(1/h) Nadal bez opadów. To już 43 dzień i tylko palące słońce. Coraz bardziej sucho. W piątek tylko Diabeł z Aniołem w kręgle zagrali. Kilka razy zagrzmiało, ale ani jednej kropli deszczu. Nawet Demon bez protestu po 5 kilometrowym spacerze wracał dziś do auta. No i jedna fotka z wypadu. Jeden twardoskórzak łuskowaty plus trzy zasuszone na maxa maślaki zwyczajne, objedzone wcześniej z góry i z dołu przez ślimaki. Pozdrawiamy z północy lubuskiego i zazdrościmy tym z południa Polski. Piękne zdjęcia ceglasi wstawiacie...;)
(1/h) Przed wczorajszym kilkuminutowym deszczem udało się wyjść na spacer, ściółka tak sucha, że strach chodzić, ale mimo to taki jegomość sobie wyrósł, trudno powiedzieć co to jest, bo wyglądał jak wyjęty z suszarki;) Na grzyby nie ma co liczyć u nas, oby coś z nieba spadło znowu
(1/h) Witajcie :). Pierwszy w tym roku koźlarz pomarańczowożółty, jeden z moich ulubionych, takich do podziwiania. Nie było czego podziwiać, ale jest! Myślę, że może ubiegać się o tytuł Mistera Czerwca 😅. Ps. Zapowiadane burze przeszły obok mnie, pokropiło dosłownie 5 min.
(1/h) Rano obowiązkowa przebieżka z psiakiem. Deszcz padał całą noc i dalej kropi. Jakaż była moja radość że i u mnie coś drgnelo. Wprawdzie tylko jeden usiatek i trzy kanie ale są 😀 Oby jeszcze popadało że 3 dni i będzie pięknie.