(10/h) Sutuacja wygląda tragicznie, miejsce w którym dwa tygodnie temu nazbierałem 3 wiadra wygląda jak by wojsko z policją szukali zaginionej osoby, las zdeptany na każdym centymetrze, śmieci typu puszki butelki, chusteczki higieniczne, papier toaletowy i ludzkie odchody to norma W lesie znalazłem kilkadziesiąt podgrzybków, natomiast wszystkie grzyby z blaszkami które widziałem były podeptane, aż się nie chce chodzić w takim lesie.
(60/h) sobota godzina 11 - wyjechałem ponownie na grzybki. Najpierw miejscówki - lecz słabiutko - przebrane same malutkie podgrzybki. Więc udałem się w miejsca gdzie prawie nikt nie zbiera - wzdłuż szosy - dosłownie 10 m od pobocza. Dosłownie w jednym miejscu około 100m2 znalazłem prawie pełne wiadro dorodnych młodych i świeżych zajączków.
(3/h) W moim przypadku - pięć malutkich podgrzybków, które z pewnością zostały przeoczone przez innych. Ogólnie grzyby są bo inni mieli pełne kosze podgrzybków i prawdziwków. Wszystko zależy od konkretnego miejsca w lesie i szczęścia by na takie trafić.
(35/h) Ranek z przymrozkiem, las mocno przedeptany, a ja z premedytacją szukałem grzybów w miejscach trudnych, dlatego wynik na osobogodzinę nie oddaje do końca sytuacji. Prawie nie było starych grzybów, szczególnie prawdziwków, które jak nigdy młode i zdrowe. Poza prawymi kozaki, maślaki, podgrzybki, kanie i sporo młodych opieniek.
(25/h) Rano -2º C:- ( Las przechodzony, ale za 4 godziny koszyk pełny:-) 3 prawdziwki, 4 kozaki, kilka borowików reszta podgrzybki od maleńkich do całkiem sporych. Rozmawiałam z miejscowym, cały tydzień tabuny grzybiarzy ale nikt nie wychodzi z lasu z pustym koszem. Mogłoby popadać bo jest bardzo sucho....
(30/h) W nocy niezły mróz jednak grzyby nie dają za wygraną, 20 szt borwika (w tym 16 kolorowych), podgrzybki brunatne i sosnowe sztuk około 60, do tego po kilka maślaków i kozaków.
(10/h) jak zwykle pełno zbierających, a grzybów coraz mniej, czym wyżej, tym mrożniej, ziemia zmarzła, grzyby spleśniałe, kilka prawdziwków, zajączki i podgrzybki.
(20/h) Ranne przymrozki nie napawaly mnie optymizmem, jednak dzien wolny od pracy, wsiadam do auta i na grzyby. Las niesamowicie przechodzony, moje miejscowki juz nie sa tylko moje, ktos niezle sie tam oblowil w ciagu tyg. gdybym zbieral wszyskie wyciete nozki po prawdziwkach to mialbym z pol kosza.. Zniesmaczony chodze dalej i trafiam na prawie obcy las, zwykly zagajnik sosnowy z jakimis tam bukami, troche wrzosu i igiel z drzew w dodatku caly las przekopany rowami.... no i sie zaczelo, w rowach trawa biala z mrozu a grzyby jakby minute temu wyrosly.. piekny widok, ja prawie caly kosz w tym lasku, moj dziadek 12 grzybkow w tradycyjnych miejscowkach.. Z tymi grzybami jest jak z rybami, jak niema ich w naszych stalych miejscach trzeba szukac ich w miejscach nieznanych. Kozaki i maślaki nie biore pod uwage bo bylo ich sporo i na tym etapie juz ich nie zbieram. Fajny wypad, dosc zaskakujacy bo ziemia rano biala a moje grzybki jakby mialy to w nosie i rosna ciagle nowe, zdrowe i nie zmarzniete :)
(30/h) w lesie sucho choć jest jeszcze co zbierać... sporo maślaka ziarnistego i podgrzybka a nawet 2 prawdziwki się znalazły dosyć sporych wymiarów (ok 25 cm)
(50/h) szybki wypad po pracy. ok 17.00-18.00. w lesie już szaro i źle się szuka grzybów. ale nie było całkiem źle, ok 30 prawdziwków małych i średnich, poza tym parę maślaków i podgrzybków. sporo rozmoczonych kozaków - ich nie zbierałem
(10/h) W lesie sucho, noce zimne to i grzyby sporadyczne... na dzisiejszym spacerku 30 minutowym 10 sztuk ( 6 prawdziwków/ 4 podgrzybki ). Weekend ma być ciepły i troche pokropi może coś ruszy :)
(50/h) Głównie podgrzybki. Wciąż było widać ślady po weekendowcach, ale ogólnie nie można powiedzieć jeszcze o końcu sezonu. Młodych dosyć sporo. 1 rydz (był dla mnie niespodzianką w tym rejonie).
(25/h) Las powoli się regeneruje po weekendzie-sporo małych podgrzybków, ale w stałych miejscach. Gdzie indziej grzyby raczej pojedynczo. Miejscowi grzybiarze chodzą chyba codziennie -jestem gościem w tych lasach, a spotykam znajome znajome twarze
(60/h) Nowo odkryte miejsce rydzowe. Jadąc parę dni temu po lesie na rowerze zobaczyłem rydza i zatrzymałem się z ciekawości. Lichutkie sosenki. Wtedy znalazłem 7 sztuk. W ostatnią niedzielę znalazłem tam znowu około 30 rydzy w niecałą godzinę. Dzisiaj w 20 minut 23 rydze, w znakomitej większości elegancko wyrośnięte (na wagę około 1,5 kg)
(40/h) Przymrozek a mimo wszystko w sprawdzonych miejscach może nie rewelacja ale po kilkanascie sztuk w każdym. Najwięcej podgrzybków ale też kilkanaście prawdziwków i kilka kozaków.
(20/h) Pomimo przymrozku z rana grzyby są ale jak zawsze najwięcej w sprawdzonych miejscach. Początek lasu wyzbierany, zaśmiecony. Ogólnie idąc przez las bardzo mało, gdybym nie odwiedził swoich punktów to nie wiele by było, trzeba było się nachodzić. Efektem jest pełne wiaderko i pół reklamówki podgrzybka.
(14/h) Godz. 13-ta do 17-ta. Kanie 16 sztuk, podgrzybek brunatny 11, pod. złotawy 13, maślak zółty 4, gołąbki 8, prawdziwki 2 sztuki plus trochę opieniek. Grzyby w znanych mi miejscach gdzie oprócz mało kto zagląda. Po południu mało grzybiarzy, cieplej, ale nachodzić się trzeba. Dalej noce jeszcze zimniejsze aż do soboty to ???
(40/h) Kozaki, Kozaki i tylko Kozaki. Myslalam ze juz dzisiaj nic nie zbiore bo przez caly tydzien dzien w dzien po 2 kosze grzybow a noce takie zimne, ale mile zaskoczenie bo znowu pelny kosz. Grzybki troche przymarzniete, ale zdrowe i twarde. Pod jedna brzozka 36 osiniakow, wspanialy widok :)
(3/h) Ogólnie słabo, trzy auta ja czwarty, grzyba mało i mokro, pochodziłem godzinkę, ogólnie czas niestety stracony. Zebrane trzy zdrowiutkie podgrzybki, las strasznie przechodzonym chyba był już tu każdy mieszkaniec Tychów...
(45/h) dwudziestominutowy spacer w młodych brzózkach 15 koźlarzy (babka - 3 szt., czerwony 12 szt.) Wszystkie czerwone w jednym miejscy. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy!