(15/h) 2 godz. w lasach liściastych z przewagą buka. Grzybów jadalnych praktycznie nie ma, niejadalnych też nie bardzo. Trafiona obfita kępa boczniaka ostrygowatego (ok. 30, liczę normalnie, bo duże). Widziałem pojedyncze gąsówki fioletowawe i kępki młodych opieniek, z rurkowców tylko spleśniałe podgrzybki. Chyba faktycznie las się szykuje do sezonu zimowego, zobaczymy.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jak większość pisze, dziwny ten sezon - opóżniona wiosna, potem bardzo dobry okres (dla mnie przez chyba cały sierpień i połowę września), a potem prawie nic. W tym okresie - poł. września do końca października - zbierałem dość dużo podgrzybków - w tym roku jeśli są, to nie do zbioru. Lejkowce - to dla mnie zagadka - odkryłem je dopiero w zeszłym roku i zbierałem chyba tylko w listopadzie i na początku grudnia, a teraz sypnęły obficie w sierpniu i trochę we wrześniu, a potem znikły. Nie wiem, czy jeszcze się pojawią. Ale dla mnie to problem, bo sezon zimowy jest "mój". Czyżby to już czas, żeby wybrać się w chaszcze lubiane przez płomiennice?
(5/h) Dziś las sosnowy, wysoki, z mchami. Znależliśmy kilkadziesiąt podgrzybków, niektóre ładne, grubaśne zamszaczki. W koszyku zostało tylko 16 łepków, do dalszej obróbki. Reszta kompletnie robaczywa. Innych grzybów brak, nawet niejadalnych czy trujących. Ogólnie bardzo słabo. Byłem jeszcze ze spinem, ale wichura uniemożliwiła wypłynięcie łódką, a na kladce trudno ustać. W domu nie ma prądu - wichura!. Słaby dzień.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
To koniec dla mnie w Waszych stronach na ten rok. Chałupę czas zamknąć na zimę. Jezu, przecież, wydaje się, że tak niedawno otwierałem sezon! A to było w kwietniu!!! Tak leci czas. Sezon nierówny i dziwny, z cudnymi usiatkami i kurkami w lipcu, z nielicznymi prawymi i kozakami grabowymi, podgrzybkami i rydzami (!!!) w sierpniu. To na tyle, bo jego jesienna część to tragedia. Nie pamiętam tak słabej jesieni w tych stronach. Ale nic to, zapaay na zimę są, ponad 40 słoików marynat i 3 słoje suszu. Oby jesień 22 była lepsza. Życzę Wam tego i jeszcze fajnych zbiorów. Może w listopadzie? Ale warunkiem są solidne, "grzybowe" opady. Trzymanko
(14/h) W stałej w tym roku miejscówce w osikach kolejne, pewnie ostatnie, wiaderko czerwońców, wielkich prawie przejrzałych. Wpadłam na 10 minut i zebrałam, co było, czyli 14 sztuk.
(0/h) Witam z Nowej Wsi Ostródzkiej wszystkich zagrzybionych, a zwłaszcza garstkę informatorów z W-M. Jestem. Po przyjeździe z Wawy prosto w buki i dęby. I co? ROZPACZ! Nic, kompletnie nic. Nawet niejadalnych czy trujących. Dawno nie widziałem takiego bezgrzybia. Ale co zrobić? Jutro w las podgrzybkowy, z wysoką sosną i mchami. Może tam coś będzie. Jak nie, to na ryby. Pozdrawiam Was wszystkich.
(4/h) 2 godz. w lesie przeważnie bukowym. Poza grupką kań (5 nadających się do zbioru) grzybów w zasadzie nie ma - rośnie trochę podgrzybków złotawych, ale wszystkie zaczerwione/spleśniałe/rozlazłe. Trafił się jakiś pojedynczy koźlarz i 2 gąsówki fioletowawe.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wczoraj (nie robiłem doniesienia, bo nie ma z czego) las poinformował mnie, że sezon jesienny skończony, a zaczyna się zimowy - przywitał mnie uszakiem bzowym i kępką płomiennicy zimowej (w dopiskach). A w sobotę boczniak - czyżby faktycznie koniec jesiennego sezonu? Z lasem nie dyskutuję, ale...
(10/h) Dzisiaj jadąc do Szczytna przez Olsztynek zatrzymałam się na chwilę na parkingu kawałek przed miejscowością Dąb. W ciągu 10 minut, bo nie miałam więcej czasu 10 podgrzybków. Może jeszcze nie wszystko stracone?