Około 150 samych kapeluszy od
podgrzybków brunatnych, około 20
maślaków pstrych, około 15
koźlarzy babka i różnobarwnych, trochę
opieniek, kilka
maślaków żółtych i zwyczajnych, jeden
rydz, jedna
kania😊
Wczoraj po powrocie z grzybów o 19 znowu do pierwszej w nocy przerabiałem grzyby i dziś nie zamierzałem wcześnie wstawać😂 Dlatego wypad na grzyby znowu był późno popołudniowy i nie było czasu żeby jechać np. do Szczekocin, czy Borów Dolnośląskich😂😂, (tam i tak chyba bym nie pojechał😂). Znowu nie wiedziałem gdzie i w końcu pojechałem bardzo blisko. Zaraz po wejściu do lasu a nawet przed trafiały się
opieńki,
kania i
koźlarze. Po wejściu w stare sosny od razu po 20 metrach podgrzybkowe eldorado. Tak jak ktoś pisał to jeden z tych mega wysypów, ktoś nawet użył słów historyczny wysyp😂😂. W 1,5 h uzbierałem koszyk samych kapeluszy i stwierdziłem, że mam dość, miałem już nawet wrócić do domu, ale stwierdziłem, że odwiedzę jeszcze dość dalekie miejsce, w którym rosły
prawdziwki. Faktycznie
prawdziwki czekały na mnie, ale się nie doczekały, z kilkunastu starych tylko dwie sztuki były jeszcze twarde, zdrowe i nadawały się do zabrania. Rosło tam też sporo
maślaków pstrych i
koźlarzy. Kończę może tym razem wyrobię się z grzybami przed pierwszą w nocy