(0/h) Dzisiaj spacer po lesie mieszanym, miejscem ubiegłorocznych grzybokosów kurkowych. Ściółka lekko tylko wilgotna, zapowiadane kilkudniowe obfite opady deszczu, okazały się być lekkimi, przelotnymi deszczykami. Dwa dni zapowiadanego ciepła i znowu będzie trzeszczało pod nogami. Las jeszcze śpi, nie ma żadnych grzybów, nawet najdrobniejszych blaszkowców. Czerwiec, jeśli chodzi o grzyby, można spisać na straty.
(0/h) Nic, rok temu o tej porze, było tam już po wysypie podgrzybków, miałem już za sobą potężny wysyp kurek i jeszcze większy przed sobą, gdyż rosły nowe maluchy, były maślaki, pieczarki....
(2/h) Lasy mieszane, cd. wyprawy zwiadowczej. 25 kurek, dość już wyrośniętych, ot akurat na niedzielną jajecznicę. Konsumowanie jej będzie pewnie celebrowane, bo na razie nie ma widoków na następny zbiór- brak pisklaków;) Innych grzybów również.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Już sama nie wiem, gdzie jechać, by choć jednego grzyba spotkać. Zapuszczałam się w lubuskie, wielkopolskie, nasze zachodniopomorskie... Trzeszczy w lesie, aż miło. Jeden deszcz (u nas i w okolicy Wałcza, trochę popadło, grzybiarzu_na_rowerze- w ubiegłym tygodniu. Życzę nam obojgu, by w końcu porządnie skropiło).
(0/h) Pustynia, w przeciwieństwie do doniesienia Babiego_Lata, u mnie nie było żadnego obecnego deszczu, który daje nadzieje. Nie widać też żeby taki miał spaść. Od 2 kwietnia, kiedy były ostatnie obfite opady, raz padało na tyle, żeby spadła jakakolwiek kropla pod drzewem.
(0/h) Krótka wycieczka na wieloletnią miejscówkę za Tanowem, przede wszystkim, by sprawdzić, czy jeszcze istnieje, biorąc pod uwagę skalę ostatnich wycinek. Przy okazji sprawdziłem, czy jest jakiś ślad po deszczu, wbijając palec w podłoże. Niestety śladów wilgoci nie stwierdziłem, susza jest tak skrajna, że nie ma też jagód na krzaczkach, oczywiście śladów grzybów nie ma tym bardziej. Na razie prognozy zapowiadają tylko słońce, tak więc wesoło nie jest.
(0/h) czerwonospory borowik (u nas czarny) - ok. 1,5 godz. (chęci miałem większe, ale brak czasu) - 36 do domu, z 15 zjedzonych przez ślimaki lub zapleśniałych itp. różne rozmiary. Dużo młodych.
(0/h) Spadł pierwszy obfitszy, od bez mała dwóch miesięcy, deszcz. Zrobiłem więc rekonesans po miejscówkach, nie tyle za grzybami, co sprawdzić gdzie padało. Ujmę to tak w niektórych miejscach spadło go tyle dużo, że chwilowo, że pod względem wilgotności sytuacja nie jest krytyczna, gdzie indziej sucho jak pieprz. Wszędzie jednak, zwłaszcza w tak wysokich temperaturach potrzeba dużo więcej deszczu. Co do samych grzybów, jeszcze żadnego nie widziałem.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kolejna już wyprawa zwiadowcza. Naoglądawszy się waszych ceglaków, usiatków, kurek, pocieszona burzowym deszczem, pomyślałam sobie: A może już? Może wreszcie? Niestety, jeszcze nie. Nie ma nic, nawet niejadalnych blaszkowatych. Bardzo sucho. Brzegi lasu i tam, gdzie mniej drzew wilgotno po wczorajszym 10 minutowym deszczu i porannej rosie. W gęstwinie trzeszczy i chrzęści pod nogami. Pocieszam się jedynie myślą, że północ, jeśli chodzi o wegetację, zawsze ok. 2 tygodni spóźniona w stosunku do południa Polski. Pozostaje mi cierpliwie czekać i oglądać wasze zbiory :) Sromotniku, podobno u ciebie już są :)