(80/h) W jednym miejscu z moją dziewczyną zebraliśmy około 300 podgrzybków w ciągu niespełna 2 godzin. Trafiło się poza tym kilka pojedynczych prawdziwków i kozaków.
(75/h) Na szczęście moje wcześniejsze obawy związane z końcem sezonu jeszcze się nie sprawdziły: 128 podgrzybków, 14 prawdziwków, 34 maślaki, 5 koźlarów, 3 kanie. Bardzo mało grzybiarzy i bardzo sucho.
(150/h) Mnóstwo opieńki miodowej i ciemnej (owocniki starsze, ale i sporo młodych). Momentami nie było już ochoty i siły się schylać i ścinać. Do tego bardzo dużo kań w tak przedziwnych miejscach, że czasami zaskakiwały;) Oprócz tego sporo podgrzybków i zajączków, jeden średni prawdziwek. W lesie dosyć sucho i (o zgrozo!) pojawiły się znowu komary, ale ludzi nie brakowało. Jeśli nie będzie przymrozków i trochę popada, to za dwa tygodnie (po pełni) będzie jeszcze dużo do nazbierania. Pozdrowienia :)
(150/h) Grzyby nadal rosną choć w lesie susza straszna. Prawdziwki tylko trzy na dodatek "pełnoletnie". Reszta to podgrzybki w każdej z możliwych postaci. Sezon uważam za bardzo udany w sumie przez półtora miesiąca, sześć wypadów do lasu zebrałem około 25 koszyków grzybków. Może ktoś powie za wcześnie, jednak ja sezon już zakończyłem. Po prostu dla mnie i mojej rodziny grzybów wystarczy. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych grzybiarzy.
(200/h) razem z krystynka pojechalismy raniutko w nasze stałe miejsca i podobnie jak zawsze 57 prawdziwych ogromna ilosc podgrzybka. duze i małe ale małe niektóre z robaszkami. poza tym koźlarki i peclonki zółte i siwe. pozdrawiamy brac grzybiarska i prosba nie kopmy muchomarów one są tak piekne.
(55/h) podgrzybki i kilka prawdziwków. Ten prawdziwek na zdjęciu rośnie na terenie mojej przyleśnej działki. Tydzień temu ledwo wychodził z mchu. postanowiłem go zostawić i obserwować jaki duży urośnie. Dwa razy go podlewałem. Teraz ma 13 cm. średnicy. Zobaczymy co będzie po kilku dniach.
(40/h) Las liściasty. Bardzo trudno dostrzec grzyba, ludzi pełno, ale każdy coś znalazł choćby na zalewajkę. Niestety wiele ze znalezionych grzybków miała lokatorów. W lesie sucho.
(25/h) w lesie już bardzo sucho, grzybów mało - w dwie godziny 22 borowiki (20 szt.), duże, ładne, ale już trochę nadgryzione i ogonki (nie wszystkie) robaczywe. Zajączki i podgrzybki w większości robaczywe. Młodych grzybeczków nie było. Może dlatego, że do lasu pojechałam ok. 15, zapewne od rana przeszło wielu grzybiarzy. Czekamy na deszcz i na nowe okazy - pozdrawiam wszystkich grzybniętych!
(200/h) Wypad w nowe miejsce polecane przez wujka oceniam na mega wielki +! Zbieraliśmy grzyby we dwójkę od 8 do 12, zebrane łącznie 21 kg. Praktycznie same zajączki i opieńki. Sezon można powoli uznać na udany, chociaż kto wie może to jeszcze nie koniec.
(50/h) Sporo podgrzybków i prawdziwków. Ludzi widocznych mało, samochodów w środku lasu stojących na wysuszonej ściółce jak na autogiełgdzie, patroli służby leśnej ani śladu, [...] [admin - sorry ale bez donosów] A piły dalej warczą wycinając wszystko jak leci pozostawiając gołą piaszczystą ziemię gdzie za jakieś 50 lat będzie być może jakiś las.
(120/h) Walczyłam ze sobą chyba z kwadrans, czy te 2 godziny między jedną pracą, a drugą przeznaczyć na pracę w ogrodzie, czy na wyjazd na grzyby. Wiemy, co zwyciężyło. Pojechałam zbierać przy akompaniamencie pił łańcuchowych, które bezlitośnie wycinają stare buki i dęby w Pawlikowicach. Chodziłam po stronie bez wycinki, która nie bardzo jest mi znana. Wiedziona instynktem wlazłam w młodniki i bulls eye. Złotopore we wszystkich stadiach rozwoju, od łebków wielkości 10 groszówwki do takich wielkości talerzyka deserowego. Trzeba było się przedzierać przez jerzyniska, młode gałęzie bukowe i świerkowe, ale warto było. Poza tym opieńka żółta w sporych ilościach, jeden! maślak żółty, kilka zwyczajnych, kilkanaście podgrzybków brunatnych, jedna czubajka zebrana ze stada chyba ze trzydziestu (ja nie gustuję, zebrałam dla mamy na kolację) no i tarrram, tarram, zebrane pierwszy raz w życiu (wiem, wiem, że to dla niektórych żaden wyczyn!) pieprzniki trąbkowe, które znam tylko z atlasu, ale od razu wiedziałąm, że to one. Znalazłam 2 stanowiska i zebrałąm. A co! Po powrocie do domu jeszcze raz przejrzałam atlas Marka, żeby się upewnić, ale nie mam cienia wątpliwości. Z resztą, to nietrudny do określenia grzyb. Już są w słoikach. Zimą spróbuję. Marek pisze, że bez aromatu, ale te miały lekki zapach, owocowy jakby? Poza tym buki i dęby at their best. Mienią się kolorami a na tle sosen i świerków, widok nie do przecenienia. Pracowałam potem jeszcze 3 godziny, ale (wybaczcie mi moi uczniowie) myślami byłam przy tych gromadach muchomorów czerwonych, mleczai, gołąbków (na których próbowanie dziś nie miałam czasu) i stad łuskwiaka, który oblepiał całkiem żywego buka. Widok nieziemski, aż czasem żałuję, że nie robię zdjęć. Jutro ruszam w Puszczę Notecką. Dam znać. Pozdrawiam leśne ludki.
(15/h) las mieszany, trochę zielonego mchu, drzewa wysokie i niskie, bardzo sucho. Borowiki 47 szt. - dorodne, duże, zdrowe, trochę młodziutkich podgrzybków - ok. 40. Mam nadzieję, że popada i znowu pokaże się więcej grzybów.
(100/h) Pokazały się opieńki rosną pojedynczo. Większe okazy o średnicy szklanki i większe. wszystkie zdrowe. Las liściasty dąb klon jesion, w lesie dość mokro. Na deser jeden dorodny prawdziwek.
(30/h) Las mieszany, liściasty i iglasty. Grzybiarzy niewielu, za to borowików sporo, różnej wielkości, małe i duże, radość zbierania ogromna - 3 godziny spaceru i 105 dorodnych zdrowiutkich borowików, kilka zajączków, kilka maślaczków. Ale najpiękniejsze na tle zieleni były.... czerwone muchomory.
(200/h) Polowanie na prawdziwki w pełni udane! Dodatkowo wizyta na dawno nieodwiedzanej polance sosnowo-brzozowej - efekt:18 dorodnych krawców. Resztę grzybów stanowiły podgrzybki, koźlarki, maślaki, gąski i opieńki. Wyszło naprawdę fajne grzybobranie, choć grzyby już mocno podsuszone. Darz bór!
(100/h) dzis z zonka po pracy od godzinki 16 do 17 uzbieralismy 40 prawdziwych sporo podgrzybka i koźlaki siwe oraz kilkanascie pesłonek. pozdrawiam i czekajmy na deszczyk. popada to i dalej bedą grzybki. pozdrawiamy całą brac grzybną.
(10/h) Grzybów mało bo bardzo sucho. Trochę prawdziwków, podgrzybków i maślaków. Ale co innego jest groźne w bełchatowskich lasach. Okolica Pszczółek, Faustynowa, Patoków - jest to teren jednego wielkiego wyrębu drzewostanu. Pozostaje goła ziemia. Jest zalesianie, i owszem, ale całkowitych wyrębów są dziesiątki, jeżeli nie setki hektarów. Czy to w ogóle ktoś kontroluje czy też jest to całkowity i na olbrzymią skalę rabunek ?