(10/h) W Kórniku nic nie było, to może do Murzynówka... Kolejne dwie godzinki w lesie i nie wracam z pustym koszykiem😊. Las przysypany cienką warstwą śniegu. Temperatura poszła lekko w górę, tylko -2 stopnie. Udało się namierzyć trochę grzybków. Do koszyka wpadło: 7 niezbyt okazałych boczniaków, ok. 40 płomiennic zimowych, 10 łuszczaków zmiennych i 8 opieniek ciemnych. Wszystkie grzybki oczywiście zmrożone. Dopiero w domu, po rozmrożeniu mogłem odróżnić niektóre płomiennice od łuszczaków.
(0/h) Minus 6 stopni, zimowa sceneria. Wypad w poszukiwaniu boczniaków i płomiennic zakończony niepowodzeniem. Ucha bzowe zmrożone, niewiele ich. Nie brałem, jeszcze ubiegłorocznego suszu mam całkiem sporo. Przyjemny 2-godzinny spacerek w zimowej pięknej scenerii.
(1/h) W weekend szukałem po lasach i nic a tu szybki spacerek z 🦮przed pracą i pierwsza płomiennica znaleziona 💪. Szpaler morwy a ona u podstawy sobie wyrosła. Sezon zimowy otwarty 😃👍.🌳🌳🙋
(0/h) Podsumowanie sezonu 23. Słabego🤔niby tak, ale jak poprzeglądałem zdjęcia to muszę stwierdzić, że nie był w sumie taki zły. Jak się szuka to się znajdzie 😁. Zacząłem 1 stycznia koszem. boczniaka.. Początek roku deszczowy i ciepły+8 więc nie brakowało płomiennic, uszaków, boczniaków czy trzęsaków. W połowie stycznia pojawily się czarki i było ich wyjątkowo dużo aż do początku kwietnia w wielu miejscach. W połowie kwietnia pojawiły się piestrzenice kasztanowate oraz znalazłem moje pierwsze piestrzenice olbrzymie. Zrobiło się sucho, ale nazbierałem żagwi i czarcich jaj. Zaczęła się majówka i 👇
zbory gęśnicy wiosennej a było jej sporo a także żagwi, łuszczaka zmiennego i wciąż uszaków. Ale najlepsze to wyjatkowy wysyp smardzy nie tylko w lasach, ale i w ogrodach działkowych. Najwięcej smardzy jadalnych i półwolnych a najmniej stożkowatych tylko smardzówek nie udało mi się jeszcze znaleźć. Druga połowa maja już sucho i zero deszczu jedynie żołciaków i dalej czarcich jaj można było nazbierać, ale na początku czerwca wyskoczyłem do puszczy Zielonki i uzbierałem kosz ceglastoporych. Czerwiec, lipiec to już gorąco, sucho i deszczu niewiele więc praktycznie brak grzybów jedynie pojedyncze, ale czarcich jaj wciąż pod dostatkiem. Sierpień mi wyszedł super 😃od początku miesiąca zbierałem prawdziwki w lasach liściastych Murzynówka, raz wyskoczyłem za Nowy Tomyśl i nazbierałem podgrzybków, koźlarzy babka i pomarańczowoźółtych oraz płachetki także wyszło prawie 3 kosze. Wyjątkowo wcześnie ruszyły rydze w Poznaniu, których uzbierałem tam dwa kosze a do tego jeszcze dużo kań i trochę koźlarzy. We września ruszyły podgrzybki w sosnach w Garbach wysyp trwał ok. tyg zrobiło się sucho i po grzybach, ale pozbierałem 2 kosze podgrzybka +prawdziwki, kanie, czasznice i pierwsze moje parkogrzybki czerwonawe. Następne kilka tygodni to grzybów niewiele jakieś pojedyncze koźlarze, podgrzybki, maślaki, gołąbki zielonawe, łuszczaki zmienne, kanie, gąsówki., lakowki i muchomorki rdzawobrazowe. Jedynie wciąż rosły kępkowce a wyjątkowo dużo ich było w tym roku. No i wreszcie koniec października i wysyp podgrzybków w Garbach, który trwał aż do mrozu 22.11 nazbierałem też tam maślaków pstrych, gąsek zielonych niewiele a więcej gąski niekształtne na koniec mnóstwo wodnichy późnej a w międzyczasie opieńki której też było sporo, ale tą zbierałem w Robakowie i Murzynówku. 15.11 wyskoczyłem do Tuczna w puszczy Zielonce i nazbierałem pieprzników trąbkowych, lakówek ametystowych, maślaków pstrych, kurek kilka prawdziwków, ceglasi i gąsek niekształtnych. Cały czas trafiały się też rydze i prawdziwki jeszcze w listopadzie. Sezon zakończyłem zbiorem boczniaka 25.11. W sumie nie mogę narzekać były długie okresy suszy i bezgrzybia, ale udało mi się nazbierać i tak sporo grzyba w ten trudny prywatnie 😥dla mnie rok. Ale nie jest źle i wyszło całkiem nieźle. Początek roku i końcówka super 😃🙋🌲🌳🌲🌳