szerzej:
sosnowe, z domieszką dębu o ostrych liściach, brzozy i osiki. Przyjechałem akurat po dużej ulewie. Tutaj bardzo słabo - jeden całkiem ładny koźlarz czerwony, kurki pojedyncze, ale bonus w postaci pięknej czubajki kani i miseczki świeżych jagód. Ogólnie niedziela spędzona w ulubiony sposób. Łatwiej będzie przeżyć tydzień w pracy po takich przygodach 😁 Pozdrawiam Pozytywnie 😊
szerzej:
Witajcie. Od tygodnia codziennie pada (nie mogło tak w maju?). Po nocno-rannej burzy ruszyłem w teren (z lekkim dyskomfortem tak jak Marek), wspaniałe uczucie czuć wszechobecną wilgoć, aczkolwiek szkiełkom niekoniecznie się to podobało i musiałem często, teoretycznie przed każdą fotką używać czyścika. A do fotek strasznie się garnęły muchomory wszelkiej maści i rozmiaru, które teoretycznie towarzyszyły mi dzisiaj przy każdym moim kroku. Oprócz muchomorów wystartowała cała masa innych blaszaków, w tym gołąbki i mleczaje, pojawił się w końcu fotogeniczny rulik oraz wykluł się żółciak siarkowy. Wilgoć robi cuda. A jeśli chodzi o cuda przez duże "U", to trafiłem dzisiaj tylko 2 czerwone, przy czym jeden został na dalsze rozmnożenie, a ten atlasowy klasyk oczywiście wylądował w koszyku. Oprócz niego w koszyku wylądowały grabowe, przy czym jeden i w dodatku ten najmniejszy wymagał drobnej korekty ostrego narzędzia tnącego. Wszystko na to wskazuje, że wilgoć jeszcze trochę się utrzyma, a wręcz jest szansa, że się jeszcze zwiększy. Tak więc druga połowa czerwca może być bardzo ciekawa, marzy mi się, że za tydzień, dwa, czerwonych ślicznotek i małych grabowych grubasków będzie tyle, co dzisiaj muchomorów, czyli nie do wyzbierania i nie do policzenia. Pozdrawiam.
szerzej:
Pomimo tych opadów i z brzegu lasu i na dukcie dość mokro na ziemi to po mchachjeszcze sucho. Potrzeba jeszcze dużo opadów deszczu a później sporej dawki słońca aby pojawiły się tu jakieś grzyby..