(30/h) Wypad na spacer koło domu i zaskoczenie. W lecie ściółka wilgotna. Trochę pieczarek, gęsie pępki, podgrzybki i dwie kanie. Gdyby nie wieczorne godziny było by więcej, bo w lesie już ciemno było. Trudno szukać w liściach i masa grzybów robaczywych. Mimo to w godzinkę siatka przyzwoitych grzybów wpadła bez marnowania paliwa na dojazd do lasu.
(6/h) Coś mnie dzisiaj nieodparcie ciągnęło do lasu i to właśnie w to, a nie w inne miejsce. Już miałam zacząć zbierać materiał na ładną prezentację BEZ grzybów, a tu niespodzianka! Koźlarze czerwone tuż obok wyschniętego koryta potoku - wszystkie sześć sztuk w jednym miejscu i poza tym nic. Oczywiście niemiłosiernie zaczerwione, ale oko cieszą, więc znalazły się w prezentacji w komplecie. Czekamy dalej...
(15/h) Pojechaliśmy po mleko i jajka, a tu cud. 37 poćców, 21 kozaków czerwonych, 3 prawdziwki, 1 maślak. Wszystkiego 1.8 kg, grzyb drobny ale zdrowy. W lasach susza to słabo powiedziane, a i tak widzieliśmy jeszcze mleczaje biele, gołąbki, i tęgoskury.
(30/h) Przypadkowo wstąpiłam do lasu a tam okazało się że jest ogromny wysyp maślaków. Wszystkie zdrowe tylko niektóre nadjedzone przez ślimaki. Wielka niespodzianka jak na takie rozczarowanie podczas upałów.
(17/h) Troszkę popadało więc mały rekonesans który zaowocował siedemnastoma pieczarkami na dwóch miejscówkach, na trzeciej kilkanaście twardzioszków przydrożnych które nie wliczam do statystyki. Pozdrawiam grzybomaniaków.
(0/h) Nikogo ni zaskoczę pisząc że nic nie ma, jedyny widziany grzyb widoczny na zdjęciu. Ale niedawno zaczęło padać:- D. Może za parę dni będzie jakiś mały wysyp... no może "wysypek". Nie? No to może chociaż 10 sztuk? Ok, niech będą 3 sztuki. Dziękuję z góry.;->
(0/h) Podłoże wilgotne, ale część potoków wyschnięta w dalszym ciągu i wilgoci jest widocznie zbyt mało, aby grzybnia mogła się uaktywnić. Znalazłam kilka przerośniętych borowików grubotrzonowych i kilkanaście równie przerośniętych gołąbków. Na tej grzybowej pustyni aż dziwnie było zobaczyć kolonię "blaszaków" na pniu. Niestety - wycięto moją ulubioną osikę, pod którą od lat znajdowałam od kilku do kilkudziesięciu koźlarzy czerwonych. Brak nawet kurek, które na ogół rosły nawet podczas suszy. Jedyny plus spaceru to niezmącony relaks - w ciągu trzech godzin nie spotkałam nikogo. Pozdrowienia dla oczekujących!
(3/h) Tylko 3 i to najprawdopodobniej zajączki chociaż nie jestem pewien, dołączam zdjęcie. Pomimo obfitych opadów w tym terenie kompletnie nic nie ma. [forester: grzyb widoczny na zdjęciu wygląda mi na Borowika Królewskiego, przydały by się inne zdjęcia...]
(7/h) Dzisiejszy "plon" dwuosobowej czterogodzinnej wycieczki do dużego lasu mieszanego: 1 kozak, 2 podgrzybki złotawe, 3 podgrzybki brunatne, 15 kurek, 16 gołąbków zielonych i fioletowych i 22 podgrzybki czerwonawe. Wciąż jednak grzyby bywają tylko w niektórych miejscach. Prawie zupełny brak muchomorów i innych "niejadków". Z jednej strony to może i dobrze ale z drugiej strony ci, którzy chcą dyskretnie "załatwić" teściową mają problem :)
(7/h) Po wczorajszej burzy z dość obfitym deszczem grzybów wciąż jak na lekarstwo: 1 siniak, 1 piaskowiec kasztanowy, 4 kozaki, 11 podgrzybków czerwonych i 28 gołąbków zielonych i fioletowych - tyle zebraliśmy w dwie osoby przez 3 godz. w dużym lesie mieszanym.