(20/h) Tak sucho w naszych lasach, że to są jakieś jaja... Nastał długi weekend: czwartek - sucho, nie jadę, piątek i sobota tak samo. Przyszła niedziela i mówię sobie - no nie, ciężko usiedzieć w domu jak można do lasu. I myślę sobie tak - pojadę zrobić rozpoznanie w jakiś nieznanych lasach. Padło na Węgierskie i totalna klapa...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
.... buszing był krótki, a trudne do przebycia jeżyny, maliny, pokrzywy i inne chaszcze w lasach brzozowych, dębowych i małym osokowym zniechęciły mnie do dłuższego poznawania tego terenu. I pytanie, gdzie uderzyć, bo niedosy wielki. Padło na lasek w Kórniku, który bardzo lubię. Najpierw natknąłem się na żagiew łuskowatą, później trafiłem na wyrośniętego borowika usiatkowanego, któremu kapelusz już zdążył popękać i pokryć się bruzdami. Rósł sobie dostojnie przy ścieżce przez nikogo nietknięty... no, może nie do końca. Trzon zajęty przez lokatorów w całości a kapelusz tylko częściowo. Idąc dalej dopadł do mnie charakterystyczny zapach. Może z tym zapachem przesadziłem, raczej smrodek. Ale był to smrodek, którego z utęsknieniem oczekiwałem. Trochę buszingu i są, w różnym stadium rozwoju one, sprawcy tego, co dotarło do mych nozdrzy - sromotniki smrodliwe, a przy nich (i nie tylko) czarcie jaja. Najpierw kilka, potem kilkanaście, kilkadziesiąt. Radość wielka, będzie nalewka 😊. Po przeliczeniu okazało się, że w koszu jest ich 63. Od wielkiego, przez duże, średnie i kilka małych. Było co nieść😊. Konsumpcja na surowo była, nalewka już się robi, w marynacie też siedzą, a reszta będzie towarzyszyć borowikowi i żagwi na kolację. Więcej fotek w dopiskach a i też kilka innych znalezisk. Pozdrawiam wszystkich buszujących w... lesie (nie zbożu), i tych. którzy mają co zbierać i tych, którzy z utęsknieniem czekają na wodę z nieba.
(0/h) U mnie warunki w lasach extremalnie suche. Nadal bez deszczu ani kropli 💧🙁. Ale co tam pospacerować zawsze można. Więc wybrałem się w głąb lasu w nieznaną mi jego część a tam fajne lasy dębowo, grabowe, bukowe trochę olchy, brzozy i sosny po drodze. I jedyny świeży grzyb dziś to sromotnik smrodliwy. Normalnie aż wszystko trzeszczy i strzela pod nogami tak sucho i jak tu ma coś wyrosnąć.+25 o 8 rano i ☀️☀️☀️a 🌧️brak. Ale nic to poczekamy 😁🌧️🌧️🌧️🌲🌳🌳.🙋
(1/h) Dziś tak tylko przy okazji pobytu w Śremie miałem wolną godzinkę i wykorzystałem ją oczywiście na szybki przegląd pobliskiego lasu a właściwie to taki park podmiejski. I tak na początek trafiły mi się pieczarki wysuszone kilkanaście szt a później 2 koźlarze te to ekstremalnie wysuszone i jeszcze z czerwiami. I tak sobie chodziłem dziwiąc się, że nie ma tu żadnych żółciaków aż i on się trafił na sam koniec. Deszczy jak nie było tak nie ma niestety 🙁😡.🌲🌳🌳🌧️🌧️🌧️
(4/h) mimo że od 3 tygodni nie spadła kropla deszczu udało mi się znaleźć 2 koźlarze czerwone i 2 topolowe, prośba do wszystkich zróbcie coś żeby padało bo jest katastrofa: (
(5/h) Godzinny spacer po pobliskim lesie i miła niespodzianka w postaci pierwszych w tym roku borowików oraz ceglasi. Borowiki z braku wody strasznie popękane ale najważniejsze że zdrowe. Już się suszą na suszarce i pięknie pachną. Na następne niestety będzie trzeba dłużej poczekać, aż trochę nie popada 🥺
(30/h) Podczas zakupów na agro Poznań natknąłem się na pierwsze w tym roku kurki😁 Prawdopodobnie z za naszej wschodniej granicy ale pewności nie mam. Nam na razie pozostaje wzdychać i czekać na opady deszczu 🥺