Czy może być gorszy czas na grzybobranie niż niedzielne popołudnie ? Chyba tylko poniedziałek po weekendzie. Jednak w sobotę musiałem popracować do późnych godzin nocnych (w końcu był światowy dzień pracoholika) więc wczesny wyjazd w niedzielę nie wchodził w grę. Wybrałem Lubień bo nie widziałem tu nigdy tłumów (trzeba trochę poskakać po stromych zboczach). Wynik: 91
prawdziwków (ze 30 zamieszkałych zostało w lesie), 18
ceglaków, 15
koźlarzy pomarańczowożółtych, 20
koźlarzy innych - różnej maści, 3
maślaki żółte, 7
maślaków pstrych, 16
kurek i 3 "
rydze" (
mleczaje jodłowe).
Serce się kraje jak trzeba wyrzucać najładniejsze
prawdziwki ale niestety dużo było dziś zaczerwionych, właściwie każdy większy nie miał szans. Podobnie z koźlarzami, tylko pomarańczowo żółte były zdrowe. Natomiast zaobserwowałem wysyp
podgrzybków złotawych (
suchogrzybek) z charakterystyczną popękaną skórką na kapeluszu - te w 100% zaczerwione.