Dziękuję ci Panie Ślimaku, żeś mi dzisiaj zostawił taką różnorodność gatunkową, dzięki czemu wycieczkę można uznać za udaną. Bo szału nie ma, w 4 godz i po przejściu 10 km: 14
podgrzybków, 2
koźlarze czerwone, 1
koźlarz pomarańczowy, 1
koźlarz grabowy, 4
maślaki zwyczajne, 1
borowik ceglastopory, 1
podgrzybek zajączek, pół garści
kurek i rarytas
prawdziwek rosnący na środku ścieżki. Grzybki młode, jędrne, zdrowe. Las nieznany, las mieszany (sosna, świerk, dęby, modrzew, brzozy), stąd zbiór niejednolity. Czerwone wyrośnięte,
ceglaś i
prawdziwek pękate,
podgrzybki brunatne o ciemnych łebkach.
Czyli krótko mówiąc, nie ilość a jakość. Spleśniałe i stare zostawiałem w lesie, mam mniej do obierania, do jajeczka jak znalazł. Tylko ten huk na niebie co 10 min, irytujący uuch: (. W drodze powrotnej szybkość przelotowa, ale na S1 :). Pozdrawiam i Darz Bór, ciekaw jestem doniesień z Tuśkospotu :)))