Grzyby: 50%
podgrzybki brunatne, 25%
maślaki zwyczajne, pstre i modrzewiowe, 20% boletusy, zbiór uzupełniły
kurki, kilka
rydzy i
zielonek oraz cztery
kozaki szare. Las w większości sosna w różnym wieku z domieszką świerku, modrzewia i brzozy.
W dniu dzisiejszym postanowiliśmy odwiedzić nasze stare miejscówki w okolicach Złocieńca. Ogólnie wyniki wyszły lepsze niż w okolicach Wałcza. Choćby ze względu na bardziej zróżnicowany asortyment grzybów. Jest sporo
prawdziwych i to zarówno szlachetnych jak i sosnowych, cóż z tego jak one są często niemiłosiernie robaczywe i co najmniej połowa znalezionych pozostała w lesie.
podgrzybki jakoś są odporniejsze na robale ale tutaj znowu wkraczają do gry skoczogonki i ślimaczki, cóż mamy swoisty wyścig - kto pierwszy tego jest grzyb :) Ponownie jak wczoraj w okolicach Wałcza zaobserwowałem bardzo dużo maluchów i to różnych gatunków. Może i to dobrze wróży na przyszłość oby tylko nie nadeszło jakieś znaczne ochłodzenie. Niejako z kronikarskiego obowiązku piszę, że jest bardzo dużo
maślaków pstrych (zabierałem tylko nieliczne stąd taka marna statystyka) oraz
maślaków sitarzy-tych to jakby ktoś miał życzenie to można wywieźć taczkę. Ponieważ nie zbieram ich w ogóle dlatego nie liczę do statystyki. Ponadto rożnie dużo innych gatunków grzybów, wiele nie znanych mi z nazwy. Ogólnie październik póki co rekompensuje nam wrześniową posuchę i oby tylko nie nadeszły silne przymrozki.