już wstałem to jadę. Kilka minut później, lało jak z cebra i zaczęło mocno wiać, więc zacząłem się zastanawiać czy w ogóle jechać (o 8.00 telefon od żony: "pojechałeś na taką pogodę???"), a co tam pojechałem. Prognoza się sprawdziła i nie padało, udało się też coś pozbierać. Kilkadziesiąt podgrzybków złotoporych zostało w lesie (wszystkie ścięte), bo były robaczywe, ale ile radości ze znajdowania. Prawie wszystkie grzyby starsze i mimo deszczu w nocy ściółka dosyć sucha, dlatego jutro sprawdzę, gdzie Wit zbiera te podgrzybki koło Mielca:-) Raport: 1 godz. 53 min. 4,4 km, 0,75 kg - 20 podgrzybków (większość złotopore) i 17 opieniek.
(10/h) Duże podgrzybki (ale ładne), rydze, maślak sosnowy (1 raz widziałem tak dużego maślaka sosnowego (wielkość talerzyka deserowego) zdrowego. Pozostałe też zdrowe. Grzybiarzy nie ma;)
(13/h) Cudów dziś nie było, ale widać, że sporo jeszcze różnych grzybów wyrasta. Wiatr rozwiał chmury, zimno przenikliwe, choć słońce świeciło raźnie. Znalazłam 11 okazałych rydzów, ładnego podgrzybka i borowika. W lesie cisza i spokój czyli to, co lubię dla "ładowania baterii";) Pozdrawiam Grzybniętych pozytywnie!
(3/h) Widać że pomału sezon się kończy, ale to on się kończy, ja jeszcze nie kończę, dopóki nie ma śniegu, wciąż coś można znaleźć. Wybrałem się na rydze, lecz widzę, że Stanley wyzbierał wszystkie w środę. W lesie bardzo sucho, wilgoć jedynie przy potokach, na wzniesieniach dużo niejadalnych grzybów, ale mocno wyschnięte. Raport: 1,5 godz. 3,7 km, 0,11 kg - 1 podgrzybek, 1 rydz i 3 opieńki.
(4/h) KONIEC!!!! (jak zmienię zdanie TO... żartowałem) Lipa, 4 rydze ( kilkanaście białych pod spodem) podgrzybki- ZOMBIE stare, zasuszone ale nawet lokatorzy w środku zginęli z braku WODY Pozdrawiam, widzimy się w 2016
(15/h) Wyjazd spod znaku jazgotu pił spalinowych i łoskotu walących się drzew. Nie wiem czy ktoś nad tym panuje. Drzewa ścielą się gęsto. Las rozorany traktorami. Na zboczach żleby od kół i ciągniętych pni, które drenują wodę z lasu i utrudniają jej magazynowanie. Potem wszędzie słychać lamety, że susza czy powódź. Smutne to wszystko. W górach powinno się zakazać jakiejkolwiek wycinki, w szczególności na zboczach o dużym nachyleniu, ale wiem niestety, że to tylko moje pobożne życzenia. Czy poznam "swój" las w przyszłym roku? Wracając do tematu zbiory nawet się udały jak na tą porę roku. Trzy prawdziwki, ok 10 podgrzybków, 2 rydze, 5 kań i trochę opieniek.
(20/h) Jako, że w Świeto Niepodległości obfituje w różnego rodzaju marsze, postanowiłem i ja uczcić ten Dzień maszerując z koszyczkiem po lesie ( całym szacunkiem oczywiście) :). Przez pierwsze 1,5 h tylko jeden (i jak się potem okazało-jedyny) średniej wielkości prawdziwek a po zmianie miejscówek na "stare-dobrze sprawdzone-niezawodne-rydzowe" w ciągu ok. 2,5 h złowiłem ponad 70 ładnych rydzów i 6 podgrzybków brunatnych. Troszkę wiało, troszkę mżyło, ale ja nawet lubię takie prawdziwie listopadówe dni, mają swój urok :) na pewno nie był to mój ostatni "przemarsz" w tym roku, z nieba pokapuje, mrozów nie widać, więc pewnie jeszcze Coś wystawi łepek ze ściółki :)
(50/h) Góra Kostrze-rydze, opieńki, zajączki i 2 duże prawdziwki. Wszystko zdrowe i ładne lecz nie za młode. Pogoda dopisała, tylko jakiś uj w głębi lasu na pilarce ostro grał, w lesie bardzo sucho a grzyby tylko w wilgotnych miejscach lub w pobliżu.
(4/h) W poszukiwaniu boczniaków i zimówek ciąg dalszy a skutek, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwsze identyczny. Widziałem tylko sporą kępę boczniaków płucnych, zapóźnionych o tej porze jak mi się zdaje. Ostrygowatych jak nie było tak i nie ma. Widocznie wszystkie uwzięły się na śródmiejskie klony i las zostawiają grzybiarzom. Trochę, ale tylko trochę lepiej poszło mi z zimówkami. Znalazłem dwie niewielkie kępki młodych i kilka starych ale znowu - rosną tylko na wierzbach, których w "moim lesie" jest bardzo niewiele. Wszystkie wilgotne fragmenty porośnięte są brzozami, topolami i olchami a na nich zimówek wbrew informacjom zaczerpniętym z literatury brak. Może trochę na nie za wcześnie? Wczoraj i dziś trochę popadało więc zostawiam im czas do namysłu do niedzieli. Trafił mi się jeden zajączek i jeden podgrzybek i jakiś Jontek, który pomimo święta ciął piłą spalinową las z rozgłosem godnym lepszej sprawy.
(45/h) Cud się zdarzył;) i wygospodarowałam dziś wolną godzinkę na szybką przebieżkę po lesie, a tam - kolejny cud. Trafił mi się sześciusetgramowy borowik (zdrowy!), kilka podgrzybków i 40 okazałych rydzów. Jakim cudem nikt tego podczas weekendu nie skosił?