(49/h) Witam, to znowu ja. O 10 polazłam do lasu za szkołę. Odwiedziłam swoje ulubione miejscówki. Grzybki znowu na mnie czekały w ilości 195 podgrzybków ( wszystkie bez lokator ). Niestety nie za bardzo wyrosły. Do tego garstka kurek, której nie uwzględniam w doniesieniu. Poczekam znowu dwa dni, dam im szansę podrosnąć i pójdę na "polowanie". Pozdrawiam forumowiczów i darz bór.
(10/h) Siemanko. Dziś w zasadzie nie miało być na grzyby (i nie było nawet jakby się chciało), tylko na spacer do kapliczki św. M. Magdaleny, którą chciałam pokazać sąsiadce. Miałyśmy z Bargłówki jechać rowerem. W sumie to blisko bo ok. 8 km, ale
... szerzej o tym grzybobraniu ...
było siakoś zimno 5-6 stopni, do tego drogi z kałużami więc pojechałyśmy autem dookoła od strony Goszyc. Stamtąd spacerkiem do kapliczki blisko ok. 2 km. Lasy piękne, mchy, igiełki, buki, brzózki, fajnie się spaceruje. Nie nastawiałyśmy się na grzyby, ale 👀👀 same świdrują więc koszyczki zabrałyśmy na wszelki wypadek. I sąsiadka wyświdrowała 3 przecudnej urody wielkie prawusy - nie liczone do raportu (zapomniałam zrobić zdjęcia). Mnie trafił się 1 prawdziwek, 5 podgrzybków i pełno maślaków. Do raportu maślaki liczone /4. 90 maślak zwyczajny, 26 żółty i 12 sitarzy. 3 godziny relaksu bez spiny, że musimy coś nazbierać, choć prawuski ucieszyły niezaprzeczalnie.
(50/h) Nareszcie ruszyło! Trochę trzeba było się nachodzić, ale było było. Trafiłam na taką miejscówę, że gdzie się nie obejrzałam to grzyb. Tylko kupki robiłam i nie wiedziałam gdzie koszyk. Same młode podgrzybki, do tego kilka kurek, maślaków i kani. Pozdrawiam Grzybobrzmiętych :)
(20/h) Tyle co w koszu. Same podgrzybki, małe i większe. Prawie wszystkie zdrowe. 3 i pół godziny w dwie osoby. Coraz więcej, szansa więc, że jeszcze będą przez jakiś czas
(5/h) w lesie nie znalazłem ani jednego grzyba. Wszystko na obrzeżach/przy drodze. W lesie bardzo mokro ale za zimno. 3 godziny - 15 sztuk. Inni grzybiarze mieli podobnie lub zero.
(10/h) Szybki wypad do lasu na rekonesans po długiej przerwie. Na mojej miejscówce w lesie stoi dużo wody. Znalazłem kilka podgrzybków brunatnych. Jutro zmiana miejsca
(62/h) W czwartek wyhamowałam z grzybkami. Takie tam domowe duperele musiałam pozałatwiać. Dzisiaj już o 9 byłam lesie. Wszystkie "zapałeczki" które zostawiłam w lesie w środę, podrosły i czekały na mnie. 185 szt. w 3 godzinki to chyba nie jest źle.
(4/h) Jeden prawdziwek i siedem podgrzybków. I pół kos zyka maślaków, których nie wliczałam. Wszystkie grzybki na grubych nóżkach😊 Niestety deszcz wygonił nas z lasu, chociaż półmrok też by to spowodował. Ale lasek sprawdzony, jest szansa na następne grzybki😊 Pozdrawiam wszystkich grzyboświrniętych😇
(100/h) Tylko maślaki, ale piękne i wszystkie zdrowe, małe i duże. Pójdą do octu i na patelnię. Natomiast w znanych miejscach zupełny brak podgrzybków i opieniek, nie wspominając o innych. Liczę na dalsze dobre zbiory
(1/h) 12 prawdziwków, 2 podgrzybki, 2 maślaki oraz mnóstwo kani, których nie wliczałam. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja w tym lesie prawie nigdy prawdziwków nie znajdowałam 😊 Napewno nikt nie choddził po tym lesie, bo takie wielkie prawdziwki nie uchowałyby się. Obok tego największego położyłam pudełko zapałek, aby można było określić jego wielkość 😂 O dziwo, wszystkie zdrowe 😂 Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków 😊
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ogólnie tylko w miejscach gdzie zawsze wie że się znajdzie. Jak ktoś nie wie gdzie to musi się nachodzić bo ogólnie grzybków jeszcze nie ma za bardzo.
(58/h) Około 10 wykorzystałam to, że przestało lać a tylko mżyło. Jako, że jestem ciężko walnięta na punkcie grzybów wyskoczyłam do lasu. Miało być na moment a wyszło jak zwykle troszkę więcej bo 4 godzinki. Ale opłacało się. Zebrałam 234 piękne młode i zdrowe podgrzybki. Mąż chciał mnie zamordować bo dziś nie było obiadku a ja wróciłam przemoczona do bielizny.