szerzej:
ceglasie pomogły mi podjąć decyzję, że nazbieram w tym miejscu pełny kosz tego co się trafi z myślą o oddaniu na skup i przenosinach na miejscówkę, którą miałem sprawdzić w czwartek. W 3 godziny wymęczyłem 8-9 kg kosz i przenosiny w okolice rezerwatu Wykus. Tam to już zupełnie inna sprawa. Na miejscówce, którą chciałem sprawdzić setki przerośniętych prawdziwków, wręcz rozpadających się, choć trafiło się kilka maluchów i średniaków, o dziwo zdrowych. W niecałą godzinę napełniłem kosz takimi lepszymi, bardziej jędrnymi prawdziwkami i zrzut do samochodu. Później podobna druga runda. Szczerze: trzeci raz już mi się nie chciało. Może gdybym z rana od razu podjechał w tą miejscówkę, to pokusiłbym się i o 5 kursów. Wtedy to nawet za paliwo by się zwróciło, ale cóż pasji nie należy przeliczać na pieniądze. Ogólnie mam wrażenie, że prawdziwki w okolicach Wykusa trochę zdrowsze niż na Bliżynie, gdyby dotarł w tą miejscówkę w czwartek zostałbym tam na 24 H, byłoby wtedy w czym wybierać. Ogólnie wszystkie prawdziwki poszły na skup. Do domu zabrałem 5 ceglasi, 2 koźlarze czerwone i 1 podgrzyba brunatnego. Podsumowując, wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma pewne miejscówki na borowiki ceglastopore, może jeszcze startować w świętokrzyskie. Natomiast prognozy pogody nie napawają optymizmem, myślę, że na kolejny pojaw borowików szlachetnych będzie trzeba poczekać co najmniej 4-5 tygodni. Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności Niszczu, który podsunął fajny pomysł z tym skupem. Na zdjęcie główne trafiły dwa atlasowe ceglasie
szerzej:
Zdjęcie zrobione kilka dni temu ( parę osób zarzuciło mi, że nie moje i kilka lat krąży w internecie). Dużo dokuczających strzyżaków i dwa wbite kleszcze mimo zabezpieczeń. Fajnie jednak znów podźwigać kosz 😉
Pozdrawiam serdecznie prawdziwych grzybiarzy 😀
szerzej:
wiadrem. Wysyp w tych lasach chyba w szczytowym momencie- nieprzebrane ilości prawdziwków. Tylko ta zdrowotność, myślę, że maksymalnie na poziomie 20%. Ale i tak duży kosz zdrowych grzybów w sumie udało się uzbierać - myślę że jakieś 300 sztuk maluchów i kapeluszy. Pozostałe, czyli duży kosz, 1 łubianka i karton na wykrojki. Przeprowadziłem dzisiaj mały eksperyment - w drugiej turze przez 2 godziny między 15 a 17 udało się zebrać duży koszyk i karton (myślę że jakieś 150 sztuk) prawdziwków bez restrykcyjnego odrzucania zaczerwionych części grzybów. Jak na przechodzony las myślę, że to rewelacyjny wynik (75 sztuk na godzinę). Świadczy to o nieprzebrane ilości grzybów w tej lokalizacji. Prawdziwki rosną tam jak podgrzybki w szczycie sezonu. Ten dzień na długo pozostanie w mojej pamięci. Na głównym król dzisiejszego grzybobrania - dodam że był zdrowy, także innego wyboru być nie mogło. Pozdrawiam
szerzej:
Zdjęcie zrobione kilka dni temu ( parę osób zarzuciło mi, że nie moje i ma kilka lat) miejsce to samo tylko grzybów zdecydowanie mniej. Dużo strzyżaków, które bardzo dokuczają i wbite dwa kleszcze mimo zabezpieczeń.
Fajnie jednak znów podźwigać kosz 😉
Pozdrawiam serdecznie prawdziwych grzybiarzy 😀