(7/h) Witam Wszystkich😉 Wczorajsze poranne grzybobrani🙂 Nareszcie coś ruszyło, ale tylko w lesie jodłowym i jodłowo bukowym. Szlachetne, w tym jeden o wadze 504 g. Ceglasie i troszkę pieprzników....
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Aż lepiej się poczułem🙂 po tym wypadzie do lasu. Odwiiedziłem swoje Trollowe Lasy, ale tam dalej wielka pustka i sucho😖 Po około godzinie wędrówki, zrezygnowałem i pojechałem na miejscówki górzyste. Tam jest dużo większa wilgoć w ściółce. Zaraz po wejściu do lasu znalazłem pięknego ceglasia, a 10 m. dalej dorodnego 0,5 kg wagi borowik, a potem już było tylko lepiej...🙂 W lesie spotkałem starszą panią z pełną kobiałka kurek, powiedziała mi że na ten zbiór poświeciła około dwóch godzin, a miała też borowiki w anużce. Więc całkiem nie źle🙂 Pozdrawiam Grzyboświrki😉
(20/h) Buki, dęby, iglaki. Grzybów dużo, przerosniete z lokatorami, młodzież zdrowa. 40 prawdziwki, 20 ceglakow. Tych ostatnich było więcej, ale czasu mało i zaczęło padać.
(30/h) Gościnne występy w lasach gdzie jeżdżę na rydze. Nad potokami trochę ceglastych i dwie garście kurek, później przeniosłem się na "grapę którą kilka lat temu polecił mi miejscowy starszy pan a nigdy nie przetestowałem i tam eldorado prawdziwki usiatki ceglaki w półtorej godziny pełny koszyk. Dopakowałem jeszcze kilka "gołusi" i dwa muchomory czerwieniejące na smaka. Wypad super udany i mało robaczywych jak na czerwiec. Howgh
(15/h) Las iglasty z bukami. 51 sz. prawdziwki, 9 szt. ceglastopore. Las w miarę mokry. Byłoby więcej, ale "brakło koszyka". Grzyby małe, średnie, duże oraz kilkanaście gigantów, których nie ruszałem /wiadomo dlaczego/. Grzyby jak z atlasu, niestety 70% robak. Póżniej przyszła ulewa, i jak to mówią, było po "ptokak.
(20/h) 26 borowików szlachetnych., 14 ceglastoporych, wszystko w godzinkę w 2 osoby-razem 1.5 koszyka, grzyb raczej zdrowy, a jeżeli robaczna to tylko noga, las dobrze nasycony wodą, we wtorek powtórka. Pozdrowionka z Krakowa ślą Jacek i Ela.
(10/h) Gorce las bukowo jodłowy. 15 prawdziwków. garść kurek i 12 ceglakow. wszystko w lesie woła: "WODY. WODY. WODY....."
dziś trzeci raz w lesie na grzybach w roku 2018. prawdziwi pojawily sie miesiąc wcześniej niż planowano. ale szybko znikają.
(15/h) 20 borowików usiatkowanych - młode owocniki zupełnie zdrowe, starsze o zaczerwionych trzonach, dziesięciu Matuzalemów;) zostało w lesie ( nie wliczałam ich do statystyki), 10 ceglastoporych, dwie garści kurek i jeden mleczaj jodłowy mocno zaczerwiony.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zaczyna się miejscami robić sucho - potrzebny jest porządny deszcz, aby mógł się zacząć solidny wysyp. Większość potoków całkowicie wyschnięta.
(2/h) Tutaj deszcz nie dotarł, 10 dkg kurek w 2 miejscach, przy cieku wodnym...
Dzisiaj krótko, bo mi wyschły zwoje mózgowe;-). Gorąco, sucho i poza kurkami i kilkoma muchomorami nie ma nic. Kurki rosły niedaleko od siebie przy wysychającym, ale wciąż błotnistym cieku wodnym. Mam wrażenie że Matka Natura chyba mnie nie lubi;-D.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wreszcie, wilgoć w lesie i od rana mżawka, przyjemna temperatura, zamglony las, aż przyjemnie było do niego wejść. Już na początku Matka Natura przygotowała dla mnie niespodziankę, pierwszy w tym sezonie "prawdziwy" prawdziwek, więc poczułem się zaproszony, na dokładniejsze przeczesanie lasu. Jednak potem długo nic, ale w końcu jest, piękny ceglak, teraz (pomyślałem) już nic nie wygoni mnie z lasu. Po kilku minutach mżawka zmieniła się w gęsty deszcz, jednak i tak postanowiłem obejść wszystkie miejscówki. W pewnym momencie usłyszałem jak coś dużego biegnie w moją stronę, schowałem się i przygotowałem aparat "do strzału", niestety "coś" zatrzymało się i wróciło skąd przyszło. Niedługo potem znalazłem kolejnego ceglaka, niestety robaczywy (został w lesie). Kiedy już wracałem do samochodu zobaczyłem kolejnego prawdziwka, wielki, przy samej drodze, ale tylko kapelusz zdrowy. Kilkadziesiąt metrów od samochodu jeszcze jeden prawdziwek, gigant, ale zamieszkały. Wrócę tu za kilka dni. Grzybów niedużo, ale wycieczka przyjemna, to była moja wersja... Prawdziwa wersja: Sarna: "Matko Naturo jakiś człowiek chodzi po lesie, chyba grzybiarz" Matka Natura: "Chwili spokoju nie ma, dopiero drwali mżawką z lasu wygoniłam, to się grzybiarz przyplątał. Od trzech miesięcy susza, a On grzybów szuka, naczytają się w internetach, że grzyby rosną po deszczu i myślą że jak popada w nocy to rano będą kosze wynosić. Daj mu tam jednego małego prawdziwka, to może pojedzie do domu." S:" Porobił zdjęcia, zabrał prawdziwka i idzie dalej w las" MN:" Dorzuć mu tam jeszcze ceglaka, może pomoże" S:" Nie pomogło idzie dalej" MN:" To Go muszę deszczem z lasu wygonić" S:" Idzie dalej i wygląda na zadowolonego" MN:" Nie ma wyjścia, wypuść na Niego dzika... Czekaj, poznaję Go, to ten z Tarnowa, Jego niczym nie wygonimy z lasu, nawet w zimie po lesie chodzi, zawróć dzika, bo nam go jeszcze oswoi, zostaw Go niech sobie chodzi" S:" Może On tak z głodu szuka?" MN:" Może, zobaczmy, daj mu kolejnego ceglaka, ale robaczywego" S:" Znalazł, porozcinał, ale nie wziął" MN:" Czyli świr, ale nie groźny, widzę że wraca postaw mu tam przy drodze prawdziwka z robaczywą nogą, a koło samochodu, wielkiego ale robaczywego, może się znichęci i szybko tu nie wróci" S:" Na pewno nie wróci...";-P
(25/h) Borowiki szlachetne i usiatkowane - duże okazy, trzony zaczerwione. W lesie wilgotno.
Nareszcie udało mi się trafić na piękne okazy, których nikt wcześniej nie znalazł :)
(15/h) Pozazdrościłem Markowi zbiorów sobotnich i w 3 osoby uderzyliśmy do Szyku bo tam wiem że coś padało. Efekt przerósł nasze oczekiwania, ja z Elą znalezliśmy koszyk grzybasów,-tylko borowiki szlachetne i ceglastopore, znajoma nazbierała pół koszyka tego samego. Pozdrowionka z Krakówka ślą Jacek i Ela.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj miałem w lesie popołudniową zmianę, przyjemne 31 stopni o 14.00:- P i sucho, ale to wszyscy wiemy. Ceglak ze zdjęcia nadawał się na afisz, z drugiego została tylko czapka (w 2 częściach), a usiatek to od początku był "półgłówek";-)). Po za tym kilka, prawdopodobnie ceglaków, które najpierw spleśniały, a potem wyschły, więc nie mam pewności. Jak się nie trafi na miejsce gdzie przeszła jakaś burza, to o większej ilości grzybów można zapomnieć, chyba że w Tarnowskich Górach, tam wystarczy "Burza piaskowa" ubrana w moro i z koszykiem w dłoni;-D
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Już zapomniałem, jak przyjemnie jest "buchtować" w wilgotnej ściółce:-) Bo na kresach świętokrzysko-małopolskich susza, aż przykro patrzeć:- ( Przed wyjazdem spytałem kolegę z tamtych stron o "sytuację hydrologiczną w zlewni rzeki Łososiny"... no i pojechaliśmy. Podnóże góry, las jodłowy, gdzieniegdzie buki. Po kilku minutach szwagier znalazł dużego prawdziwka, po chwili pojawiły się ceglasie, ich było najwięcej, ok. 1/3 to prawdziwki ale najbardziej zaskoczył mnie rydz! O tej porze roku??? Co do kondycji grzybów, to młodych było niewiele, częściowo zamieszkałe, przy obieraniu coś jeszcze odpadnie, ale radochy z grzybobrania nikt nam nie odbierze:-) A, że przy okazji zakupiliśmy świeżutkie pstrągi w Żmiącej.. ucztowaniu nie będzie końca...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam. Pełen dobrych myśli wybrałem się dzisiaj do lasu na spacer w towarzystwie koszyka, na „wszelki wypadek”. Pierwsze 30 min i nic. W lesie sucho, pełno owadów, 1 zaskroniec oraz 1 żabka. Zaglądam bliżej strumyka i bum, ceglaki łącznie 8- biorę trzy dla uratowania „honoru” reszta dla ślimaków. Borowik wpada podczas powrotu do auta. W lesie trwa wycinka, zakazy i buldożery. Odpadają mi 2 miejscówki. Trzeba będzie szukać nowych miejsc.. pozdrawiam
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Fakty są takie, że jest niesamowicie sucho i grzybki nie wyrabiają. Te dwa znalezione, jakoś dały radę. Po godzince pobytu w lesie, musiałem się ewakuować, bo pojawiła się burza, myślałem że coś w końcu poleje, ale burza była bardzo krótka i z małymi opadami. Pozdrawiam wszystkich grzyboświrków🙂
(30/h) W lesie sucho, ale..... 4,5 kg czerwonych, jeden prawdziwek. W lesie rosną wszędzie. Gdyby nie burza miałbym więcej. Tylko dwa robaczywe. Ostatnio w Gorcach była masa ceglaków robaczywych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie ma nic, widziałem 1 wyschniętego muchomora i bliżej drogi dużego usiatka, ale jego już "zaliczyli" wszyscy, robactwo, gady, płazy i zwierzęta;-D, ja mu odpuściłem:-). Kiedy już wracałem do samochodu z drogi zobaczyłem "białasa" a obok drugiego, mniejszego (na zdjęciach), "na miejscu" okazało się, że to usiatki, lekko podeschnięte, ale są pierwsze w tym sezonie "jaśniejsze" borowiki i udało się to jeszcze w maju, więc "wpisuję" się w nowy trend "dorwać usiatka";-))
(0/h) W uzupełnieniu doniesienia Pawła. Nawet jeśli byłyby jakieś usiatki, ceglasie albo inne majowe wynalazki, musielibyśmy się obejść smakiem. Babiogórski Park Narodowy to nie jest "zwykły" las. To bajkowa górska puszcza bez zbędnych i rakotwórczych "szyszek". I oby tak trwała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Kto z Was, chciałby się przenieść do zaczarowanego górskiego lasu i w olśniewające Beskidy, nich zernie w link, w pierwszym tazokowym dopisku. Zamiast borowików z Pawłem - Tazok po godzinach pozdrawia z zaczarowanej krainy.