(50/h) Przeczesałem mój ulubiony zagajnik i czekała mnie prawdziwa niespodzianka. W nieco ponad 2 godz. 110 podgrzybków. Prawdziwy wysyp w niektórych miejscach. Za to nadal około 50% z lokatorami. Ale gdyby wszystkie były zdrowe, to bym nie miałe w co zbierać, chociaż mój koszyk do małych nie należy. Grzyby bowiem w większosci spore. Byłem w środę i też odniosłem wrażenie, że nie ma młodych, a dziś odczucie podobne. Znaczć to musi, że szybko rosną:-).
(30/h) Było tak sobie. W 2,5 godziny 70 podgrzybków, za to spora częsc zdrowych. Trochę kurek, ale tych nie ujmuję w średniej. Zaskakujące, ale w lesie żywego ducha, a to popularne miejsce na grzybobranie, bo las rzadki i przy samej szosie, do tego niedziela. Dopiero jak wychodziłem, to w przeciwnym kierunku podążała grupa trzech osób. Fakt, że w lesie byłem rano, bo planowałem przeczesać jeszcze mój ulubiony zagajniczek w Puszczy Mariańskiej, o czym oddzielnie.
(20/h) Bardzo krótki (20 minut) poranny wypad w drodze do domu. 8 prawdziwków, absolutnie ślicznie ale niemal równie absolutnie robaczywe. Tu już przydałby się deszcz
(50/h) Poranny sobotni czterogodzinny spacer. W lesie tropik, już od ósmej trudno wytrzymać. Wciąż duża wilgotność. Głównie skoncentrowałem się na kurkach - prawie cały kosz, ponad 3 kg grzyba. Poza tym około 15 prawdziwków (większość robaczywych) trochę podgrzybków. No i przydał się GPS w telefonie...
(25/h) 4 h zbiory zaczete dosc pozno (w poludnie), glownie podgrzybki (ok. 100 szt.) i kurki (70 szt.), troche zajączkow i kani; niestety, pelno goryczakow zolciowych
(30/h) W nieco ponad 2 godz. przeczesałem mój ulubiony zagajniczek. Prawie 70 podgrzybków, 1 koźlarz. Taki las, tutaj nie ma kurek, czasem trafiają się prawdziwki, ale nie tym razem. Co mnie zaskoczyło, to panująca w lesie susza, ale tam są piachy, więc szybko wsiąka. I zaskoczenie kolejne - przewaga grzybów starszych. Dużo robaczywych, ponad 50% z lokatorami.
(30/h) 3 godziny wcześnie rano. Niespodziewanie dobry zbiór. 32 małe prawdziwki (w zasadzie wszystkie robaczywe w nodze, kapelusze OK). Około 50 podgrzybków. Małe i duże, generalnie zdrowe. Trochę kurek. W lesie umiarkowanie wilgotno, zero komarów i tyleż innych grzybiarzy
(50/h) Trzygodzinny popołudniowy rekonesans po lasie chotomowskim. W sumie przyjemna wycieczka. Ładna pogoda, brak komarów i czasem można się było po coś schylić. 50 młodych i starszych podgrzybków, w większości zdrowych (w lekko porośniętym trawą, jałowcem oraz młodymi dąbkami i sosenkami średnio starym lesie sosnowym), 2 prawdziwki i 3 kozaki na skraju lasu sosnowego porośniętego brzózkami, około 20 zajączków (połowa robaczywych). Reszta to... wiadomo - kurki w większości to w brzezino-dębinie z pojedynczymi sosnami. Sporo szatanów (jak kto woli-goryczaków) oraz trochę muchomorów, olszówek i różnej barwy gołąbków.
(80/h) Ponownie okolice Wesołej i... powtórka z rozrywki. W dalszym ciągu bardzo dużo kurek. Oprócz drobiu, we dwóch znaleźliśmy ok. 60 podgrzybków, 20 maślaków, 10 prawdziwków, 10 kani, 5 kozaków ( 2 brązowe i 3 czerwone } i 2 piaskowce. Te inne grzyby w 75% młode, więc wszytko zmierza chyba w dobrym kierunku tyle, że trochę ślamazarnie. Przydałoby się parę dni słońca to może nastąpi wreszcie WIELKIE BOOM!
(80/h) Okolice Wesołej. Jak było? Tak jak w opisie z 27 lipca tylko z małymi korektami. Oprócz kurek po kilkanaście podgrzybków i maślaków (w większości młode i zdrowe), kania, kozak brązowy i czerwony, parę piaskowców i 3 ładne lecz zamieszkałe prawdziwki. Tych przeze mnie niezbieranych a ponoć jadalnych i tych raczej niejadalnych też jakby trochę więcej i też młodych. Więc, biorąc również pod uwagę zawartość koszyków innych grzybiarzy, może za parę dni... OBY!!!
(3/h) Inauguracja w deszczu ehh chyba w tym sezonie nie przestanie padać. Pachnie grzybami, jeśli przestanie lada chwila padac i dogrzeje, to będziemy mieć wysyp. Małe zdrowe prawdziwki, trzy ale spacer krótki bo w tym deszczu i z tymi komarami nie było jak chodzić.
(25/h) po paru godzinach spaceru uzbieraliśmy spory kosz grzybów, głównie podgrzybki brunatne, piaskowce modrzaki i kurki, po dwa prawdziwki, podgrzybki złotawe i zajączki. Niemal wszystkie zdrowe. W lesie bardzo mokro, część terenu została podtopiona, bez wysokich kaloszy nie dałoby się przejść, a i tak pewne rejony okazały się niedostępne. Mnóstwo komarów i goryczaków żółciowych, jednak z lasu wygonił nas dopiero deszcz.
(20/h) Wypad do Choszczówki nie był tak ekstremalnym przeżyciem jak poprzedni do Wesołej (ze względu na znikomą ilość krwiożerczych owadów). Niestety liczba grzybów (głównie kurki, 10 podgrzybków, 2 zajączki i 1 piaskowiec) też nie powaliła na kolana. Czyżby występowanie grzybów i komarów w tym roku miałoby być wprost proporcjonalne? Oby NIE!!!
(50/h) tylko pół godziny w lesie - garść kurek ale jestem zaskoczony bo jakoś kiepsko jest z kurkami choć widać sporo żółtych kropek i może jeszcze sypną, 1 prawdziwek piękny zdrowy wielki i młody i 10 podgrzybków rosnących pojedynczo w różnych miejscach
(80/h) Lasy między Wesołą a Rembertowem. Kuki, kurki, kurki... aha i jeszcze raz kurki. Gdybym miał ze sobą pęsetę, trochę więcej cierpliwości i zbierał te o średnicy kapelusza wielkości pięciogroszówki i mniejsze, to śmiało mógłbym wpisać nawet ze 200 szt. na godzinę. Poza tym ze 20 piaskowców, 10 podgrzybków, 2 maślaki, kozak i 2 kanie (przy czym jedna, gdyby zaczął padać deszcz, z powodzeniem mogłaby posłużyć za parasol). w sumie ze 34 koszyka. Lecz łupy te zdobyte były po ciężkich bojach z zagorzałymi obrońcami grzybów. Niezliczone hordy zaciekle atakujących komarzyc, walczących do upadłego o każdą kroplę krwi naszej, popsuły nam nieco humory. Na niewiele się zdała nasza broń chemiczna (różnego rodzaju specyfiki przeciw insektom) i stosowanie zapór dymnych (dwie paczki papierosów poszło jak nic). Więc osoby uczulone na chemię, niepalące lub tym bardziej chcące porzucić palenie lepiej omijajcie te lasy, no chyba że jesteście masochistami.