Paweł Lenart - grzybobranie 10 paź 2021, niedziela

sezony 2021 1004-1010 DS dolnośląskie #52 (34 fot.) kujawsko-pomorskie #14 (10 fot.) lubelskie #7 (4 fot.) łódzkie #29 (23 fot.) lubuskie #27 (22 fot.) małopolskie #22 (15 fot.) mazowieckie #71 (43 fot.) opolskie #13 (8 fot.) podkarpackie #9 (5 fot.) podlaskie #5 (4 fot.) pomorskie #31 (24 fot.) świętokrzyskie #6 (3 fot.) śląskie #71 (58 fot.) warmińsko-mazurskie #10 (6 fot.) wielkopolskie #81 (50 fot.) zachodniopomorskie #32 (24 fot.) woj. nieokreślone #4 (3 fot.) zagranica #2 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Z rana silny przymrozek (-4/-5 stopni C). W koszach przewaga młodych podgrzybków, po kilka sztuk prawdziwków, koźlarzy pomarańczowożółtych, babek i szarych. Przy drogach sporo maślaków sitarzy, pstrych i zwyczajnych - wszystkie robaczywe. Wiele podgrzybków i prawdziwków z larwalnym nadzieniem pozostawionych w lesie, podobnie było z sarniakami. Tegoroczne grzybobrania są dla tych, którzy lubią długie włóczęgi za grzybem.;-)
Darz Grzyb!;) Niedziela, 10. października 2021 roku gdzieś głęboko w Borach Dolnośląskich. Grzybowe trio, czyli Sylwia, Andrzej i ja przyjeżdżamy tuż przed świtem. Na termometrze przy gruncie mróz, na poziomie -4/-5 stopni C. Panuje kompletna cisza, nad głowami mamy bezchmurne niebo i rozpoczyna się magiczna uczta związana ze wschodem Słońca. Zanim na dobre wybierzemy się na poszukiwanie grzybów, podziwiamy bezszelestną ceremonię wschodzącej gwiazdy, która gasi borowe ciemności. Jeden kadr zastępuje potok słów, nie trzeba nic dodawać, opisywać, nazywać. Wystarczy spojrzeć przez pryzmat złotego światła w leśną toń. Tam w głębi ukrywa się moc światła, która przenika się wzajemnie z leśnymi cieniami drzew, oplatając je w ciągu dnia z każdej strony. Można beztrosko dać ponieść się marzeniom, które delikatnie unoszą się na porannej mgle, tak jak kropla wody unosi się na mchu. Poranny las został zmrożony, pobielony, iskrzącymi igiełkami przyozdobiony. Trochę za wcześnie w tym roku, rosyjski wyż zapanował po zmroku, obniżył temperaturę, szum koron wyciszył, a nad ranem mrozem poczęstował jak dobry gospodarz, chociaż nic na gorąco nie zaserwował, w zamian chłodem dmuchnął i chuchnął. Nim Słońce wzeszło wyżej, trwała przepychanka między dniem i nocą. W gęstym lesie jeszcze nocne duchy lasu tańcowały, a na duktach i ścieżkach, leśne nimfy z radością dzień witały. A my się zastanawiali i gdybali, jak świat grzybów przetrwał drugą z rzędu mroźną noc, kiedy miejscami wszystko ścisnęło na kość? Różnie grzybiarze pisali na fejsbukach o grzybobraniach w Borach, a to, że jest za sucho, że grzyby robaczywe, w końcu że jest ich za mało i ogólnie zamiast pełnych grzybów koszy, zbierają do nich powietrze, a kilometry w nogi i do kaloszy. No tak nam się w tym roku ułożyło, że na jesieni grzyb nie ma zamiaru porządnie się wysypać, co ociera się o leśną aferę w klimacie grzybowego skandalu.;)) Przyroda w tym roku obrała grzybiarzom kurs na wstrzemięźliwość i pokorę. Po dwóch tłustych jesiennych sezonach grzybowych w Borach, tegoroczny jest słaby i wymagający. Grzyb w ściółce nie ścieli się często i gęsto, a raczej rzadko i luźno, co zmusza grzybiarzy do dłuższych wojaży po 5 prawdziwków, 20 podgrzybków i tuzin koźlarzy. Punktowo jest nieźle, ogólnie słabo, co daje średnią na jeża i nietoperza. Trochę to wszystko kłuje serce grzybiarza, bo wydaje mu się, że już nastała pora, kiedy grzybów nazbiera dwa i pół wora, a wysyp wciąż do góry trzonami wisi i wszystko wskazuje na to, że się w tym roku już nie wysypie, tylko ukisi. Zmienność naszego klimatu oraz przebieg temperatur i opadów w zasadniczy sposób wpływają na pojawianie się grzybów. W historii październikowych grzybobrań bywały najróżniejsze scenariusze. Czasami październik był rewelacyjnym miesiącem grzybowym, a czasami dobrym, średnim, kiepskim lub beznadziejnym. Na ocenę tegorocznego przyjdzie czas w listopadzie, ale po niedzielnych oględzinach Borów można odczytać trend Quo vadis jesienny sezonie grzybowy? Zaczęły pojawiać się młode podgrzybki, niemniej bardzo punktowo. Podgrzybkowe Bory bezgrzybne przeważają nad tymi delikatnie zagrzybionymi. Czyli podgrzybków jest po prostu mało, a do tego połowa jest robaczywa lub robaczywa, spleśniała i częściowo podgnita. Według mnie – w ostatniej dekadzie września, zdecydowanie zabrakło porządnej fali opadów, która pobudziłaby podgrzybkowe kapelusze w większych ilościach, zanim nadeszły przymrozki. Tylko nieliczne podgrzyby były piękne, jędrne i zdrowe. Część z nich uwieczniłem w obiektywie aparatu. Brak opadów mógłby zostać jeszcze nadrobiony, tak, jak miało to miejsce w zeszłym roku. Wtedy porządnie padało od początku października, a po 20-stym rozpoczęło się miesięczne szaleństwo grzybowe w Borach. Nie mam wątpliwości, że w tym roku tak nie będzie. Trzy bardzo zimne noce, ze spadkami temperatury do poziomu -4/-5/-6 stopni C w połączeniu z przesuszoną ściółką nie dają podstawy do jakiegokolwiek optymizmu. Mróz wstrzymał to, co zaczęło się wykluwać i patrząc na prognozy pogody w najbliższych dniach, nie wierzę już w tegoroczny obfity wysyp w Borach, chociaż Sylwia z Andrzejem podtrzymywali mnie na duchu, nie przekreślając jeszcze tego sezonu tak drastycznie jak ja.;)) podgrzybki może przez jakiś czas dadzą radę, będą wychylać kapelusze w cieplejszych i wilgotniejszych stanowiskach, ale wielkiego wysypu nie będzie. W związku z tym należy oczekiwać zmniejszającej się ilości grzybów, zamiast narastania fali aż do wystąpienia porządnego grzybnięcia. W ogóle jak na tę porę roku to jest bardzo mało grzybów w lesie. Raczej rzadko można spotkać muchomory, olszówki, gołąbki lub mleczaje. Z rurkowych gatunków jadalnych, w większych ilościach rosną tylko maślaki sitarze i maślaki pstre, ale ich robaczywość jest na poziomie prawie 100%, przez co człowiek, nawet nie ma ochoty schylić się po kolejnego owocnika. Dziesiątki innych gatunków grzybów, które powinny obecnie zdobić leśne podłoże, nie rośnie lub występuje w mizernych ilościach. Ogólnie obraz lasu pod kątem grzybów jest taki, jaki zazwyczaj ma miejsce w połowie listopada, kiedy zbiera się niedobitki po wysypie, który przetoczył się kilka tygodni wcześniej. Dlatego cieszyliśmy się bardzo z każdego znalezionego przez nas, zdrowego podgrzybka, ponieważ zdrowych i jędrnych podgrzybków jest po prostu bardzo mało i nic nie wskazuje na to, że przyjdą zmiany na grzybowo lepsze dni. Wręcz przeciwnie, uważam, że za 2 tygodnie będzie już po ptokach i należy szykować się na zakończenie Tour De Las & Grzyb 2021. O ile z podgrzybkami – pomimo, że było słabo to jeszcze nie beznadziejnie, o tyle sytuacja z prawdziwkami wygląda dużo gorzej. W tych nie najlepszych warunkach tego sezonu dla grzybów, prawdziwki zaczęły pojawiać się przede wszystkim przy drogach, w miejscach bardziej odsłoniętych, w które dotarło więcej wilgoci, itp. Robaczywość owocników wynosi około 90%, ale wiele borowików z powodu mrozu, po prostu zastopowało swój rozwój i wzrost. Część z nich już się rozkłada, pomimo, że są to jeszcze całkiem młode grzyby. No i oczywiście robaki robią spustoszenie, jakieś wyjątkowo upierdliwe są te stworzenia w tym kiepskim sezonie. Bardzo nieliczne owocniki prawdziwków nadawały się do zbioru, niektóre miały robaczywe trzony i zdrowe kapelusze. Rosły najczęściej w pojedynkę, czasami w duecie lub tercecie. Gdzie te czasy, kiedy w jednym miejscu zbierało się po tuzin i więcej boletusów? W tym sezonie mamy już po borowikach, no chyba, że wydarzy się jakiś cud, ale nie liczę na to. Andrzejowi udało znaleźć się kilka sztuk borowikowej legendy Borów Dolnośląskich, czyli borowiki sosnowe. W nich robaki również poszły na całość i posiatkowały wnętrze owocników wzdłuż i wszerz. W zeszłym roku, nawet po połowie listopada można było znaleźć zdrowego borowika sosnowego. W tegorocznym sezonie będzie to raczej niemożliwe. Najzdrowsze okazały się koźlarze pomarańczowożółte. Resztę zbiorów dopełniły koźlarze szare i babki, z których większość znalezionych owocników pozostała w lesie. Reszta relacji z magicznymi fotkami Borów pod linkiem: https://www. lenartpawel. pl/pod-blekitem-nieba-w-borach-dolnoslaskich. html Pozdrawiam serdecznie!
sezony 2021 1004-1010 DS dolnośląskie #52 (34 fot.) kujawsko-pomorskie #14 (10 fot.) lubelskie #7 (4 fot.) łódzkie #29 (23 fot.) lubuskie #27 (22 fot.) małopolskie #22 (15 fot.) mazowieckie #71 (43 fot.) opolskie #13 (8 fot.) podkarpackie #9 (5 fot.) podlaskie #5 (4 fot.) pomorskie #31 (24 fot.) świętokrzyskie #6 (3 fot.) śląskie #71 (58 fot.) warmińsko-mazurskie #10 (6 fot.) wielkopolskie #81 (50 fot.) zachodniopomorskie #32 (24 fot.) woj. nieokreślone #4 (3 fot.) zagranica #2 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 10 paź 2021, niedziela

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji