szerzej:
W lesie bardzo dużo było grzybów których nie zbieram a mianowicie muchomorów czerwieniejących. Jakoś nie mam do nich przekonania. Może gdybym je spróbował było by inaczej😁😁. Nie mam takich w swoich zbiorach i raczej mieć nie będę 😁👍. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
szerzej:
Witam wszystkich znajomych i nieznajomych 😎 dziś postanowiłem odwiedzić swoje Gliwickie miejscówki z nadzieją że coś ruszyło. Można by rzec że coś ruszyło ale nie takiego co w pełni by mnie usatysfakcjonowało. Podałem ilość 15/h ponieważ przez 3 godziny łażenia po suchym jak wiór lesie znalazłem około 50 sztuk muchomora czerwieniejącego😕 jak już wcześniej napisałem nie zbieram i tyle 😛 ogólnie wypad całkiem przyjemny. Rano w lesie rześko, ludzi brak i grzybów też 🤣nie ma co narzekać bo jeszcze duuużo zbierania przede mną i wami👍 Pozdrawiam wszystkich i obfitych opadów deszczu życzę 💦💦💦
szerzej:
Oprócz usiatkowanych, trafiłem kilka koźlarzy grabowych i jednego suchogrzybka parkowego, dawniej podgrzybka czerwonego. Teraz po tych upałach nastąpi raczej krótkotrwały reset grzybowy, także na grzyby pewnie najwcześniej za dwa tygodni. Teraz, krótko o płowych, kolorystka płowo jasno brązowawa, trzon blado żółty, często spękany, bez siateczki, z purpurowo czerwonymi przebarwieniami w miejscach u szkodzeń, też przy podstawie trzonu. Miąższ żółtawy nie przebarwia się, rury i pory cytrynowo żółte, zapach chemiczny, jodoformu.
szerzej:
Zacznijmy od fotki w pierwszym dopisku. Pokazuje ona wielkość breloczka z rubikową łapą, który mam przypięty do noża na grzyby. Breloczek jest mniejszy od monety jednogroszowej. Nie wierzę, nie dopuszczam nawet takiej myśli, że ktokolwiek z Was – takich prawdziwych, szlachetnych jak szlachetne są borowiki - grzyboświrów pokusiło by się o to by zbierać do koszyka grzyby wielkości łapki. Po prostu nie mieści mi się to w głowie. Ufam też, że 99,9% z Was ma podobne zasady etyczne i w głębi Waszych dusz mieszka coś na kształt idei „fair play”. Niestety nie mogę napisać że taka idealistyczna koncepcja ma 100% zwolenników. Corocznie widzę różne przekazy pojawiające się w necie, przekazy rozentuzjazmowanych grzybożerców przeczesujących miejscówki jak kombajn. Czym ? Grabiami ? Broną ? Saperką ? W poszukiwaniu wszystkiego co w lesie nadaje się do zeżarcia, albo do zarobienia paru lajków na grzybowych stronach. Do dzisiaj brzmią mi w uszach słowa odczytane kilka sezonów wstecz na tym portalu: „ przeryłam ściółkę w promieniu 3 metrów – i nic więcej nie było”. Nie przeczesałam, nie przeszukałam. Wywróciłam do góry nogami, przeorałam, przekopałam …. Ile razy już widziałem takie postępowanie ? Dziesiątki razy, zwłaszcza w stosunku do borowikowych i kurkowych miejscówek. „Po mnie choćby potop” – to naczelna zasada pseudo-zbieraczy. Ponawiam więc swój apel. Strona Grzyby. pl skupia naprawdę fajnych, światłych ludzi, miłośników lasu, wielbicieli przyrody, smakoszy, poszukiwaczy leśnych przygód, zapaleńców ( nie tylko z Sosnowca ) ludzi prawych i honorowych. Spróbujmy – my wszyscy którzy tworzymy tę społeczność grzybów. pl pokusić się o stworzenie „Etycznego Kodeksu Grzyboświrka”. Wyszedł z tego skrót EKG jak badanie stanu serca. Może właśnie chodzi o stan naszych serc. Napiszmy wspólnie Leśną Konstytucję – ustawę zasadniczą dla światłych bywalców tego portalu. Chętnie przyjmę na „klatę” spisanie wszystkich zasad jakie każdy z nas wyznaje w kwestii leśnych przygód. Mogą byś nieistotne na pierwszy rzut oka, ale ważne w globalnej „ustawie”. Zasady zbierania grzybów są nieubłagane i bezwzględnie należy je poznać oraz uznać, zanim wyruszymy do lasu. Jeden tylko błąd kosztować może zdrowie, a nawet życie. Dlatego zbieranie grzybów należy rozpocząć mając w głowie solidne podstawy teoretyczne, a w swoim towarzystwie – doświadczonego grzybiarza, który wcieli się w rolę przewodnika po leśnym królestwie. ABC prawdziwego GRZYBOŚWIRA z GRZYBÓW. PL mieści się w tych kilku zasadach
• nie zbierać grzybów, których nie potrafimy zidentyfikować ze 100-procentową pewnością, odpuścić w sytuacji najmniejszego nawet zawahania;
• zbierać wyłącznie te grzyby, które znamy i co do których mamy absolutną pewność;
• nie zbierać grzybów bardzo małych, mogą być trudne do rozpoznania, po za tym mają małą wartość odżywczą, lepiej, żeby wyrosły większe, nawet jeśli miałby je zebrać ktoś inny;
• nie zbierać grzybów bardzo starych, dużych i zepsutych, i tak je wyrzucimy do kosza, a jeśli tego nie zrobimy – mogą się dla nas okazać toksyczne;
• niezależnie od tego, czy grzyby wykręcamy, czy wycinamy – nie niszczyć grzybni;
• nie niszczyć grzybów trujących i niejadalnych – też są cenną częścią naturalnego ekosystemu;
• grzyby zbierać do wiklinowego koszyka, zapewniającego przewiewność i rozsiewanie zarodników, w ostateczności może to być papierowa torebka.
Proszę, o ile macie czas, by każdy z Was odpowiedział w komentarzu na proste pytanie: czy zbierasz grzyby wielkości małej miedzioniklowej monety ?
Tak/Nie proste referendum,
i nie ganię tu zbierania maluchów – przyklejonych kolonii do większych owocników
Chętnie poznam Wasze przemyślenia i refleksje na poruszony temat. Sezon ogórkowy zawitał w beskidzkie lasy więc – jest czas na podzielenie się Waszymi dywagacjami.
Pozdrawiam bardzo serdecznie liczą na odzew z Waszej strony – Tazok
EDIT. Właśnie dlatego, przez te 0,01% jakiś czas temu postanowiłem, że będę podawał jedynie powiat / ewentualnie Rubinową Dolinę - która faktycznie istnieje, jest przepiękna, sam ją tak nazwałem. A jej lokalizację zdradzę jedynie najbardziej zaufanym przyjaciołom
szerzej:
Żeby była jasność, nie mam potwierdzenia, żadnymi oględzinami pod mikroskopem, ale pewną odmienność widać choć nie jest to ewidentna różnica. Xanthopus często ma żółtawe przebarwienia lub plamy na kapeluszu, pory zazwyczaj są bardziej pomarańczowo-żóte, a nie ceglaste (nie wszystkie moje fotki to potwierdzają), dodatkowo trzon nie ma tak wyrażnych cegiełek, na trzonie tylko są to zdecydowanie drobniejsze kropeczki co daje wrażenie, że powierzchnia trzonu jest prawie gładka. Sam dołożyłbym do tego, że kapelusze nie są tak zamszowe jak u ceglastoporych, oraz jeszcze to że chyba szybciej i wyraźniej błękitnieją przy dotknięciu i uszkodzeniu. A teraz niech każdy sam oceni, czy jest to naciągane?? Pozdrawia😁
szerzej:
Bo czerwiec to w górach czas nie tylko na wczesno-letnie grzybobranie. Tylko teraz, na dzikich polanach i starych, niezalesionych porębach cieszą oko i kuszą swoim upojnym zapachem najpiękniejsze (chyba), a na pewno rzadkie kwiaty Beskidów - storczyki. Dzisiaj spotkaliśmy je w kilku nowych ( ku naszej uciesze ) miejscach i na szczęście w starych "miejscówkach". Dla chętnych w jednym z dopisków podaję link z większą ilością fotek i ciekawostek o orchideowatych w beskidzkich górach