Po tygodniu intensywnego chodzenia i zbierania a ostatnio to już szukania, dzisiaj czysto rekreacyjny wyskok do lasu. Całkowicie nowe miejsce, mimo że blisko. Minus to błoto po pas, plus zero ludzi, raczej płaskie tereny i bardzo mało pozostawionych po wycinkach gałęzi. Jak na debiut wynik więcej niż przyzwoity: 20 prawych, w tym jeden gigant, 8
ceglasi (zabrane tylko baryłeczki), 45
zajączków, 12 aksamitków vel
suchogrzybków oprószonych (ta ciemna czapka i żółte rurki 😍), 9
podgrzybków brunatnych, 15
maślaków modrzewiowych, garść
kurek i pierwszy raz na spróbowanie dwie garści
lejkowców 🥶🙂
Grzyby w 100% zdrowe poza zajączkami, tu 80%.
Lejkowców mnóstwo, prawdziwe eldorado 😁 gdybym się o nie nie potykała co chwilę pewnie bym nie wzięła 😱
Dla wielbicieli tych grzybków, dobra wiadomość: w godzinkę można spokojnie nazbierać dwa kosze 😁 Poza tym mnóstwo wszelkiej maści
gołąbków i
kanie, których nie zbieraliśmy.
Nowe miejsce jak znalazł na kolejne leśne wypady, bardzo dobrze rokuje. Mały przebieg, tylko 7,5 km ale koszyk pełny 😁
Mała dygresja na koniec: las to nie tylko grzyby, licytowanie się na ilość bez względu czy
maślak czy
opieńka, to przede wszystkim obcowanie z naturą 🌳🌲🍄 Tak to rozumiem 🙂
Życzę wszystkim by las natchnął ich pozytywnie 🙂 by Ci którzy żyją po to by innym "umilać" życie zastanowili się czy warto.
Dobro wraca ale zło też.
Pozdrawiamy wszystkich pozytywnych grzyboświrków 😁 W&V