(4/h) Jak planowałem, tak zrobiłem. Szybkie śniadanie. Pies już mnie pogania i poszczekuje na mnie. Jedziemy na grzyby! Dwie godziny w lesie. Sprawdzone trzy miejscówki. Brzozowa i Kiełpin, zero grzybów. Rudnica w sumie 32 pieprzniki jadalne. Ładne, dorodne i z prawidłową wilgotnością. Po burzach jakie przeszły u nas w ubiegłym tygodniu w lesie fajna wilgotność. Już nie trzeszczy tak pod nogami. Może grzybnia się obudzi. Pozdrawiam Was z lubuskiego...
(1/h) Xerocomellus chrysenteron. Inne nazwy zwyczajowe- grzyb złotawy, czerwona noga, grzyb złoty, zajęczak, borowik złotawy, zajączek, grzyb zajęczy, grzyb czerwonotrzonowy, grzyb zającowy. Jeden jedyny znaleziony przy drodze podczas poznawania nowych terenów na wypadzie rowerowym. Las liściasty. Jutro lub pojutrze penetracja dokładna już z koszykiem i nożykiem... :)
(0/h) Witajcie :). Las liściasty mieszany nad Odrą. Popadało trochę i kilka burz przeszło, ale to jednak za mało, bo palące słońce w dzień robi swoje. Zauważony drobnołuszczak jeleni i jakieś nadrewnowe świeżutkie pachnące cudnie grzybowo. I nic więcej. Kto ma ochotę na zabawę, to zapraszam :), wpisujcie-co lub kogo zobaczyły czarownice? Wyobraźnia jest cenniejsza od wiedzy, bo może wszystko, wiedza jest ograniczona... tak to jakoś było :). Pozdrówka dla Was :) Ps. Kompletne zdjęcie jutro :)
(0/h) Dwa lasy, 90 min chodu i ani jednego śladu po jakimkolwiek grzybie. Co gorsze, niby w mieście lekko padało, ale w lesie nie widać tego absolutnie
(0/h) Witajcie :). Kolejny zwiad, a raczej spacer, bo przy takiej suszy na nic za bardzo nie liczyłam. A chciałam odwiedzić maślaki i kurki. Niestety zdjęcie główne mówi samo za siebie:/. Kurcze, aż się boję jak to będzie wyglądać po masakrze, tym bardziej, że dalej mam plantację pieprznika trąbkowego. Biedne sosenki. Cóż było robić-do mieszanego liściastego skręciłam obok, a tam też nie lepiej-trzeszczy jak diabli. Jeden muchomor czerwieniejący popękany na poletka i jeden sromotnik smrodliwy i to bez jaj, nalewki nie będzie. Jak pech, to pech.
(12/h) Miałem czekać do weekendu, ale przecież czwartek to też dobry dzień na grzybobranie. Po niedzielnych i poniedziałkowych opadach ani śladu w lesie. Susza potworna. Strach stąpać po lesie aby tarciem podeszwy nie wywołać pożaru. Ale efekt końcowy to 48 pieprzników jadalnych. Tak wysuszone jakby już z godzinę siedziały w suszarce...;) Las wciąż woła o deszcz...
(0/h) W ubiegły weekend u mnie solidnie lało, bo pół niedzieli, a cały poniedziałek przeszło kilka potężnych burz, do tego we wtorek jeszcze pokropiło. Łącznie 50 mm deszczu na m2 spadło, co poprawiło warunki w lesie. Byłem kontrolnie sprawdzić lasy bukowo _dębowe i jeszcze nic nie widać, ale jutro popołudniu i we wtorek w moim rewirze znów przejdą kolejne silne burze, więc lada moment ruszą Kurki, mimio, że do wtorku powyżej 33 stopni w cieniu będzie. Polecam gorąco apke Windy, ma 98% sprawdzalność prognoz pogody, a korzystam z niej od 3 lat już i mnie nigdy nie zawiodła. Do usłyszenia