(15/h) Od soboty przechodzą deszcze i tak ma być cały tydzień więc las łapie wilgoć. W lesie mokro, delikatne kałuże, piękny śpiew ptaków i wszech otaczająca zieleń. Po ostatnich upałach las przystopował z grzybami ale dziś udało się znaleźć gromadki małych kurek co prawda za małe do zbioru ale na weekend podrosną. Innych grzybów obecnie brak ale miejmy nadzieję że pokażą się w najbliższych dniach.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ale niech żałuje ten co nie uczestniczył w Buczku na Krajowym Święcie Truskawki. W tym roku już za późno bo święto było 15-17 czerwca ale pamiętajcie o tym w roku 2019. Naprawdę warto.
(0/h) Zero do kwadratu. Absolutnie nic, ani jadalnych ani jakichkolwiek innych. Ale całkiem niezła podgrzybkowa miejscówka przestała istnieć- została dokładnie i z zegarmistrzowską precyzją ogołocona ze wszystkiego co tam rosło.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ale nic dziwnego, rosły tam osiemdziesięcioletnie piękne sosny więc nadleśnictwo nie mogło zrezygnować z takiej okazji. Wycinać, ciąć, niszczyć... Nieważne środowisko, najważniejsza jest kasa. Co tam przyszłe pokolenia, po nas choćby potop. Przegniła rabunkowa gospodarka zasobami naszych wspólnych przecież lasów święci triumfy.
(0/h) Grzybów zero, latającego dziadostwa typu komary itp zero, łamiący się od suszy mech i igliwie, sporo zasuszonych jagód wielkości łebka zapałki. Ale jest coś co miewa się dobrze- są to bobry. Tną drzewa w najlepsze, tworzą rozlewisko blokując przepływ wody z rzeki Kiełbaski do Chrząstawki. Tworzą się obszary zalewowe co uniemożliwia tam wprawdzie dostęp ale ma swój urok. Na naszych oczach tworzy się rejon uroczyska.
(0/h) Witam. Spacerek po lesie około półtorej godziny i efekt całkiem niezły, bo uzbierałem ok 1,5 kg kurek. Znalazłem również 6 borowików usiatkowanych, ale tylko jeden nadawał się do konsumpcji. Ogromną niespodzianką okazała się obecność dojrzałych jagód w bardzo dużej ilości do tego stopnia, że najadłem się w opór, a jutro wypad po jagódki na bułeczki. Niemiła niespodzianka to niezliczone ilości kleszczy głównie na drogach leśnych z niewielką trawą. Początkowo je zabijałem, ale poźniej ograniczyłem się do zrzucania ich z jasnych spodni na których było je widać na jak na dłoni.
(0/h) Las dosyć wilgotny jodłowy i liściasty. Grzybów jakichkolwiek ani śladu tak samo jak dosyć licznie spotykanych w innych lasach żmij. Ale jednego jest za dużo, stanowczo za dużo - takich przesympatycznych świnek leśnych które najbezpieczniej obserwować z drzewa parę metrów nad ziemią. Zawsze w tych lasach było ich dużo ale obecna ich ilość to już przesada.