(15/h) Suche fakty są takie, że jest sucho i na wielkie grzybobranie w tym roku nie ma co liczyć. Zebrałam trochę borowików, maślaków i sitaków, a wszystkie były w najbardziej mokrych miejscach. Niektóre grzyby przypominały starą, nieprzyjemną gąbkę i wprost się rozpadały chociaż były mlodziutkie, te nie są liczone.
2018.10.13 19:57
szerzej: Liczyłam dziś też inne "dary" lasu 😠 upolowalam 62 strzyżaki w tym 5 już pod prysznicem. Nie pomaga nawet kapelusz z siatką i uprzykrzają każdy pobyt w lesie więc nie ma zmiłuj 🔫🔪💣
(27/h) Droga tuż za wsią między polem a łąkami porośniętymi brzozami i dębami. W rowie 10 wielkich prawdziwków w jednym miejscu, w zagajniku dwa krawce, między drzewami przy samej drodze 15 koźlarków w dwóch koloniach. Praktycznie wszystko okazało się robaczywe.
szerzej: Warszawski zbieracz z jednodniową wizytą w Kielcach. Wracając do Wawki zjechałem na bok, tuż tuż za Kielcami, 20 minut - 2 wielkie zdrowe, trochę podjedzone przez slimaki koźlarze wybarwione jak rudy zamsz ( nie widziałem nigdy takich na Mazowszu), jeden taki średni, jeden klasyczny koźlarz, jeden nieduży zdrowy twardy prawdziwek. To miejsce w którym zebarałem rok temu 12 toreb prawdziwków jest suche jak pieprz. Jednak małe zagłebienie z bagienkiem i od razu grzyby. Trzeba było wracać, nie szukałem dalej, chociaż wiem, ze są tam dalej wilgotne miejsca. Zdjęcie wyszło "malarskie" bo obiektyw zaparował, mój iphone to dziadek.
(2/h) Spacerek, żeby sprawdzić miejscówkę na zajączki. Sucho i trzeszczy, nic, jakieś pojedyncze muchomorki wyłaziły, jakieś przerośnięte biele. Miejscami w mchach przy młodnikach jakby wilgotniej. Sytuację lepiej opisałoby 0 na godzinę, ale jednak 2 bagniaki, podgrzybek, stadko wolnostojących opieniek, potem maślaki na drodze, którą już przeszliśmy :) i rydz. Ale ten rydz taki dorodny i zdrowy, że jak tu się nie cieszyć?
(5/h) Po porażce w Zagnańsku poszedłem w Mirocicach w kierunku klasztoru. Znalazłem ok. 10 ceglaków ze dwa podgrzybki. Po dwóch godzinach poddałem się. Pusto i zmieniłem lokal na inny.
(4/h) 1,5 godziny w lesie. Udało mi się trafić na niewielkie skupisko prawdziwków 7 szt. Niestety miały zbyt dużo mieszkańców więc skończyły jak przystało na trujaki. W lesie pusto i brak objawów grzyba. Może są ale trzeba wiedzieć gdzie. Ja się poddałem i zmieniłem miejsce.
(30/h) 3 godziny w lesie, 8 km na gpsie. Las dębowo-sosnowo-brzozowy. Ten sam las co wczoraj ale tym razem od strony południowej. Niestety grzybów co raz mniej widać, popularne miejsca mocno przejrzane. Można coś znaleźć ale głębiej, w zaroślach i wąwozach. Wszędzie sucho, bagna wyschnięte ale można trafić na grzybowe oazy :) Na zdjęciu rodzinka prawdziwków (5 szt w jednym miejscu) Zebrałem 20 prawdziwków, 50 podgrzybków, 20 kań, 10 kozaków czerwonych i 3 rydze
szerzej: Ciężko było wyrwać się do lasu, miało być na chwilę a zrobiły się z tego 3 godziny. Wysypu nie ma, ale grzyby trafiają się i w zagajnikach i w trawach i w starym lesie grabowym, chociaż tam chyba najmniej. Nie byliśmy tylko w typowo podgrzybkowym lesie sosnowym.
(60/h) las sosnowo, dębowo brzozowy; 3 godziny w lesie, 7 km na gpsie; wysokie runo, miejscami wysokie trawy. Zdecydowanie pobiłem swój rekord zbiorów: 7,5 kg grzybów (50 dużych zdrowych prawdziwków, 70 małych i średnich podgrzybków, 20 kozaków czerwonych, 10 brązowych, 20 rydzów, 10 maślaków rdzawo-brązowych) Już nie miałem miejsca w koszyku a w drodze powrotnej ciągle na drodze stawały nowe okazy :)