(60/h) Dużo grzybów w miejscowości Dębowo ( niedaleko Goli ), w lasach sosnowo, brzozowo, dębowych - prawdziwki, podgrzybki, kozaki. Prawie brak małych osobników, co wskazuje na końcówkę zbiorów w tym roku.
(80/h) Sporo podgrzybków, jednak połowa mocno pogryziona przez ślimaki. Sporo "kapci" ale też i młodych grzybów. 7 kozaków, w dość zaawansowanym stanie. To już powoli koniec grzybów w tym roku.
(40/h) Grzyby zbierano nieco ponad godzinkę w lesie brzozowo-sosnowym. Ukierunkowałem się głównie na prawdziwki i kozaki, jednak pora zbierania była późna (po godzinie 15). W lasach sporo grzybiarzy jak to w niedzielę. Zebrano 22 maślaków, 5 czarnych łebków, 4 kozaki, 3 prawdziwki, 3 kanie, 2 sitarze, 1 rydz.
(10/h) Wydaje się że to już końcówka grzybów. Prawdziwków bardzo mało za to podgrzybków lekko podżartych przez ślimaki ale tylko w wysokim sosnowym lesie.
(100/h) Pojechaliśmy nie przygotowani, po 1,5 godzinie dwa pełne koszyki i nie było do czego zbierać. bardzo dużo podgrzybków i kilkanaście prawdziwków, w lesie sporo kani
(300/h) Ładnie przyjemnie, popołudniowo, w dwie osoby 2 godziny. Oczywiście swoje znane miejsca plus nowe odkryte przez Agatę "Agatkowo", gdzie przyznam nie trzeba było się ruszać w średnicy ok 4 m i dwa kosze pełne. Nie grzebać w mokrych i dużych lasach. Tam oprócz pająków nic niema.
(60/h) Dużo podgrzybków i trochę koźlarzy oraz 2 borowiki Lącznie przez 2 godziny około 120 grzybów Gdzie w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego znajdę dobre lasy na borowiki i podgrzybki?? Kierunek Murzynowo, czy Kłodawa, Różanki? Pozdrawiam
(20/h) Na początek trochę od siebie: Ci, którzy mówią, że zbieranie grzybów jest nudne to kompletnie się nie znają;). Zawsze lubiłem jeźdźić na grzyby, ale dopiero w tym roku poczułem tą prawdziwą magię. W moim przypadku grzybobranie to relaks, możliwość chwilowego zapomnienia o szarej rzeczywistości. Zawsze wracając z grzybobrania czuję się lepiej. I fizycznie i psychicznie. To właśnie w lesie się uspokajam i wyciszam. A moment w którym widzę pięknie rosnące prawdziwki to po prostu coś niesmowitego. Grzybobrania również nauczyły mnie pokory i cierpliwości. Natomiast co do dzisiejszego wypadu: ogólnie bez szału. Jak nie przymrozki w poprzednie dni, to teraz w lesie sucho. Przez 3 godziny znalazłem 15 prawdziwków, pare kozaków, i dosyć, dosyć podgrzybków, wysuszonych niestety. W swoich miejscówkach typowo podgrzybków nie byłem, więc może tam tych podgrzybków byłoby więcej. W lesie ogólnie grzybiarzy mniej, bardzo przyjemnie tylko, że sucho niestety.
(120/h) Zebrano podgrzybki w lesie sosnowo- świerkowym, prawdziwki i kozaki ( przecinkach. Trzeba się nachodzić, ale grzyby są. Malutkie podgrzybki (może jeszcze będzie wysyp, bo ciepłe noce i dni), natomiast kozaki i prawdziwki to duże dorosłe okazy.
(50/h) 2 godziny zbierania w starym lesie sosnowym, w którym podłoże stanowił mech, zebrano głównie podgrzybki małe i średnie czarne łebki (w tym trzy kurki), na polanie pomiędzy lasami w głębokiej trawie dwa prawdziwki, przy drodze asfaltowej przy wyjeździe z lasu 10 kanii
(250/h) Wiedzieni intuicją, że po lekko deszczowych dniach coś wyrośnie, udaliśmy się na grzyby do pobliskiego lasu. Chyba byliśmy tego dnia pierwsi, bo wracając, kiedy mieliśmy już dosyć, zobaczyliśmy na obrzeżach drogi kilka aut. Dominują niestety podgrzybki ale rożnego gatunku, trochę maślaków, prawdziwków jeszcze brak w tym rejonie. Zobaczymy jak będzie za parę dni. :)