(200/h) las mieszany, z przewagą świerku. poszliśmy całą rodziną. ja, mąż, córka zmężem i dwoje małych wnuków. dorośli mieli po dużym koszu. grzyby zbierliśmy na kolanach, po20 w jednym miejscu. śniły mi się w nocy. dzieci szczęśliwe.
(40/h) Dziś grzybów sporo, pełno koźlaków i sporo prawdziwków. Do tego pojedyńcze podgrzybki i sporo maślaków. Opieniek prawie nie było, kanie pojedyńcze ale małe. Większość to młode grzyby, mało robaczywych.
(5/h) Stała miejscówka, niestety przymrozki -5 przy gruncie poskutkowały niemal całkowitym zanikiem młodych grzybków. Ludzi w lesie wyraźnie mniej - i to jedyny pozytyw. Zostało właściwie tylko to, czego inni nie zauważyli. Kilka prawdziwków, kilka koźlarzy czerwonych, garstka podgrzybków. Ciekawe czy zapowiadane ciepłe noce jeszcze cokolwiek poprawią, czy to już definitywny koniec sezonu: ( O jakieś 3 tygodnie przed czasem...
(25/h) Mimo przymrozków grzyby są: podgrzybki, koźlarze, maślaki, pojedyncze borowiki i kanie, mnóstwo opieniek w dwóch miejscach. Większość grzybów (młodych też) sucha jak wiór i na deszcz chyba się niestety nie zapowiada.
(20/h) To niepojęte, co ta natura wyprawia. Nad ranem tak zimno, że wyjazd na grzyby jest wyzwaniem graniczącym z lekkim obłędem lub świadczącym o braku piątej klepki w głowie. Ale co myśleć o rosnących jeszcze grzybach ? Jest ich znacznie mniej, ale są. I to całkiem, całkiem przyzwoite. Natura jest nieodgadniona. I niech sobie będzie. Pozdrawiam grzybommaniaków.
(80/h) Wybraliśmy się z żoną na grzybki do lasu, który znamy w stronę Chruściela bo tam zawsze były ładne zbiory. Tym razem stanęliśmy w lasku gdzie tydzień temu było kilka podgrzybków. Lecz dziś prawdziwe eldorado. 141 podgrzybków, 36 duzych koźlaków-babek, 2 piękne prawdziwe i ok 0,5 wiadra opieniek.
(50/h) Wyjechałem z żoną rowerami do pobliskiego lasu, nie spodziewałem się że znajdę jakiegoś grzyba ponieważ w nocy był przymrozek, a tu zaskoczenie prawie same borowiki szlachetne, podgrzybki i maślaki pstre. W piątek kolejny wypad do lasu.
(40/h) Zimno. Temperatura minusowa. Grzyby zatrzymały swój wzrost, a mogłoby być tak pięknie. Czyżby to ostatki ? Trochę smutno. A może ciepło wróci. Bo jak to tak, bez babiego lata kończyć sezon. Niepodobna.
(40/h) Ci co nie łapią ryb i nie zbierają grzybów, żyją tylko na pół gwizdka. Tak przynajmniej twierdzi mój mąż. A on wie co mówi. Zatem kolejny dzień spędziliśmy w lesie. I o dziwo po niedzieli, miłe zaskoczenie. Bo można znaleźć ładne grzyby, chociaż trzeba się nachodzić. Ale nic to, liczy się przyjemność i radość z znalezionego grzyba. W lesie jest praktycznie każdy grzyb. Niemniej o tej porze roku, prawdziwek jest łupem wymarzonym. Dlatego odwiedzamy lasy mieszane z maleńkimi polankami. Krawędzie polanek i dróg leśnych potrafią zadziwić swym bogactwem w postaci pięknych prawdziwków i innych grzybów. Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków.