„To już jest koniec, nie ma już nic…”, pomijając tekst - jest i to sporo. Sporo można jeszcze nazbierać, tylko trzeba być cierpliwym i trochę pochodzić.
W dalszym ciągu rosną
prawdziwki - tych zebranych 16 sztuk, sporo
podgrzybków (około 100) zbierałam tylko małe i średnie, kilka sztuk małych
maślaków, kilka
gołąbków wybornych, 1
zielonka, 4
gąski niekształtne (chyba? Ale nie skonsumowane 😉), no i 0,8 kg
kurek, a właściwie to „kur”. Wracając do domu mijaliśmy z 20 samochodów stojących na poboczu, czyli było bardzo dużo grzybiarzy.
Prognoza na najbliższe dni i noce
z minusowymi temperaturami nic dobrego nie wróży. Minus 5 stopni - to już będzie koniec rurkowych. Ale głowa do góry - jeszcze będzie pięknie, mamy laski miejskie, parki…
Siemanko drodzy Grzyboświrki. Darz 🌳. Darz grzyb 🍄!