Podgrzybkowy zawrót głowy w Trzebieniu.
Gdybym miał liczyć same
podgrzybki to byłoby z pewnością ponad 100/h. Ale kiedy po 2 godzinach miałem 2/3 kosza, a byłem w pierwszym "swoim" lesie, powiedziałem sobie "basta, koniec z
podgrzybkami" i poszedłem w inne "swoje miejscówki w poszukiwaniu
prawdziwków. Dzisiejszy zbiór to oczywiście pełen duży kosz, a w nim 59
prawdziwków (w tym około 10 sosnowych), cała masa kapeluszy
podgrzybków i dla urozmaicenia po garści
maślaków,
gąsek i
kurek.
Pomimo 59
prawdziwków, nie mogę powiedzieć, że jest jakiś wysyp. W większości rosną pojedynczo, prawie brak śladów pociętych (a przecież wczoraj była sobota!). Myślę, że bez znajomości miejscówek, trudno osiągnąć taki wynik, bo spore połacie lasów całkowicie bez
prawdziwków. Czy pojawi się prawdziwkowy szturm? Nie wiem, nic na to nie wskazuje na razie. Jedyną nadzieją są niezliczone ilości
sitarzy (sporo młodych), a
prawdziwki im z reguły towarzyszą. Zobaczymy jak będzie.
Natomiast
podgrzybki jak szalone. Też nie wszędzie są, ale myślę, że nie powinno być problemu z wypełnieniem naczynia. Większość malutka, ale są też średnie (nie zbierałem). Uwaga - 90% nóżek robaczywa.
podgrzybki z reguły robaczywieją przy samej główce, więc zwracajcie na to uwagę. Ja brałem same główki, bo po co potem w domu się męczyć. Sporo było też całkowicie robaczywych.
Generalnie wyjazd udany, piękne lasy, chociaż coraz bardziej wycinane😞. A teraz chyba dostali jakiś nowy sprzęt, bo strasznie pościnane gałęzie - trudno się chodzi.
Rano o 7:20 tylko 1 stopień na plusie. A samochodów mnóstwo. Później zrobiło się ciepło, nawet chyba za ciepło😉.