(10/h) I opienki racje mialy, pojawiły sie przed ochłodzeniem na pczatku tygodnia. Cóz wiedzac jaka jest sytuacja w lesie i tak wraz z rodzina ruszyłem na poranny spacer, 8 w lesie kawa z zona i w droge. Las typowo podgrzybkowy 28 szt kilka kurek koźlaz pomaranczowy 1 tyle po 4 godzinach wracamy ciezko chodzic z trzylatkiem na baranach :) ale 2 godziny dala rade. 3 puszki, 2 butelki plastikowe Wraca do miasta (to i tak niewiele). My Jednak niewracamy z pustym koszykiem, a co do najblizszych dni..... pozyjemy zobaczymy, natura jakis plan ma ale jaki na ta jesien tego sie DOWIEMY :)
(2/h) Zimny poranek, tylko 4 stopnie, wilgotno, ale grzybów wciąż nie ma. Dużo "blaszkowych", całe stada, za to ludzi zero. Z jadalnych 1 koźlarz pomarańczowożółty, 1 maślak pstry i 1 kurka, wszystkie (trzy) grzyby duże i starsze, ale za to jakie widoki o wschodzie słońca, bardzo przyjemny spacer a grzyby... właśnie rozmrażam;-).
(3/h) Nadal nic, mimo w miarę deszczowych ostatnich 14 dni. Pojawił się jeden mały, 4 centymetrowy prawdziwek. Może to dobry omen na najbliższe dni? Po za tym 2 duże prawdziwki, 3 kozaki, 4 podgrzybki i trochę młodych turków.
(7/h) Las po obfitych opadach, ale tylko sporadycznie pokazują się nowe okazy jadalne. Najważniejszy dla zdrowia kilkunastokilometrowy spacer po chłodnym lesie: przy okazji coś tam do koszyka włożyłem - prawie litr kurek, dwa prawdziwki, cztery podgrzybki, pięć młodych brązowych maślaczków i tuzin młodych kań.
(15/h) Zimno, deszcz i porywisty wiatr, ciemnia, a mimo to w lesie liczne ślady po grzybiarzach, w znanych miejscach sporo opieniek, a także rydzy pod jodłami, są też średniej wielkości prawdziwki w 50% robaczywe oraz wychodzące spod ziemi maluchy -zdrowe ( 25 sztuk), co zapowiada chyba nowy wysyp.