(1/h) Pierwsze w tym roku, a jak cieszą 🙃 Przepadłam, do zimy na pewno! Rodzinny spacer po lesie skończył się takim zbiorem: 5 maślaków, 3 ceglastopore. Na sam koniec 2 modroborowiki ponure.
(4/h) Godzina 11.05 na parkingu, ja do lasu, mąż jak zwykle koło między nogi i na Żar. Ceglasie, jak zwykle niezawodne (około 14), kurki ruszyły po ostatnich opadach ( duża garść), sporo zostało do podrośnięcia, pokazało się trochę innych grzybów, między innymi muchomory, czarcie jaja i mój jeden, jedyny król- borowik sosnowy🫠
(10/h) Wczoraj Iga i Bartek wspięli na wyżyny swoich możliwości, dzisiaj ta sztuka choć w mniejszym, grzybowym wymiarze udała się naszej trójce w czarodziejskiej, Rubinowej Dolinie. W bukowo-jodlowo-jaworowym wąwozie czekało na nas ok 30 borowików ceglastoporych, pierwszy muchomor czerwieniejący i pierwszy podgrzybek. Koszyk wypełnił się niemal pod dekiel, a przyjemność z jego podniesienia, to dla nas jak puchar w tenisie, lub wysłuchanie hymnu speedwaya we are the champions, Bardzo miłe uczucie, pierwszy koszyk 2023 i z pewnością nie ostatni. co jeszcze wpadło do tazokowego koszyka przeczytacie w rozwinięciu
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Bo Rubinowa nie samymi grzybami stoi. W tej przepięknej dolinie tropiłem wilki, obserwowałem jelenie gody i macierzyństwo dzików. To w niej mieszkają salamandry, kumaki górskie i traszki. Tam podglądałem myszołowa, czarne bociany i zimorodki. Tam zderzył się ze mną pewien zamyślony lis. Ale dzięcioła, a właściwie kowalika w grzybowym koszyku jeszcze nie zaliczyłem,😊A wydarzyło się to tak. Zagapił się chłopak podczas swoich lotniczych akrobacji i przydzwonił w suchą gałąź aż echo poniosło. Z pewnością zobaczył po zderzeniu w swoich oczach wszystkie gwiazdy obu ziemskich półkul😉. W każdym razie długo dochodził do siebie, tazok wziął go w ręce, posadził do koszyka żeby ochłonął. Trochę trwało zanim doszedł do siebie, a pierwsza pomoc okazała się skuteczna. Kiedy już wrócił do siebie, spytałem tylko Jak się Pan nazywa, on odpowiedział nieco jeszcze zakręcony - jak to jak ? Kowalik, i odfrunął na pobliską jodłę. Takich spotkań Wam życzymy i oczywiście pełnych jak nasz koszyków. Niech Wam lasy darzą grzyboświrki😊👌
(1/h) Dzisiejsza eksploracja bez większych oczekiwań, chociaż jeden przyzwoity ceglaś się trafił. A o drugim wołał bym nie mówić, bo mi się jakieś skojarzenia nasuwają. No i z piesełkiem byłem, a to znacznie ogranicza możliwości penetracji. A do tego, omal nie doszło do skandalu obyczajowego bo spodobała mu się jedna panienkasarenka. Ale ona nie była zainteresowana i pokazała mu gdzie go ma. Generalnie to jestem zadowolony. Pogoda dopisała, a grzyby..... nie zając, Pozdrawiam, E.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj mi się nie podobało 😁 Nastawiłem się na słoneczną pogodę z samego rana a tymczasem jak wstałem to niebo było mocno zachmurzone. Ale to nie najgorsze. Jak zajechałem pod las to stwierdziłem, że tam stosunkowo niedawno padało. Oczywiście cieszę się z tych ostatnich opadów ale jednak wolę chodzić po suchym a nie mokrym lesie. Także buty przemokły szybko tak samo jak i spodnie. Ale najgorsze jest to, że te ostatnie opady nie przyczyniły się do poprawy ilości występujących grzybów. Co więcej, te co znajdywałem to były już takie średniaki i duże w bardzo kiepskim stanie. Niestety ślimaki, żuki i robaki zrobiły swoje. I dla tego sporo musiałem zostawić na miejscu. Dopiero na sam koniec zbierania znalazłem kilka młodych egzemplarzy. Myślę że efekty deszczu będą gdzieś za tydzień o czym pewnie napiszę. Pozdrawiam 🙂
(0/h) Korzystając z ładnej choć wietrznej pogody 8 km dreptania wokół tyskiego jeziorka 🙂 Była nadzieja na pozbieranie przynajmniej uszaków bzowych jednak w tym rejonie wszystko suche na wiór i trawy po półtora metra.. Normalnie nie dało się dotrzeć do bzów bez uszczerbku na zdrowiu ze strony tego co pełza i fruwa 🥴 No trudno się mówi.. połażone, kalorie spalone, a jutro jak się uda poszukamy ceglasi 🧐🤗
(0/h) Czailiśmy się przez niepewną pogodę i inne interesujące sobotnie zajęcia 😁 aż w końcu pod wieczór lasek przydomowy jak u Gugiego.... i taki sam efekt 🙁 okrągłe zero, brak życia grzybowego poza nadrewnowymi i nadrzewnymi. Jest mały plus, w lesie mokro co niezmiernie cieszy bo będzie się działo ☘️😁
(1/h) Dziń dyberek🙋😂🥳⛈️🌧️⛈️ raportuje z najpiękniejszej oazy leśnej i nie zamieniłbym się na nic i za nic, ja tu je najpikniej na świecie ok🌲💪🌲Pozdrowionka Gucio masz rację wczoraj podlało mi lasy bardzo obficie i moja kochana burza z piorunami też była, dziś też luneło ale tak wszystko się napiło że dużo w lesie się drzew łobaliło😂, teraz czekam na pikne ceglasie na wyżerkę 😯🤤😂a dziś buszing był bo ja w buszu mieszkom i nie omieszkom zabuszować 😂💪🥳Pozdrowionka dla buszujących leśnych buszmenów i buszmenek i niech las wam daje to co grzibowe hej 🍄🙋🍄
(8/h) Tym razem eksperyment 🤗, nie żeby Rubinowa dolina się znudziła, nie ma opcji. Wycieczka grzybowa eleganckim pociągiem Kolei Śląskich do Wisły. Za 11 pln za 6 nóg/łap czyli za Tazoka i Rubika. Czyli złoty osiemdziesąt trzy za transport :) Stykło ok 30 min żeby znaleźć się w cudnym wiślańskim lesie, z wielkimi oczekiwaniami na pierwsze koźlarze. Bo wyczajona zimową porą koźlarzowa miejscówka wabiła mnie od grudnia. Totalnie na wariata. Wiwisekcja wiślańskich rewirów okazała się całkiem-całkiem trafionym pomysłem. Co najmniej 30 ceglasi w jodłowo/bukowo/brzozowym lesie plus borowiki żółtopore, plus pierwsze...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
... gołąbki fioletowe, czyli progres w kwestii gatunków jest zauważalny. Spacer na totalnym luzaku z Rubikiem rozpoczęliśmy przez niemal stuletni wiadukt kolejowy nad potokiem Dziechcinka do lasów na północno/wschodnich zboczach Stożka Wielkiego. Mocno nawodnione, optymalnie dolane po ostatnich deszczach dziechcińskie lasy nie kazały długo czekać na pierwsze borowiki. Pięknie rosną te beskidzkie ceglasie, nie przejmując się miejscem ani lasem. Rosną w bukach, w brzozach w jodłach i choć apetyt na kozaki mieliśmy wielki, to nadzieja na kozaki umarła szybciej niż ogarnęliśmy wzrokiem cudne wąwozy i parowy górskich lasów. W Wiśle tylko ceglasie mają się całkiem dobrze, nie wiem czy to kwestia doświadczenia, czy "nosa" rubikowego, bo Hazy-emu jakoś w Wiśle szczęście nie dopisało. Więc jeśli mogę coś doradzić... ceglasie namierzycie na północno wschodnich stokach, tam gdzie cień i dużo wilgoci, południowa ekspozycja nie służy grzybom. Przynajmniej w czerwcu. Kolejna sugestia - jeśli zobaczycie takie babrzysko w jakim "robi sie na bóstwo" Rubik to znaczy, że jesteście na dobrej drodze w poszukiwaniu czerwcowych borowików. Pozdrowienia Tazok & Rubik
(5/h) IGA - JESTEŚ WIELKA 👋👋👋👋 Czekałem na koniec meczu żeby wpisać dzisiejszy wynik grzybobrania. Trochę w nocy popadało, co w lesie było widać i czuć. W dalszym ciągu dominują Ceglasie. Były takie starocie, żuki, tarpany, nysy, ale też młodzież się pokazała. Jeszcze więcej deszczu, a będzie gites. Ceglasie sobie na razie odpuszczę. Teraz zainteresowanie skieruję na kurki i kozaki. Pozdrawiam, E.
(0/h) Zachęcony wiadomościami z Brennej poszedłem sprawdzić swoje wiślackie miejscówki. W końcu to tylko po drugiej stronie pasma górskiego. Przeszedłem trzy miejsca, gdzie w jesieni nakosilem kozaków i ceglasi. I nic, pusto. W planach były jeszcze cztery lokalizacje. W przeciwieństwie do KALETNIKA nie lubię jednak wracać przemoknięty i zziębnięty, a na horyzoncie pojawiły się burzowe chmury nieprzyjemnie pomrukujące. Wziąłem nogi za pas i wróciłem do samochodu. Niepotrzebnie. Ledwo pokropiło, a niedosyt pozostał. Może jutro w innym wislackim lesie będzie lepiej. Zobaczymy. Pozdrowienia dla wszystkic
(5/h) Wczoraj padało i grzmiało, dzisiaj też ładnie podlało więc w domu usiedzieć się nie dało.. 🥴 Czy te dwudniowe skromne opady odbiły się pozytywnie dla grzybów.. może trochę za wcześnie na to pytanie ale dla uszaków bzowych na pewno tak 👍 Wziąłem dwie garście do sobotniego żuru, znalazł się też jeden maślak żółty ale już nie pierwszej świeżości. No nic to, jutro też jest dzień..🧐🤗
(1/h) No cóż mogę powiedzieć, piękne tereny, piękne widoki, jak wracałem chwilę po 6 to nawet słoneczko wyszło… a co do samego grzybobrania to jeden wysłużony siniok na skraju lasu. Są dwa wyjaśnienia tego, że nie znalazłem pomarańczowej główki: 1. Jeszcze ich nie ma na tej miejscówce; 2. Wiesiek tam był dzień wcześniej 😉
Po Brennej pojechałem do Jaworza na 20 min (8 maślaków) a po południu z córeczką na spacer leśną drogą (jeden ceglaś, trzy maślaki oraz te których nie zbieram, a które uwielbia Tazok - dwa muchomory czerwieniejące). Pozdrowienia
(1/h) Po fotkach Niki dostałam bzika 😅😅😅😅 nieważne że z trasy, nieważne że bagaże, musiałam w chaszcze 😁 i był jeden jedyny czerwony ołóweczek 😍😍 jak się ubiorę jak normalny człowiek do lasu, a nie jak na odpust... polecimy jeszcze raz, z lupą 😝
(1/h) 🙋Śmig mig i jestem w przepięknym lesie, grzybki jeszcze czekają na porządny deszcz może jutro 🤔, tak coś z pogody wychodzi że burza😍, a potem moje kochane lasy będą darzyć i będę na diecie grzybowej😂⛈️🌲⛈️, dziś żółciaka zaś wybuszowałem, ale pokaże wam też żółciaka z tamtego roku z 4 czerwca bo wtedy miałem przerwę w raportowaniu, Pozdrawiam i podziwiam wasze buszingi⛈️🙋⛈️🍄
(4/h) Pierwsze wyjście na Snowaniec. Tylko wyrośnięte ceglasty. A propo grzybobrania, las kompletnie wytrzebiony. Wszystkie zdrowe ś wieki i buki wycięte lub zaznaczone do wycięcia. wexystkie suche i martwe drzewa stoją. Ratujmy POLSKIE lasy!!!!! (.
(0/h) Las Załęski. Poranny przelot przez znane mi miejscówki. Grzybów brak. W lesie robi się bardzo sucho. W jednym miejscu wypatrzyłem coś co ⚠️przypomina⚠️ żółciaka siarkowego ale brak wody hamuje jego rozwój.
(5/h) 11 borowików ceglastoporych i 2 maślaki żółte w lesie mieszanym z przewagą buka.
Pojechałem bez żadnych oczekiwań. Bo jest susza i nie wiadomo czy coś się znajdzie czy nie. Niby miało padać, miały być burze ale poraz kolejny synoptykom się nie udało. Las lekko odświeżony czyli coś tam spadło. I co najważniejsze ceglaczki ciągle rosną. Najbardziej ucieszyły te młode. Pojawiają się też inne gatunki grzybów. Spotkałem gołąbki i muchomora. Miłego dnia 🙂
(14/h) Dzień dobry :) pierwszy wpis w tym roku, ale nie pierwsze grzybki. Pojedyncze sztuki ceglasi zdarzyły się już w ostatnich dwóch tygodniach, ale to nie były grzybobrania tylko wypady nad rzeczkę z córeczką. Dzisiejszego dnia plan był ambitny, 4:30 wyjazd do Brennej i buszowanie po tamtejszych lasach… niestety przeziębienie wygrało i musiałem odpuścić. Przez cały dzień jednak nie dawało mi to spokoju aż w końcu postanowiłem sprawdzić. Godzinka w lesie zaowocowała 12 siniokami oraz 2 maślakami żółtymi. Las mieszany z przewagą drzew liściastych. Grzybki na skraju lasu, blisko ścieżek, przeważnie w
grupach na terenach „nizinnych”. Troszkę wyżej w innych miejscówkach żadnego grzybka. Powiem szczerze, zainteresowany byłem pomarańczową ślicznotką, polokiem, czy jak mawiał mój dziadek „panienką”, ale będę musiał poczekać do piątkowego lub sobotniego wypadu do Brennej. Pozdrowienia :)
(5/h) Hej🙂Nie będę pisać o deszczu, bo prognozy były i się zmyły😉Jest jak jest... A jest fajnie 💚Cały czas małe ceglasie-15 rosną. Koźlarze czerwone- 4 też dają radę. Maślaki modrzewiowe-3, powoli... Do pełni szczęścia brakuje tylko prawdziwka, ale może w weekend...🙂Na głównym grzybki z połowy trasy, tło robią boczniaki topolowe... chyba ?
(3/h) Długi weekend czas zacząć ☺️ Przypomniałem sobie o kilku miejscówkach z grzybowym potencjałem wypatrzonych jeszcze podczas zimowych spacerów 🧐 Dzisiaj po robocie odwiedziłem jedną z nich, młode brzozy i dęby.. I jak widać trafnie 💪 Niewiele bo trzy sztuki koźlarzy pomarańczowożółtych ale też cieszą ☺️ Mały, średni i duży, teraz pora na deszcz i do lasu 👍
(10/h) Coraz więcej czerwonych łebków, w lesie zostało dużo małych bombli. Gratuluję Wiesławowi wczorajszych zbiorów, a mój pierwszy usiatkowany w tym roku. Pozdrawiam wszystkich, udanych zbiorów.
(10/h) W nocy troszeczkę pokropiło, ale tak aby aby, to z samego rana, po cichutko aby piesełka nie obudzić, poleciałem w las. Ale nie tam gdzie zawsze, tylko bardziej na lewoskos. Tam też ceglasie rosły. Dwadzieścia ich było. Samotny też nie byłem, bo i żuczki się obudziły. Do domu zdążyłem wrócić gdy piesełek dopiero się budził. I to by było na tyle. Miłego dnia E.🤓
(1/h) 🙋Ale to było cudowne zakończenie dzisiejszego dnia, popołudniu byłem sobie 🎣 na spiningu, szczupaki miały mnie dziś gdzieś leżały nażarte brzuchami do góry😂, więc postanowiłem odwiedzić przeuroczy pikny las i tak wylazłem po godzinie 20 z niego, a już ciemnawo się w nim robiło🧐🥳ale było zjawiskowo i magicznie, Pozdrowionka 🙋,🌧️🌲🌧️🌲🌧️🌲🌧️
(3/h) A co będziemy w pracy siedzieć😁. Połowa urlopu i we właściwym składzie do lasu. Co prawda, coś kropiło, ale nawet głowy nie zmoczyło, jednym słowem-susza. Do koszyka wpadło kilka ceglasi i 3 maślaki żółte.
(0/h) Wimar miał rację 😅 dzisiaj dopiero nie ma o czym pisać 😬 trening formy przed sezonem... Magurka-Przegibek-Gaiki i z powrotem 🌲🌳. Grzybów żadnych nie stwierdzono 🙁 deszczu też... zaledwie leciutki kapuśniaczek który nawet nie dotarł do poszycia 🙁 Ale co tam, jutro też jest dzień 😁 choć Emil miał rację 😅 stare VolksWageny 😅😁😝
(11/h) Witam, dzisiaj szybciutko w kroplach deszczu tylko kroplach i to na chwilę zajrzałem w brzózki, po drodze jakiś buk świerk I tak 9 koźlarz pomarańczowożółty, koźlarz babka, 5 borowik ceglastopory, Nie co ponad godzinę, ale styka by się zrelaksować 😊pozdrawiam
(6/h) Dwa koźlarze pomarańczowożółte a tak naprawdę dwa Poloki, cztery sinioki w godzinkę, Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i Wiesława Zapałkę (piękny czerwony).
(10/h) Jak te ceglasie dają radę w taką suszę ? Pięknie rosną w lesie sosnowo-bukowym i są w całkiem dobrej kondycji. Wychodzą nawet małe... Ściółka trzeszczy pod nogami i strach do lasu wchodzić a te ślicznoty z zamszowymi kapeluszami spotykałam dzisiaj bardzo często🙂Kurki z piątku nic nie urosły, tylko wyschły, koźlarze czerwone też. Trzy maślaki modrzewiowe przy drodze bardzo cieszą🙂Czekamy na deszcz, który miał padać i jak na razie cisza...
(13/h) Witam 👋 29 sinioli w 3 godzinki po pracy. W większości średnie, baryłkowate osobniki, na skraju lasu i w prześwitach. A i też takie jak na foto. Z liściem na głowie. 😉 Pozdrawiam
(2/h) Objazd długi bo Żywiec, Międzybrodzie, Bielsko, Czernichów i okolice ale nie ma o czym pisać.... sucho, bardzo sucho, miejscami sahara 🙁 las zahaczony tylko w dwóch miejscach, w liściach pojedyncze maluszki, w igłach lepiej ale tylko przy strumykach i parowach. 12 ceglasi w różnym stadium rozwoju poszło w dobre ręce 🙂 pozdrawiamy życząc wszystkim i sobie deszczu 🌨️🌧️🌨️🌧️🙁 W@V
(1/h) Hej 🤗 Pewnie nikogo widok styranego słońcem usiatka nie zdziwi i żadnego "wow" nie będzie ale kilka przydomowych dębów omijanych przeze mnie do tej pory okazało się fajną miejscówką. Jeden, bo jeden, może na razie może będzie więcej, będę doglądał 🧐 Tak więc kolejny gatunek grzybka dopisuję do mojej listy "rzeczy znalezionych" AD 2023 💪 Pozdrowionka 🤗
(0/h) Druga miejscowka moj przydomowy lasek. Usiatkow brak sosnowych brak kurek brak kozaków brak boczniaki szt 1 zjedzony przez jakies stworzonko. Tutaj rowniez bardzo sucho jak na po moich bagnach w ktorych mozna sie normalnie utopic spaceruje bez problemu. Trzeba deszczu i moze cos ruszy 😁
(0/h) Dzisiaj po małej wymianie zdań z kierowniczką uzdrowiska w kwestii rodzaju kompotu obiadowego udałem się do Puszczu z moim myśliwskim obronnym tropiącym psem grzybowo chrustowym. Las typowo sosnowy suchy, pies nie wytropił żadnego grzyba tylko chrust, no ale tłumaczę sobie to tym że może nie bardzo uważał na lekcji szkoleniowo grzybowej. Jak nie popada to w mojej Puszczu na grzyba szanse małe. (( No ale co ja tam w domu będę siedział )). Pozdrawiam serdecznie!.
(2/h) Jupiiiii🤣 do trzech razy sztuka! Przepraszam za tę niczym nie skrępowaną radość, ale cieszę się jak szczypiorek na wiosnę, bo to moje pierwsze w życiu wiosenne grzyby! Po dwóch pustych przebiegach w lasach bardziej nizinnych wybrałem się w Beskid żywiecki do lasu, który znam dość dobrze i który nigdy nie wypuszczał mnie z pustymi rękoma. Dwugodzinna wycieczka zaowocowała 4 ceglasiami, półmetrowym porożem i niecodziennym spotkaniem, o którym dalej… Las mieszany głównie świerk, jodła, buk. Prawie wszystkie ceglastopore w niższych partiach lasu i wszystkie dość blisko potoku.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Czyż można było zacząć tydzień lepiej😉? Każdy z nas ma taki las, który lubi najbardziej i który nigdy nie zawodzi. Ja mam taką górkę nieopodal Kocierza, po której uwielbiam się wspinać i która zawsze mnie zaskakuje. Tym razem pełen werwy 8 rano wybrałem się na małą wspinaczkę w miejsca tętniące borowikami ale w sezonie właściwym, nie bardzo wiedziałem czego można się tam spodziewać wiosną… Niższe fragmenty lasu zupełnie odpuściłem i od razu udałem się w miejsca znacznie wyżej położone. Tam jednak rozczarowanie, pierwsza i druga miejscówka zupełnie pusta, a zbliżając się do trzeciej (zresztą mojej ulubionej, bo tam znalazłem kiedyś swojego największego w życiu prawdziwka) nagle stanąłem jak wryty, bo niespełna dwa metry ode mnie zauważyłem wtuloną w liście i stary spróchniały pień maleńką sarenkę. Z pewnością zdjęcie tego nie oddaje, ale zmieściła by się na moich dwóch dłoniach. Leżała prawie nieruchomo, nie podjęła próby ucieczki zapewne dlatego, że jeszcze nie porusza się zbyt sprawnie, a już na pewno nie bez sarniej mamy. Oczywiście od razu zdałem sobie sprawę, że nie jestem tu osobą pożądaną, zwłaszcza że oddech małej sarenki był wyraźnie przyspieszony, pozwoliłem sobie na szybkie uwiecznienie tego spotkania jednym zdjęciem i spokojnie wycofałem się będąc niemal pewnym, że sarnia mama gdzieś z oddali obserwuje całe zajście i niebawem powróci do maleństwa. Wycofując się i jednocześnie starając się nie narobić przy tym zbędnego hałasu, dotarłem do ścieżki na brzegu której bez żadnej gracji po prostu z mieszaniny ziemi i piachu wyrastał sobie mój pierwszy wiosenny ceglaś! Starając się go z grubsza oczyścić z nadmiaru pyłu, dosłownie trzy metry dalej natknąłem się na kolejne znalezisko, tym razem nie grzyb, a piękne poroże… kto wie może tatusia rzeczonej wcześniej sarenki😉. Tak czy siak, wszystkie trzy znaleziska w odstępie kilku minut usatysfakcjonowały mnie do tego stopnia, że śmiało mogłem już wracać z tarczą do samochodu💪. Byłem jednak zbyt blisko moich kolejnych miejscówek, żeby tam nie zajrzeć, więc pomaszerowałem dalej w górę. Niestety niczego już w wysokich partiach góry nie znalazłem. Skietowałem się w dół moją ulubioną ścieżką wzdłuż górskiego strumienia napawając się widokami i śpiewem ptaków. Dosłownie na samym już dole, na wypłaszczeniu, gdzie wilgoci w glebie było znacznie więcej niż w górze, znalazłem kolejne trzy ceglaste z czego 2 dość spore. Kocierz nie zawiódł! Sezon rozpoczęty!😂