Krótko mówiąc: nałupiliśmy trochę tego. Będzie z 7 łopat :). Tak bardziej serio: 2 koszyki i kapka w siatkach, ponad 200 grzybków za 4 godziny ringowego dreptania. Gdybyśmy chcieli wszystkie
hubanki,
ceglasie i
kanie zbierać, wskazany byłby hak holowniczy i przyczepka. Las zmieszany, lekko wstrząśnięty przez hordy grzybiarzy. Jedyna rada Kaletnicza: okręgi ringowe i dreptanie tip-top a nie chodzenie. W efekcie do obróbki wylądowało 31
prawdziwków, 65
podgrzybków, 18
ceglasi, 30
zajączków, 25
maślaków pstrych, 14 modrzewiowych, 2 zwyczajne, 15
kozaków dębowych, 1 grabowy, 5 szamaciaków i.... i pół kilograma
kurek. Cieszyłem się jak dziecko, które dostało nową zabawkę, na widok każdego grzybka.. achy i ochy, tyle tylko, że na koniec było biedę do samochodu zbiór donieść. Jutro biorę mniejszy koszyczek, taki na jajka wielkanocne - nie ma Pana! Darz Bór i tym razem ręka nie Niemiecka :). Pisali M&M :)