(40/h) W bankowych miejscach, gdzie jeszczę tydzień temu było dużo kozaków czerwonych teraz pojedyńcze sztuki. Po trzech godzinach intensywnego zbierania w lasie miesznym w sumie ok. 8 litrow grzybów / kozaki czerwone, grabowe, trochę rydzy, kilka kani, pieczarek, gołąbków i 10 prawdziwków, z czego jeden olbrzym ok. 80 dkg. bardzo twardy i zdrowiutki. Pozdrowienia.
(40/h) chyba zaczyna sie wysyp, głównie podgrzybki i prawdziwki, jak się trafi to i kilkanaście co pare minut, większośc małe ale i większe też się trafiają, wiaderko w 2 godziny, wysyp grzybiarzy już w pełni...
(50/h) Wszystko co ma kapelusz wyrasta teraz w lesie. Jest chyba więcej grzybów niż drzew. Pośród tych wszystkich grzybów dośc sporo podgrzybków, koźlarzy, maślaków a i borowiki też wskakują do kosza. Oby tak dalej.
(15/h) Po nieudanych łowach w okolicach wsi Potempa - Borowiany Ślaskie: w drodze powrotnej do domu w okolicach Kalet - miasteczka Śl w gestych paprociach i trawie same duże podgrzybki oraz kilka maślaków - młodych grzybów bardzo mało
(5/h) Słabo. 7-8 godzin chodzenia. Urlop 5 dni tylko na grzybobranie. Deszcz, deszcz, deszcz. Potem zimne noce - 8 st C. w dn. 31.08. 2006 - rezygnacja z lażenia za grzybami.
(5/h) Niestety grzybków niewiele. Po czterech godzinach chodzenia w deszczu 11 prawdziwków 14 podgrzybków i kilka kurek. Pierwszy raz w tym lesie. Miejscowi spotykani w lesie mieli trochę więcej.
(20/h) Są miejsca gdzie jest ich sporo, a są i takie gdzie nie ma prawie wcale... trzeba trafić... Do 13 kosz podgrzybków w 2 osoby i kilka prawdziwków, kozaków. Jest też sporo szatanów, Jeśli chodzi o gabaryty... po trochę z każdego tj i młode egzemplarze i stare łaty...
(50/h) Bardzo mało grzybów..... Lecz zaczynają pokazywać sie podgrzybki i prawdziwki. Za tydzień, dwa będzie wysyp jak dobrze pójdzie. Jest mnóstwo sitaków, ale ich nigdy nie zbieram. Są równiez kanie.
(60/h) Od 6.00 do 10.00 w 5 osób duży kosz i trzy duże wiadra. Jeden zbierający to 6-ciolatek Arek. Prawdziwki i podgrzybki. Nie zbieraliśmy żółtych podgrzybków tzw. kubanek, a było ich w bród. ciechy co nie miara, a roboty przy czyszczeniu jeszcze więcej.