(30/h) mlode sosenki a w nich maslaczki, wreszcie podrosly choc zimno i padalo cala noc, od 12.00 do 14.40 troche sloneczka by sie przydalo. jutro obiadek maslaczki w smietanie. za tydzien powtorka jak pogoda dopisze. kilka ostatnich boczniakow i pokazaly sie juz zimowki aksamitne. pozdrowienia dla wytrwalych darz grzyb. za tydzien napisze
(50/h) bardzo dużo gąsek siwek i zielonek-las sosnowo=brzozowy o ściółce z mchem, jak nie będzie większych przymrozków to gąski powinny być do grudnia, oby :), pozdrowienia dla wszyskich grzybiarzy
(20/h) wypad w trojke na opienieczki bardzo udany, w 2 godziny na sobie wiadomych wycinkach jakies 5 duzych koszy we 3 osoby. w niedziele pojade zobaczyc raz jeszcze. pozdrawiam Wszystkich
(12/h) maślaki kielkuja pojde w sobote lub w niedziele jak pogoda dopisze. male sosenki na lace przed lasem. te 12 sztuk to podgrzybki w lesie mieszanym z przewaga sosen.
(30/h) pogoda co prawda niezbyt zachęcała do wyjazdu do lasu ale czytając wasze doniesienia skusiłam się i wraz z mężem wyruszyliśmy w znane miejsca zobaczyć co się dzieje, w lesie mokro, dżdżysto i początkowo nic nie zapowiadało jakichkolwiek zbiorów ale nic bardziej mylnego, spotkaliśmy dorodne opieńki, nóżki prawie jak u prawdziwków, masywne kapelusze i wróciliśmy z dwoma pełnymi wiadrami a można było chyba i bagażnik cały zapełnić. Kilka podgrzybków do ozdoby, to kolejny, udany wypad do lasu. Nabrałam ochoty do odwiedzin w kościerskich lasach, może w sobotę....
(6/h) W lesie liściastym drzewa gołe. Liście opadły. Mokro. Jeśli chodzi o grzyby to tylko kanie, kilka bardzo zmęczonych podgrzybków. Chciałabym zapytać Admina o te dwa grzyby. Wiem, że może to naiwne pytanie ale co to za kania. A ten drugi grzybek to gąska szara? [admin - trudno powiedzieć co to za gatunek]
(40/h) Zapaleniec nie może mówic: KONIEC. Fajna pogoda, ciepło, lekko mży. Chwila zastanowienia i JADĘ. Zgadzam się z opinią Pawła z Tarnowa, żę określenie Yos-a o estońskich chłopach jest trochę na wyrost. Zbieranie grzybów to moje wielkie hobby. Zbiorami dzielę się z rodzinami, które z różnych powodów nie jeżdzą do lasu - bo nie mają czasu, bo nie mogą, bo tego nie lubią. Do zebranej przeze mnie miski jest wiele łyżek. Dziś byłem od rana około 3,5 godziny w lesie. Wędrowałem po lasach iglastych; wysokich i niskich. Grzybów jakby trochę mniej. Rosną w przedziwnych miejscach. W środku lasu, na polankach, przy drodze. Po urodzaju prawdziwków teraz kolej na gąski. Tak jak na zdjęciu - zielone i siwe. Przyspacerowało 8 kurek, trafiło się kilka podgrzybków, urosło kilka saren. Ciągnie jeszcze na wyjazd, ale kalendarz nieubłaganie pokazuje datę. Już się nie zarzekam. Wiem, że dla wytrwałych las ma jeszcze swoje dary. Aby nie wrócic na pusto trzeba wykazać się właśnie wytrwałością, cierpliwością i miec ociupinkę szczęscia.