(15/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. Dziś po półtorej godziny z lasu wygoniła mnie burza. Do tej pory pada umiarkowany deszcz który zniweluje panująca suszęw lesie. Grzybiarzy niewidziałem. podgrzybki młode sporo zdrowych. Koźlarki wszystkie robaczywe. Krawce zdrowe młode większe trafiają się robaczywe. Kurki wszystkie zdrowe. Trafiłem dziś młodego szmaciaka gałęzistego został w lesie do podrośnięcia. Spotyka się gołąbki żółte, czerwone i siwe, szatany, olszówki sporadycznie oraz maślanka wiązkowa. Pozdrawiam wszystkich Grzybiarzy i oby grzyby po deszczu porządnie ruszyły.
(15/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. Po półtorej godzinki z lasu wygoniła mnie burza, w tej chwili przechodzi już druga i ciągle pada deszcz co poprawi sytuację w lesie bo było już strasznie sucho. Grzybiarzy nie spotkałem. podgrzybki młode sporo zdrowych. Koźlarki robaczywe. Krawce zdrowe. Kurki również zdrowe. Rosną gołąbki żółte, czerwone i siwe, szatany, olszówki i maślanki wiązkowe. Natrafiłem dziś nawet na młodego szmaciaka gałęzistego. Oby po deszczu zrobił się wysyp grzybów. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(20/h) Resztki kurek, dwa czerwone, dwa prawe, jeden stojak, jeden podgrzybek. Ogólnie mówiąc wielka lipa. Długo bez deszczu, w lesie sucho. Jedynie co młode, to czerwone gołąbki, ktorych nie zbieram. Sierpien jak dawno nie był-do bani..; ((. pzdr
(60/h) W lesie sucho od ponad tygodnia nie padało ok 80 szt znalezione w jednej częsci lasu w ciągu jednej godziny, im głębiej wchodziłem w las tym grzybów było mniej. Po dwóch godzinach 120 szt zdrowych grzybków a ok 30 zostało w lesie bo miały lokatorów. Same podgrzybki, w lesie prawie całkowity brak grzybów niejadalnych. Las sosnowy, miejscami troche brzózek. Głównie młode grzybki i pare starych kapci ale zdrowych. Małe grzybki z kapeluszem 1,5 cm tez trafiały sie robaczywe.
(10/h) Las jodłowy z domieszką liściastych. Grzybków nawet sporo bo i podgrzybki, zajączki, maślaki a i prawdziwek się trafi. Tylko że piąty w miarę zdrowy oprócz zajączków bo z nich lokatorzy wprost się wysypują. Ale chociaż pogoda fajna pomimo że trochę gorąco.
(20/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. Jak to w weekend bywa ludzi pełno w lesie i każdy coś znajduje. Susza w lesie coraz większa, grzyby rosną przy drzewach, w mchu lub ukryte pod liśćmi. podgrzybki rosną gromadkami sporo zdrowych. Prawdziwki pojedyńcze wszystkie robaczywe. Koźlarki pojedyńcze większość robaczywa. Krawce parami rosną przeważnie zdrowe. Kurki gromadkami większość zdrowa. Zajączki wszystkie robaczywe. Rosną gołąbki żółte, czerwone i siwe, szatany, maślanka wiązkowa, olszówki i mleczaje wełnianki.
(40/h) Tak sobie czasem myślę na łonie. Obcowanie z przyrodą to podstawa, spacer po lesie –super, świeże powierze tym bardziej, tylko że jeśli nie ma co zbierać, to ta radość z jednego i drugiego i trzeciego jakby nie za każdym razem pełna. Oczywiście, Tazoki i Sznupoki na ten przykład nawet przy braku grzybów mają komfort ślicznych widoków, żab, salamandr, a choćby zgubionych i znalezionych rękawiczek (pomijam fakt, że chodzenie po pochyłościach jest sprzeczne z naturalnym przystosowaniem normalnego śmiertelnika), jednakowoż statystyczny grzybiarz nizinny wobec grzybowego nieurodzaju czasem tak odrobinkę zakłamuje rzeczywistość. No bo zrywa się człowiek bladym świtem, kilometry stuka, czasem na czworaka w zwartych zagajnikach, co to, pamiętasz, dwa lata temu tak tam prawdziwka wysypało, poci się, żrą go robale, chaszcze chłoszczą po obliczu, kręgosłup trzeszczy, a nogi skracają się od włażenia w tyłek. Niby fajnie, ptaszki śpiewają, dzięcioł stuka, ruda wiewióra przemknie, płowa sarna stanie pośrodku polany i pozwoli na siebie popatrzeć, jeno jakoś głupio, gdy nawet dno w koszyku nieprzykryte. Rozważania powyższe całkiem na marginesie, albowiem dzisiaj tak zwane mieszane uczucia mnie nie dotknęły. Pora była odwiedzić matecznik – rodowy majątek pośród pól i lasów, co to go przez dwa lata z różnych przyczyn nikt nie doglądał, dzięki czemu zarósł na amen i pierwej trza było po nim polatać z kosą dwutaktową, co – jak wiadomo – czyni mężczyznę mężczyzną. Czynność koszenia może odebrać dech i ochotę na jakąkolwiek aktywność, aliści zdołałem się podnieść z leża równo ze wschodem słońca, coby przepatrzeć okoliczne laski. Najpierw własne sosny za siatką, gdzie naszłem sześć podgrzybków, zwiastujących możliwość lepszych łowów w niedalekiej przyszłości. Zaczem na drugą stronę drogi w większy las sosnowy. Komfort się zrobił, bo konkurencja zelżała: sąsiad, buszujący zawzięcie tam, gdzie ja, przeniósł się na łono Abrahama będzie z półtora roku temu, takoż małżeństwo Baranków, łasych na grzyby niepomiernie – jeszcze wcześniej, Adam Józków zbiera owoce picia na umór przez całe życie, wiec się już mało kiedy z chałupy rusza, normalnie sama przyjemność pomykać leśnymi ścieżkami, jeszcze niewydeptanymi, nie zbuchtowanymi na amen. A podgrzybki były, a jakże; jeszcze w letnim umaszczeniu, takie powiedzmy, gniade (choć kare też się trafiały), ale grubonogie, okrąglutkie, wypaśne. I nie biednie, pojedynczo, ale w gromadkach i gromadach po kilkanaście sztuk. Wystające wesoluśko z mchu, albo sprytnie zamaskowane w kołderce igliwia. W dwie i pół godziny wyrżnąłem dobrze ponad sto sztuk. Dla jednej trzeciej już było za późno, wyprzedziła mnie konkurencja z łańcucha pokarmowego, ale i tak po selekcji oko cieszy pokaźny stosik. Nie miałem czasu przedzierać się przez mieszane, trudniejsze do przejścia ostoje prawdziwkowe, przy okazji trafiły się trzy sztuki usiatkowanego, ale niestety – w całości zasiedlone. Tak więc tym razem nie będzie poganiania pierdół o urodzie przyrody, dziś była czysta adrenalina w pojedynku ja-one:-) Dobrze, że czasem i takie dni się zdarzają. Czego wszystkim życzę. Czasem:- P
(15/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. W lesie ludzi sporo każdy chodzi i coś zbiera. Niestety coraz bardziej sucho w lesie potrzebny deszcz. Pełnia księżyca również swoje robi ponieważ sporo grzybów robaczywych. podgrzybki młode sporo robaczywych. Koźlarki wszystkie robaczywe. Krawce młode zdrowe większe robaczywe. Kurki sporo zdrowych. Ładnie rosną gołąbki żółte i siwe, szatany, maślanki wiązkowe i olszówki.
(20/h) Ponieważ regularnie sprawdzam Wasze doniesienia to postanowiłam dziś podzielić się wrażeniami z dzisiejszego wypadu do lasu w okolice Rydzyny/Sereczyn/Czyżeminek. 3 godziny chodzenia po lesie zaowocowały 30 szt młodziutkich podgrzybków (ogonki robaczywe) oraz 6 prawdziwkami (z dużą zawartością białka niestety) i 1 krawcem. Las miejscami suchy ale tam gdzie mchy w miarę wilgotno. Na wysyp trzeba poczekać z tydzień pod warunkiem ciepłych nocy i regularnych opadów.
(20/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. W lesie sucho potrzebny deszcz. Nie widać grzybiarzy. podgrzybki rosną po pare sztuk w skupiskach młode lecz sporo robaczywych. Najszybciej znaleźć je można przy drzewach lub w kępkach mchu. Prawdziwki pojedyńcze niestety robaczywe. Koźlarki rosną po kilka koło siebie lecz są prawie wszystkie robaczywe. Krawce pojedyńcze niekiedy po kilka sporo zdrowych. Kurki gniazdkami pochowane w liściach prawie wszystkie zdrowe. Można spotkać goląbki żółte i siwe, panienki lecz sporo poschniętych, szatany, olszówki i maślanki wiązkowe.
(15/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto-liściastym z kępkami mchu i traw. W lesie poranna mgła dała troszkę wilgoci ale ogólnie coraz bardziej sucho. Grzyby rosną przy drzewach bądź w kępkach mchu ale coraz mniej ich jest nawet w pewnych miejscówkach. Pełnia księżyca też robi swoje ponieważ sporo robaczywych grzybów. podgrzybki przeważnie pojedyńcze sporo robaczywych. Prawdziwki sporadycznie się trafi ale robaczywe. Koźlarki po dwa, trzy rosną niestety wszystkie robaczywe. Krawce pojedyńcze zdrowe. Kurki schowane pod liściami zdrowe. Potrzeba deszczu i cieplejszych nocy oraz żeby las zaparował i możesytuacja w lesie się poprawi.
(8/h) Krótki wypad do lasu na dwie godziny, głownie na Jarzyny. W lesie dosyć sucho, mimo, że teren ten generalnie jest podmokły i bagnisty. Znalezione grzyby to głównie Koźlarze, kilka sztuk podgrzybka.
(8/h) Dzisiejszy godzinny wypad do lasu nie powalił na kolana. W sumie nie spodziewałam się żadnych rewelacji, ale liczyłam chociaż na coś młodego, świeżego, co zwiastowałoby poruszenie grzybni po tych ostatnich deszczach. Niestety. W wysokim lesie sosnowym o podłożu mchowym susza, a napotkane podgrzybki aż błagały o odrobinę wilgoci, o czym świadczyło ich umiejscowienie – blisko drzew, pod gęstymi krzakami i w mchowych dołkach. Ogólnie jakichkolwiek grzybów jak na lekarstwo – nie ma już wysypu panienek, nie ma kurek, gołąbki czerwone w stanie rozkładu, a sromotniki napotkane tylko dwa. Jeżeli porządnie nie przyleje, to nawet po pełni nie będzie chyba czego zbierać. Ale nie traćmy nadziei – jeszcze cała jesień przed nami :) Darz grzyb!!! PS. Na koniec pozwolę sobie odnieść się do doniesień Tomka – otóż ja tam wierzę w prawdziwość jego wpisów. Sama miałam podobną sytuację dwa sezony temu, kiedy to doniesienia z mojej okolicy nie przekraczały 10 szt./h, a ja kosiłam po 60-80 szt./h. Wystarczy mieć swoją miejscówkę i wiedzieć jakimi ścieżkami chodzić. Tak więc osobiście zazdraszczam, pozdrawiam i oby tak dalej i więcej :)
(10/h) podgrzybki, ale za to duże i zdrowe - wolę takie niż malutkie :) Kurki 2 wysuszone i to tyle. Las duży, sosnowy nie szperałem w gęstych zagajnikach. Ale ogólnie trzeba chyba przeczekać pełnię - może wreszcie jakiś wysyp będzie :)
(30/h) Las iglasty. Sporo ludzi na obrzeżach lasu z pustymi wiaderkami. Ja wybrałam się wgłąb i to był dobry pomysł. Mnóstwo ślicznych zdrowych podgrzybków. Dwie osoby, około 3 godzin, około 200 grzybów (podgrzybki plus kilka kurek).
(100/h) Cotygodniowy rekonesans po znajomych lasach i 12 litrowy koszyk pełen w 3 godziny.;)). Ale to pozornie tylko tak dobrze wygląda. Generalnie grzybów nie ma. Te znalezione, to w 75% kurki trafione na niewielkiej połaci, 4 dorodne, zdrowe prawdziwki, 10 kozaków, kilka maślaków, kania, płachetki i parę już niemłodych podgrzybków. Kosz tak jak zaznaczyłem wypełniły kurki (łącznie ich było pewnie kilkaset-nie liczyłem, dlatego orientacyjnie wpisałem to 100). Wygląda na to, ze na ponowne prawdziwe zbieranie trzeba chyba czekać i bez pewności, ze będzie jeszcze tak miło, jak w lipcu..;)), pozdr
(25/h) Witam na wstępie odniose się do komentarzy pod moim adresem odnośnie że piszę nieprawdziwe informacje. Zdjęcia są robione codziennie po powrocie z lasu nie wstawiam żadnych zdjęć z lat ubiegłych. Co do komentarzy niektórych z Państwa że w Albinowie (woj. łódzkie pow. zgierski gmina głowno) nie ma kompletnie żadnych grzybów nie zgodzę się ponieważ jestem codziennie w lesie i widzę co i jak rośnie i w raportach podaję najprawdziwsze informacje. Grzyby rosną tylko trzeba znać miejsca gdzie na nie trafić. Co do dzisiejszego grzybobrania las ten sam co zawsze sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu iglasto liściastym z kępkami mchu i traw. W lesie sucho z wierzchu pod spodem mokro. Ludzi dziś sporo miejscowych jak i przyjezdnych. Każdego grzybiarza którego dziś spotkałem miał grzyby nazbierane. podgrzybki rosną pojedyńcze niekiedy gromadkami sporo robaczywych. Kurki gniazdkami się trafiają większość zdrowa. Koźlarki po dwa trz przeważnie robaczywe. Krawce same młode przeważnie zdrowe. Prawdziwki pojedyńcze większość robaczywa. Widać w lesie gołąbki żółte i siwe, panienki, muchomory, olszówki i maślanki wiązkowe. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i życzę zawszeudanych grzybobrań.
(0/h) W lasach Bezgrzybie! P. S. DO ADMINISTRATORA: powinniście zablokować tego " Tomka" który jak mi i większości grzybiarzy tutaj podaje fałszywe doniesienia.