szerzej:
Miałem już nie udzielać info o grzybach na necie, bo potem ludzie mi zadeptują las, ale co tam! Dziś sporo pochodziłem. Ceglak się zaczyna sypać, jak ktoś ma miejsce na sosnowe borowiki, to jest teraz dobry moment. Poza tym cienko z innymi grzybami. Znalazłem jedną dorodną kanię, ale ja nie zbieram kani. Trafiłem w stałym miejscu na duże stado borowików grunotrzonowych, ogromne nawet po 20 cm kapeluchy, ale one są niejadalne. Sporo muchomorów, ale na nich się nie znam i ich nie jadam. W jednym miejscu nawet trzy podgrzybki rosły, ale jeden był robaczywy. Parę dorodnych ceglaków ślimaki zjadły tylko po nich trzony zostały. Najgorsze, że "legalny złodziej" z LP poznaczył mi już cały las, co druga jodła psiknięta... Niebawem wjadą najemni drwale i nie będzie już ani ceglasi, ani lasu. Tną ponadstuletnie jodły jak trawę, bo kantówka podrożała, w ich miejsce zostaje tylko śmietnik. Na terenie Bieszczad powinien być całkowity zakaz wyrębu drzew pod karą więzienia. To co robią obecnie Lasy Państwowe nie ma nic wspólnego z gospodarką leśną. To wręcz rabunek i profanacja. Dziś zielony mundur leśnika, to jedynie wstyd i hańba. Trzeba nie mieć sumienia aby wycinać stuletnie ostatnie lasy tylko po to aby za parę "srebrników" sprzedać drewno, sprzedaje się szybko a las rośnie wiele dziesięcioleci...
Chyba trzeba bedzie sobie nowe hobby znaleźć, bardziej"nowoczesne"- grill, piwko, TV, bieganie.... bo na ryby już nie ma gdzie pójść, teraz na grzyby nie będzie gdzie.... Dwa miesiące temu ten sam leśniczy który poznaczył mi rewir do wycinki zniszczył (wyciął) mi las jodłowy do którego miałem najbliżej a zbierałem tam setki ceglasi w sezonie.
Pozdrawiam Was z niszczonych beznadziejną głupotą i pazernością leśników lasów Bieszczadów.
P. S. Gucio, Tazok, Wit, dla Was specjalne Pozdrowienia.