(5/h) Znowu świętokrzyskie lasy z nadzieją, że coś jeszcze po poprzednim wysypie zostało, albo ruszyło coś nowego. Srogi zawód. Ten sam las jodłowy z domieszką drzew liściastych co w ubiegłą sobotę, z mchem, trawami i jeżynami. Wtedy natrafiłem na setki prawdziwków, z których ponad 200 sztuk w całości lub kawałkach trafiło do koszyków, dzisiaj zaledwie 1 malutki prawdziweczek. Dodatkowo 5 wiekowych podgrzybków brunatnych i 8 koźlarzy oraz 2 garście kolczaka. Następnie przenosiny w lasy koło Bliżyna. Tam było jeszcze gorzej - w 2 godziny 1 żółciak siarkowy oraz 3 maślaki żółte. Postanowiłem zatem, że
2023.9.23 17:08
szerzej: będę wracał inną trasą niż zawsze - tym razem przez Przysuchę i Białobrzegi. Między tymi miastami wypatrzyłem dobrze rokujący zagajnik liściasto-iglasty z dominacją brzozy. Okazało się to strzałem w dziesiątkę - przez 30 minut 7 małych prawdziwków i około 20 koźlarzy pomarańczowożółtych i czerwonych. Tym razem mazowieckie uratowało dzisiejsze grzybobranie. Wyszczególniam je w tym wpisie że względu na to, że wszystko trafiło do jednego koszyka, ale nie wliczam do statystyki. Dzisiaj że względu na mocno padający deszcz zdjęć w lesie nie robiłem. Pozdrawiam
(1/h) Ciekawość zwyciężyła i podjęliśmy decyzję o wyjeździe na grzyby. Już z samego rana, z niepokojem obserwowaliśmy pogodę (słonecznie, wysoka temperatura). Nie pamiętam, kiedy było tak gorąco w lesie (26 C) o tej porze roku. Termosy z ciepłą kawą i grube ubrania tym razem się nie przydały. Niestety w lesie potwierdziły się nasze obawy - jest za sucho, za gorąco - brak upragnionego widoku grzybów. Co prawda rosną pojedyncze grzyby, ale niestety i one są mocno nadgryzione czasem i temperaturą. Grzybiarzy praktycznie brak, wszyscy czekają na ochłodzenie i deszcz.. wcześniej nic z tego nie będzie...
(9/h) Widziałem w lesie opienki, to już koniec grzybobrania. Znajduje się tylko pojedyńcze grzyby. Wyrośniete prawdziwki, kozaki i podgrzybki młode ale w bardzo małej ilości. Nie ma grzybów i raczej już nie będzie. Susza okropna i już nadchodzą zimne nocki. Zamało padało ostatni deszcz nic nie dał.
(40/h) Tęsknota wygrała... Ciut świt pobudka, największe kosze do bagażnika i fru w drogę. O 8 na miejscu. A tu deszcz 🤩 Kilka godzin w deszczu! Mówię Wam! - coś wspaniałego! Las mieszany, głównie jodły i buki, sosny i brzozy, pojedyncze dęby, sporadycznie modrzew. Borowiki szlachetne-średnie i większe, maluchów mało. Dużo odpadało w lesie. Jeszcze więcej spotkanych trupów Dwa ogromne skupiska maślaka zwyczajnego dały jakieś 80 sztuk. Po kilkanaście pogrzybów brunatnych i koźlarzy pomarańczowożółtych, kilka maślaków żółtych, maślaczków pieprzowych i muchomorów czerwieniejących.