Leo w sobotę nazbierał fajnych grzybków na Kamieniu zatem postanowiłem sprawdzić jak się ma sytuacja, a że lasy te znam jak własną kieszeń bo co najmniej 40 lat tam zbieram w różnych porach roku i w różnych warunkach pogodowych byłem pewien, że nic mnie tam nie jest w stanie zaskoczyć, a mimo to nie wszystko poszło zgodnie z moimi przewidywaniami. Razem zabrałem do domu 34
borowiki /ale przy myciu jeszcze 3 odpadły/,
kozak czerwony i pomarańczowy 29, grabowy 9, babka zabrałem tylko 3 choć mogłem jeszcze kilka,
maślak 21,
podgrzybek 12,3 pudełeczka
kurek po około 110 szt /na zdjęciu jest jedno
W lesie byłem o 5.40 a wyjechałem o 14.40 przy czym 2 razy po godzinie robiłem przerwy na kawkę, czyszczenie i przeglądanie grzybów czy aby wszystkie się nadają. Z samego rana las mnie zaskoczył, ani kropli rosy i myślałem, że nici z całej wyprawy, a jak raz zaczynałem od najwyżej położonej części lasu z wieloma polanami najbardziej narażonej na przesychanie, a miło byłem zaskoczony bo okazał się najlepszym ze wszystkich dziś przeglądanych. Najgorzej było na miejscówce najniżej położonej brzoza, sosna, dąb gdzie w ubiegłym roku podczas suszy uratowałem swój cały sezon znoszą potężne ilości grzybów, gdy w innych miejscach była bida. W lesie spotkałem tylko 3 zbierające osoby. Miejscówka na czerwone i
borowiki wypalona słońcem i gałęziami po podcinaniu młodnika. Najlepsza miejscówka kurkowa oczyszczona do gołej ziemi, miejsca
borowika sosnowego w jagodzinach powysychały /choć Leo dawał sygnał, że jagodzina trochę trzyma wilgoć/. Potem przejazd na Mariankę. Młodniak w którym rośnie dużo
rydza dał trochę
maślaka, byłoby sporo więcej ale pozbierałem tylko z brzegu, bo nie lubię na klęczkach łazić między choinkami i jeszcze igliwie wybierać zza kołnierza. Tu z kolei w najniższej części lasu trochę
borowika kozaka czerwonego i pomarańczowego, wszystkie
podgrzybki i inne kozaczki, a najlepsze miejscówki w jagodzinach wypalone przez słońce i nic nie rośnie. Ogólnie przy tak ekstremalnych warunkach jestem bardzo zadowolony i nareszcie piękny przebieg na moje oko ponad 25 km