(70/h) W niecałe 2 godzinki w dwie osoby zebraliśmy ponad 3,5 kg grzybów. Głównie podgrzybki (średnica kapeluszy ok 15 cm - a więc duże) oraz kilka dużych maślaków; grzyby bez lokatorów. Wszystkie rosły raczej w zagajnikach niż na otwartym terenie. Liście na ziemi utrudniały poszukiwania.
(10/h) Spacer po lesie, boczniaki na stałych miejscówkach, jak popada to znowu będę kosił kilogramami. Poza tym nic w lesie liściastym. Ani jednego lejkowca w tym roku nie znalazłem...
(15/h) Grzybów mlodych nie było same stare robaczywe troche spleśnialych i to mało. A warunki doskonale i co na to grzybiarze zawsze pitolenie za zimno a to za sucho i co teraz warunki perfekt a grzybow nie ma
(100/h) z zonka dzis rano w lasach karolinowskich kilkanascie pieknych prawdziwych i sporo ogromnych podgrzybów ale zdrowe, zajączki wszystkie robaczywki. pozdrawiam i niech sezon dalej trwa.
(30/h) Tylko stare podgrzybki. Mimo sprzyjających warunków pogodowych grzybki nie rosną. Dziwne! Może ruszą po nowiu księżyca, jeśli nie będzie przymrozków.
(50/h) Cztery godziny w lesie zaowocowało zebraniem ponad 160 podgrzybków i 50 Maślaków. Maślaków w zagajnikach dość dużo, ale 2 na 10 tylko zdrowe. podgrzybki występujące w rodzinkach a duże osobniki osobno rosnąc pojedynczo w 90% zdrowe. Przy drodze przejazdowej przez las bardzo dużo wysypisk śmieci, które latami będą się rozkładać widać, że miejscowi nie dbają o las.
(59/h) Byliśmy w konopnicy w lesie. Były strasnie zgnile i robaczywe. zebralismy 2 gąski, 26 sitakow, 30 podgrzybków, 3 koźlaki, 12 kurek bo przecież już sezon grzybowy już się skończył ale jest ciepło październik jest w tym roku ciepły i słoneczny ale już niedługo listopad i przymrozki pozdrawiam
(15/h) Dzień do odbioru z pracy za nadgodziny to czemu go nie odebrać w piątek i nie pojechać na grzyby ? :) Założywszy na siebie pełne wyposażenie grzybiarza wyruszyłem na łowy w swoje pewne miejsce z nadzieją, że skubnę coś galantego. I skubnąłem ogromną kupę liści. Grzybów jak na lekarstwo, tylko i wyłącznie pozostałości, młodej grzybni nie stwierdzono. Troche podgrzybków i opienki miodowej. Dla mnie w tym roku to było by już na tyle :) Pozdrawiam cała grzybiarską brać! I do zobaczenia za rok.
(20/h) Oj, coś mi się wydaje, że w moim lesie grzyby szykują się do zimy. Pierzynka z liści, a w nich... jest, śliczny, zdrowy, piękny borowik. Niestety, znalazłam dziś tylko dwa i trochę podgrzybeczków, ale w większości robaczywe. podgrzybki w zielonym mchu- co za widok, brązowe aksamitne kapelusiki. A borowiki - jeden nadgryziony, a drugi ukryty w mchu pod sosną. Nic nie szkodzi, że tak mało, brak grzybów zrekompensował śpiew ptaków, szum drzew i przepiękne kolory jesiennego lasu. Pozdrawiam
(40/h) grzyby rosna doslownie jak po deszczu. szkoda tylko ze pol dobrych i pol robaczywych. co najlepsze ogony zdrowiutkie a gorzej z lepkami, nawet te wielkosci pieciozlotowki. wiec dodzy grzybiarze radze od razu sprawdzac lepki-chyba ze lubicie grzybkowe miesko
(60/h) Cudowny las sosnowy. Mech niczym gąbczasty materac. Na nim co parę kroków błyszczące w słońcu, mokre od rosy pogrzybki. Grzyby malutkie, średniaki i duże - w 99% zdrowe. Łacznie 6 kg w trzy godziny. Doznania estetyczne - bezcenne! Doznania kulinarne dopiero będą. Na razie suszenie, marynowanie, mrożenie itd...
(30/h) Gąski i podgrzybki. Nie za dużo ale trochę jest. A oprócz grzybów i wspanialej pogody na leśnej ścieżce (sic!!!) w jakiś sobie tylko znany sposób wjechał samochód Fiat rejestracją ELA..... z którego wysiadła sobie mocno przysadzista jejmość z koszykiem. Wyglądała na miejscową a przyjechała z kierunku oddalonej o około 1,5 km miejscowości Patoki. Chociażby ze względu na posturę zamiast jeździć samochodem po lesie mogłaby dla zdrowia przespacerować się te 1500 metrów.
(100/h) razem z zonka dzis po pracy odwiedzilismy lasy pod zajączkowem. piekne dorodne i duze prawdziwe w ilosci 15 szt, reszta to podgrzyby, duze ale tylko w starych gałęziach. pozdrawiam i chyba jeszcze troszke sezon potrwa.
(20/h) Brak świeżych grzybków. Tylko stare podgrzybki. Prawdziwek który przez 2,5 tygodnia rósł na mojej działce osiągnął 18 cm średnicy. Niestety od soboty (19-10) już nie rośnie. Dzisiaj zerwałem go. Okazał się zaczerwiony i spleśniały. Szkoda. Pozdrawiam pasjonatów grzybobrania!
(50/h) Grzyby, grzyby. Ludzi cala masa, ale grzybki też są - dwie osoby dwa kosze (choć w domu trochę poszło do kosza bo robaczywe). Pięknie sobie rosną w mchu w ściętych gałęziach, małe i duże - ponieważ małych też jest sporo myślę, że do końca tygodnia można zbierać.
(30/h) Cisza, spokój i trochę podgrzybków. No i wspaniały spacer. I jedno tylko dziadostwo - samochody w samym centrum lasu, ba ściółce, trawie, nawet nie na leśnej drodze. Apeluję do Nadleśnictwa Bełchatów, mniej wyrębów a więcej ścigania leśnych niszczycieli. Z jednym, jedynym wyjątkiem - dużej tolerancji dla osób niepełnosprawnych z upośledzeniem neurologicznym, krążeniowym i narządów ruchu. Uważam, że takie osoby powinny mieć możliwość wjechania samochodem do lasu ( po drogach!) i zatrzymania się nie tyle ba wyznaczonych miejscach bo takich w zasadzie nie ma ale na drodze leśnej w jakimś bezpiecznym, piaszczystym, wolnym od ściółki i trawy miejscu. Tamie osoby same do wnętrza lasu nie wejdą a także mają prawo do przebywania nie tylko na obrzeżach ale także w głębi lasu.
(25/h) Do tego lasu pojechałem z musu, bo mając rano niecierpiące zwłoki zajęcia do swoich stałych terenów łowieckich dojechałbym popołudniem. A tak w ostępach zameldowałem się około 14.00 Las głównie liściasty (przeze mnie wybitnie nielubiany) z podłożem ziemnym przysypanym grubą warstwą liści. Zupełnie nieodpowiedni na tę porę roku, raz, że bezgrzybny, dwa, że trudny - w liściach nieliczne owocniki są kompletnie niewidoczne. Chociaż to być może tylko moje uprzedzenie, znawcy potrafią wytropić co trzeba nawet w takich warunkach. Tyłek uratował mi jedyny w zasięgu wzroku sosnowy młodnik, w którym (i jego okolicach) na stosunkowo niewielkiej przestrzeni wydłubałem chyba wszystkie (około 60) podgrzybki. Część z nich to piękne, wyrośnięte czarne łebki (czyli to, co tygrysy lubią najbardziej), w około 80% zdrowe. Potem przeniosłem się w okolice Rydzyn, gdzie na przedziwnej, okrytej 3 lata temu miejscówce czekał na mnie przepiękny, wyrośnięty i twardy jak skała prawdziwek. Miejscówka jest dziwna, bo leży na uczęszczanym szlaku, dziennie przechodzi przez nią kilkadziesiąt osób, a mimo to prawie zawsze obdarza mnie jakąś prawdziwkową niespodzianką. Potem jeszcze kilka podgrzybków w jedynym znanym mi tam podgrzybkowym miejscu, jeden maślak pstry... i już. Uwielbiam późne babie lato, wrażenia cudowne, a spokój - bezcenny. Sam w lesie, wcześniej, we wrześniu tłumnie odwiedzanym i głośnym jak centrum wielkiego miasta - po prostu marzenie. Bardzo dziękuję Panu Podleśniczemu za upomnienie za wycieraczką, mógł dać mandat, a tylko ostrzegł. Mówię śmiertelnie poważnie, więcej nie wjadę, gdzie nie wolno. Sezon dla mnie kończy się, jak spadnie śnieg. Do tego czasu na pewno będę próbował jeszcze łazić po lesie, z nadzieją na jakieś zbiory. A prognozy dobre... Czego i Wam życzę.
(10/h) Las mieszany, a może dziś zmieszany? Tyle liści, że grzybeczka ogromnie trudno wypatrzeć, ale... jest, duży, zdrowy borowik, radość wielka, a później jeszcze tylko trzy i już, dość tego dobrego, kilka podgrzybków i koniec grzybobrania. Ale mimo wszystko warto było jechać - cisza, spokój, przebiegające sarenki, szelest liści pod stopami i te kolory jesieni - zobaczcie sami. Zapowiada się piękny i ciepły tydzień, mam nadzieję, że grzyby jeszcze wrócą, a podobno najlepiej rosną po pełni księżyca - pozdrawiam wszystkich grzybniętych