szerzej:
Z wyrka wstałem przed 7, zerknolem na termometr - 7 brrr powrót pod kołdrę haha ale tak leżę i przewrotka z boku na bok, po godzinie nie mogę tak dalej bezczynnie leżeć śniadanko, kawa i w auto. A na miejscu niespodzianka +2 więc dziarsko uderzylem w las, i już po paru minutach mały szok dwa piękne usiaki! nigdy tak późno ich nie znajdywalem, do teg przy nich maślak. Znalazłem jeszcze 2 duże prawdziwki, 3 mniejsze, 1 czerwonego kozaka, 5 podgrzybków, 6 borowików ceglastoporych i wyciolem plakata na stoku obsypanym zoledziami, to był koniec wycieczki bo kolanko bolało jak diabli, na szczęście to tylko stłuczenia hehe, na tygodniu powtórka!
szerzej:
Dodaje jeszcze raz bo nie dodało mi się zdjęcie.
Choc sobota to po przeczytaniu doniesien z lasu nic mnie nie powstrzyma nichce ale musze Wiec pedze a tu na skraju jakis pan grabi liscie Wiec zaraz wlaczyl mi sie alarm Ale po ukryciu za duzym bukiem i widzac ze nie ma zainteresowania moja osoba dalam noge w las Tylko slychac bylo moj szelest lisci pod nogami i pierwsze dwa prawdziwki wiec pedze do moich miejcowek a tu czeka na mnie piekny kapelusz a i podstawa okazala dobieram sie do miego a on stawia opor okrazylam Go mysle jak nie uszkodzic a On dalej nie ugiety wiec kijkiem podwazylam troche ogonek poniszczylam ale buziaka dostal bo byl wart choc chcialam zakonczyc włóczęgi po lesie to nic z tego bo dalej bede lazic zawsze cos mi sie trafi to prawdziwki. Pewnie jeszcze w Wigilię będę gonić po lesie
szerzej:
Choc sobota to po przeczytaniu doniesien z lasu nic mnie nie powstrzyma nichce ale musze Wiec pedze a tu na skraju jakis pan grabi liscie Wiec zaraz wlaczyl mi sie alarm Ale po ukryciu za duzym bukiem i widzac ze nie ma zainteresowania moja osoba dalam noge w las Tylko slychac bylo moj szelest lisci pod nogami i pierwsze dwa prawdziwki wiec pedze do moich miejcowek a tu czeka na mnie piekny kapelusz a i podstawa okazala dobieram sie do miego a on stawia opor okrazylam Go mysle jak nie uszkodzic a On dalej nie ugiety wiec kijkiem podwazylam troche ogonek poniszczylam ale buziaka dostal bo byl wart choc chcialam zakonczyc wluczegi po lesie to nic z tego bo dalej bede lazic zawsze cos mi sie trafi no prawdziwki
szerzej:
... Trzy godzinki z małym hakiem, w mroźny, słoneczny dzień.
Rurkowce zdecydowanie kończą swoją egzystencję w tym sezonie, ale my nie kończymy wypraw do lasu😃 Las jest piękny o każdej porze roku.
Pozdrawiamy Wszystkich Grzyboświrków😉 B&A
szerzej:
.... Chciało by się więcej, aleeeeeee....
Trzeba zejść na ziemię i przyjąć na klatkę to co daje las, a może los???
W liściach naprawdę ciężko coś znaleźć😀.
No chyba że ma się na imię Bazylia... (szacunek Danusiu).
Moje Trollowe Lasy już odpoczywają, jutro jeszcze sprawdzę ich brukową część, ale nie spodziewam się kumulacji 🤔.
Ale o jutrzejszym grzybobraniu... JUTRO😉
Pozdrawiam Wszystkich.
Darz Grzyb😉
szerzej:
Myslalam ze dam juz spokój z tymi grzybkami ale one wodza mnie na pokuszenie i poszlam bo piekna pogoda i zabralam wnusie. Byly kanie 7 szt reszta ususzona. I jeszcze 1 rozwijajaca sie, zostawilismy do nastepnego spaceru, moze podrosnie i mamy znow po co isc. W lesie dywan z lisci rozlozony.
szerzej:
Stało się, muszę pogodzić się z faktem, że nie dołączę do szerokiego Szanownego Grona szczęśliwców. Zajrzałem wszędzie gdzie się dało i d... chociaż nadzieja umiera ostatnia. Najgorsze że nie rosną żadne grzyby. Jedyne jakie spotkałem to huby. Czyżby za wysoko, może, w koncu moja baza wypadowa mieści się na ok 800 mnpm i jeszcze do tego nocny przymrozek. Nawet pomarańczowa dolina była pusta. Był tylko szarak, popatrzył na mnie trochę dziwnie i zwiał. Już sobie wyobrażam jak jego wnuki turlają się ze śmiechu prosząc " -dziadku, dziadku opowiedz tą śmieszną historyjkę, tą co widziałeś tego oszołoma z koszykiem w górach 12 listopada". A jednak na koniec w trawce kilkanaście pomarańczowych "talerzyków" zdecydowanie kontrastowało z otoczeniem. Śniadanie było bardzo smaczne.
Koniec uganiania się za borowikiem, koszyk na kołek, decyzja zapadła. Może w przydomowym popodglądam czasami gąski zielonki. Pozdrowionka.