(5/h) grzybów jak na lekarstwo ale za to jak już znalazłem to olbrzymy. W sumie 7 grzybów a koszyk pełny. Dwa gniewusy (ceglastopore) i dwa koźlarze czerwone miały średnicę kapelusza ok 30 cm i zdrowiusieńkie.
(21/h) Witam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają (ja robię to regularnie). Zachęcona doniesieniami o maślaczkach, wybrałam się z moją psicą na godzinny spacerek po lesie: trochę dla "zdrowotności", trochę dla psa i trochę z nadzieją na grzybki. I BINGO! Moje ulubione miejsce na maślaczki i... SĄ. 21 sztuk na godzinę (ta liczba to tylko zdrowe). Wszystkie wielkie niestety robaczywe, ale te średnie i mniejsze (min. 3 cm.) zdrowiutkie. To chyba jeszcze nie koniec, do pierwszych śniegów warto szukać.
(2/h) Jak pisałem tydzień temu, postanowiłem sprawdzić co słychać na moim tradycyjnym miejscu. Wniosek - to samo co tydzień temu. Dwa podgrzybki (robaczywe) i kurka. Czyli grzybów zero. Zauważyłem tylko, że w stosunku do zeszłej niedzieli jest więcej niekoszykowców. W lesie mokro, przymrozków nie było, więc może jeszcze coś wyskoczy. Sprawdzę za tydzień.
(58/h) Już nie takie Eldorado jak poprzedniego dnia ale za to same maślaki zwyczajne, sitarze gdzieś wymiotło. Wszystkie młodziutkie i zdrowiutkie. Tylko tak dalej.
(7/h) spacerek po mokrym lesie, ogolnie chyba koniec sezonu patrzac na biale szczyty pilska. 1,5 hlazenie i kilka zdrowych swiezych gniewosow, 1 prawy, 1 malsak, 1 podgrzybek. w lesie zaczyna wiac nuda:- (
(40/h) Po niedzielnym obiedzie wybrałam się do pobliskiego lasu (młodnik sosnowy), spotkałam 2 grzybiarzy każdy z koszykiem maślaków. Sam znalazłam ok. 60 maślaków zwyczajnych i kilka sitarzy. Wszystkie grzyby były młode, w lesie zostało jeszcze dużo wielkości paznokcia. Kilka ciepłych nocy zrobiło swoje.
(170/h) Nie uwierzycie. Dziś w ciągu godziny nazbieraliśmy z mężem 341 grzybów i to samych młodziutkich, dwa dni temu nie było tam kompletnie nic. Zebraliśmy więc 62 maślaki z brązowymi łebkami, 1 kozaczka czerwonego, 2 kanie i 276 maślaków sitarzy. Grzybki naprawdę młodziutkie i śliczne a co najważniejsze zdrowe. Jutro też tam jedziemy i we wtorek także. A co dalej to zobaczymy. Zrobiłam zdjęcia rosnących ale nie umiem przerzucić z telefonu na komputer. Może wrzucę później, jak się da. Dla mnie więc to jeszcze żaden koniec sezonu. Życzę wszystkim takich zbiorów o tej porze roku.
(3/h) Mały rekonesans w stałych miejscach. 6 podgrzybków i jeden maślak pstry w dwie osoby w godzinę. Jak ne te znane miejsca, to można powiedzieć, że grzybów nie ma. Ale rosną jeszcze niekoszykowce, choć nie jest ich zbyt dużo. Sprawdzę jeszcze za tydzień, bo może coś się jeszcze lekko ruszy.
(50/h) 1 przepiękny duzy zdrowy prawdziwek, 9 podgrzybków, 2 małe maslaczki, 40 zieleniatek /w jednym miejscu/ - wszystko w ciągu godziny na brzegu lasu. Jeszcze warto pospacerowac po lesie.
(5/h) Sliczne podgrzybki w mchu-efekt ostatnich opadów. Niestety robaczki też je lubią-połowę grzybów musiałem zostawić w lesie. Trafiały się też zapleśniałe. W tej lokalizacji byłem tylko na rekonesans-w typowo "podgrzybkowych"lasach na pewno będzie co zbierać. Pozdrawiam serdecznie.
(35/h) planowany wypad na żwirownię Dziergowice/zbieranie w tym miebocznjscu należy zaliczyc do zbierania ekstrema /na dzień dobry boczniaki, zielonkigąski tylko w otwartych terenach i miła niespodzianka maślaki na drodze na okrasę duży kozak czerwony-podsumowując udane zakończenie sezonu
(30/h) godzinka w lesie przy często padającej mżawce i efekty w postaci 1 kg. młodych maślaków z tego dużo zostało w lesie ze względu na małe rozmiary. Sezon trwa.
(3/h) W dolnych partiach mżawka i grzybów 0.100 m wyżej padające krupy i jeden piękny, zdrowy borowik. oraz 5 szt. malutkich ceglastoporych. Może warto jeszcze wpadać do lasu, chociaż drzewa całkiem goołe.
(10/h) trawnik pare świerków ale bliżej rosną modrzewie -czyli maślaki modrzewiowe -dwie grupy owocniki starsze i młodsze -ale to wystarczyło, decyzja zapadła -jutro wyjazd na żwirownię do Dziergowic -relacja jutro.
(5/h) Spacer (3 godzinny) po znanym lesie na obrzeżach Dąbrowy Górniczej i przy młodych sosenkach i trawach kilkanaście zdrowych maślaków. Łącznie zebrało się pół kosza w dwie osoby. Znacznie więcej młodych ale robaczywych zostało. To efekt ostatniego deszczu. Wydaje się, że przyroda jeszcze ma ochotę coś podarować.