... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niedługo tego lasu nie będzie. Prawie wszystkie duże drzewa oznaczone kropkami na pomarańczowo, czyli do wycięcia. Masakra. Trzeba będzie zbierać grzyby wśród sadzonek sosenek wysokości 30 cm!!!!
(20/h) 20 sztuk Borowika
Witam wszystkich sympatyków grzybobrania dzisiaj się poszczęściło. Po godzinie mały koszyczek był już wypełniony. Grzyby zbierane były w lesie iglastym.
(15/h) Zachęcona waszymi wpisami wybrałam się i ja do lasu. I muszę wam powiedzieć, że z tymi grzybkami nigdy nic nie wiadomo: albo im za zimno, albo za gorąco, albo za sucho, albo za mokro - wrażliwe to takie i grymaśne! Ale najważniejsze, że są! Znalazłam 15 cegalsi, dwa ucha bazowe i garść małych kureczek. Pokazują się też muchomory, więc i prawdziweczki w końcu wyjdą!
(0/h) Ponoć w lasach pojawiły się grzyby więc postanowiłem w ten gorący dzień wybrać się do lasu Ale w sumie najwcześniej znajdywałem grzyby 28 czerwca więc optymizm byl umiarkowany W lesie prawie nie było grzybów z jadalnych widziałem młodego żółciaka i zielonego gołąbka a potem już tylko las pokrzyw rój much który chciał mnie zjeść jak próbowałem przejsc przez niewykoszoną łąkę Z morda czerwona jak burak wyszedłem z lasu jakoś taki zawiedziony yczłowiek wiedział że pewnie za wcześnie ale jednak się łudził ze ulewne deszcze sprawia że coś wezmę ze sobą do domu No nic spróbujemy za 2 tygodnie
(1/h) Stara i stała miejscówka. Las iglasty. Mokro, ale jeszcze słabo. Początki, ale i to dobre: 3 prawdziwki, jeden sosnowy, sporo celastych. Robaki miały ubaw.
Nie ma co zdjęciami się chwalić.
(1/h) Stara i stała miejscówka. Las iglasty. Mokro, ale jeszcze słabo. Początki, ale i to dobre: 3 prawdziwki, jeden sosnowy, sporo celastych. Robaki miały ubaw.
Nie ma co zdjęciami się chwalić.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wczoraj przygotowałem na dzisiejszy wyjazd, statyw do aparatu (gdyby było ciemno) i drugi obiektyw (z którego wychodzą ładne zdjęcia), czułem, że dzisiaj coś znajdę, bo gdzie, jak nie w miejscu gdzie wszystko się zaczęło... gdzie pierwszy raz byłem mając 3 miesiące (oczywiście wożony, oglądając swoje przyszłe miejscówki), tutaj musiałem coś znaleźć. Znalazłem w sumie 8 ceglaków, ale żaden nie nadawał się do zabrania, albo stare, albo już spleśniałe. Dzisiaj, słysząc kukułkę, uświadomiłem sobie, że to jedyna moja miejscówka (z siedemnastu), w której ją słychać. Kukułka, "wyrocznia" z czasów dzieciństwa, która "wszystko" wiedziała, ile lat będę żył, kiedy się ożenię, czy ile będę miał dzieci;-). Czasy w których do lasu jechaliśmy na cały dzień, niebieskim dużym Fiatem (włoskim) dziadka, bardzo rzadko mijając jakiś samochód, w Ładnej (miejscowość pod Tarnowem) zawsze patrzyłem przez szybę, czy bociany mają już młode w gnieździe (gniazdo wciąż istnieje). Na miejscu biegłem do "Parowu" gdzie nad potokiem często rosły prawdziwki, potem szliśmy "Pod szlaban" na kozaki czerwone i siniaki (borowiki ceglastopore), dalej był "Stary las" z "dywanami" z mchu gdzie zbieraliśmy podlasiaki (podgrzybek brunatny), lub "Na krzyżówkę", gdzie pod jodłami na igliwiu rosły podlasiaki na grubych, beczułkowatych nogach. Po powrocie do samochodu czyściło się grzyby, rozpalało ognisko i w kociołku babcia gotowała zupę grzybową (o grillu nikt nie słyszał), kiełbasy nie było, czasem się ją "widywało" głównie w Święta, za to ziemniaków z ogniska, było bez limitu... Las się zmienił, tamtych miejsc już dawno nie ma... i wtedy coś na mnie zawarczało, aż mi się włosy (choć ich nie posiadam) na głowie zjeżyły... Okazało się, że przechodziłem niedaleko lisiej nory (od zawsze było tu sporo lisów) i lisica ostrzegła młode (2 szt), które w popłochu przede mną uciekły. W "wąwozie", w którym płynie strumyk, pojawiły się bobry, widywałem je, ale kilka kilometrów dalej na "głównym" potoku, teraz zbudowały tamę w "moim wąwozie". Do domu znowu wróciłem bez grzybów, ale zauważyłem, że z roku na rok w wyjeździe "na grzyby", grzyby nie są najważniejsze... Mam nadzieję, że mnie Admin nie "ekskomunikuje" z portalu (grzybowego), za szerzenie "herezji":- O. Wracając do przygotowań do dzisiejszego wyjazdu, zabrałem wszystko... oprócz aparatu, więc zdjęcie ze smartfona;-P
(5/h) Godzinny spacer zaowocował znowu ceglasiami, teren bardzo pofałdowany - górki, rowy, wąwozy las jodłowo -świerkowy, oraz pomieszany liściastym. Grzybki rosły sobie na styku jodeł i liściastego lasu, na zboczach tylko rowów -wąwozów.
(6/h) Tego roku grzyby wyjątkowo późno się pokazały, godzinny spacer po lesie jodłowym zaowocował 6 małymi prawdziwkami 7 pozostał w lesie. Co prawda to maluszki, ale dały mnóstwo radości. Las mokry, ale brak ceglastych nawet małych. Ten sezon zaczyna się dość późno przyznam bywały lata, że prawdziwki zbierało się po 15 maja.
(6/h) 12 sztuk borowika ceglastoporego. W zdecydowanej większości okazy "średnie i duże". Las jodłowy. Około 1/3 odpadla po przebraniu (robaczywa).
Grzybobranie podczas burzy/gradobicia😁
(0/h) Las sosnowy. Wyjazd na rekonesans na kurki. Nic, nic a nic!!!! Ale mokro i gorąco!!
Nie mam zdjęcia, że nic nie ma!!! Ale zdjęcie fijołka jest!!!!
(0/h) Prawdziwek- pierwszy w tym roku grzyb znaleziony w lesie!!!!! Na skraju zagajnika sosnowego na łące w towarzystwie muchomorów. Wypatrzony z samochodu z drogi w czasie powrotu "rzutem na taśmę". Trochę robaczywy.