(50/h) Rewelacyjny tegoroczny sezon grzybowy uważam za zakończony. Dzisiaj ostatni w tym roku wyjazd na opieńki. Niestety same duże, przerośnięte okazy, dużo robaczywych i zgniłych. Małych owocników brak. W 2 godziny 7 kg. Pozdrawiam i do usłyszenia w przyszłym roku :)
(45/h) 25 Prawdziwków male srednie duze, duzo kani. mlode koźlaki 10 szt;. stare podgrzybki mlode 15 szt mysle ze 1-3 dni bedzie wysyp ale ostani ale i tak super sezon;-) Duzaaa szansa na nastepne 2-3 tygodnie z grzybami -). Pozdrawiam a Pamietajmy o czystosci w LESIE. w tym roku rekord 1.5 kg Prawdziwek dzis 2 szt. po 0.8 kg zdrowe
(40/h) Grzybiarzy jak na lekarstwo, ale same grzyby ciągle w lasach są. Dla mnie w zasadzie sezon skończony więc prawdopodobnie żegnam się tym wpisem do przyszłego roku. Generalnie sezon bardzo udany, grzybami się najadłem, zamrażarka pełna. Grzyby są już ponad miesiąc, na lewobrzeżu Odry pojawiły się w większej ilości koło 20 września, po prawej stronie jeszcze wcześniej. Odnośnie samego grzybobrania, to 24 października zatrzymałem się podczas wycieczki rowerowej na posiłek, tuż koło wiaty niedaleko Klinisk znalazłem w parę minut 15 ładnych podgrzybków. Miejsce jest niedostępne dla zmotoryzowanych, służy m. in do edukacji ekologicznej dzieci. Z innych wieści 20 października podczas objazdu Puszczy Goleniowskiej spotkałem koło Widzeńska wychodzącego grzybiarza z 1 pełnym wiadrem i dla równowagi jednego z pustym. Tego samego dnia na stacji PKP w Białuniu do pociągu wsiadło dwóch grzybiarzy z pełnymi koszami. Dzień wcześniej na terenie Niemiec 5 km od polskiej wsi Buk spotkałem troje grzybiarzy, każdy z pełnym koszem, wg. relacji zbierali je w ciągu trzech godzin. Z kolei dziś między niemieckimi przygranicznymi wioskami Blankensee i Bock, napotkałem 5 polskich samochodów, czy grzybobranie było udane, tego nie wiem. Biorąc pod uwagę to wszystko wnioskuje, że grzyby ciągle są, przy czym uważam, że za nim się grzyba zerwie warto się zastanowić, czy nie lepiej starego kapcia zostawić w lesie, dla ogólnego pożytku grzybiarzy w przyszłym roku i tegorocznych robali, które przecież także są w lesie potrzebne. Dziękuję za wszystkie wpisy, i że istnieje ta strona, dzięki czemu w tym roku nie przegapiłem pierwszego wpisu, który pojawił się dosłownie z dnia na dzień, kiedy to w niedziele było "bezgrzybie", a dwa dni później wszyscy dźwigali kosze i wiadra pełne młodych podgrzybków. Do zobaczenie w lesie za rok!